reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Poroniłam 21.09.2009 r...
To wszystko jest we mnie takie świeże...
Takie bolesne...
Nie potrafię znaleźć sobie miejsca..
Ale wiem, że jak tylko zdrowie mi pozwoli, będziemy starać się o kolejne, trzecie już, dziecko...
Tylko nie zrozumcie mnie źle...
To nie będzie dziecko ZAMIAST, bo tak się nie da
Mój ANIOŁEK był jedyny i niepowtarzalny...
[*] Aniołku mój, kochamy cie bardzo
:-:)-:)-(
 
Poroniłam 21.09.2009 r...
To wszystko jest we mnie takie świeże...
Takie bolesne...
Nie potrafię znaleźć sobie miejsca..
Ale wiem, że jak tylko zdrowie mi pozwoli, będziemy starać się o kolejne, trzecie już, dziecko...
Tylko nie zrozumcie mnie źle...
To nie będzie dziecko ZAMIAST, bo tak się nie da
Mój ANIOŁEK był jedyny i niepowtarzalny...
[*] Aniołku mój, kochamy cie bardzo
:-:)-:)-(
Witaj,
dla Twojego Aniołka zapalam
[*],
wiem co czujesz, ale daj sobie czas.........czas goi rany - ale blizny zawsze zostaną....
Wszystko z czasem minie...zobaczysz....trzymam kciuki za powodzenie! Trzymaj się ciepło i zostań tu z nami, w grupie siła....zawsze możesz się wyżalić, wypłakać, my z chęcią Cię będziemy wspierać i pomagać, jak tylko się da. Bądź dobrej myśli...Ściskam mocno:tak:
 
Dziękuję ci bardzo za ciepłe słowa...
Wiem, że czas goi rany...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że całe dnie siedzę w domu sama....
Mąż w pracy, starszy syn w przedszkolu, a ja ze swoim smutkiem, żalem, ale przede wszystkim ogromnym bólem i cierpieniem sama...
Dlatego cieszę się, że mam was...
Was, które dokładnie wiecie co czuję..
 
Ostatnia edycja:
Dziękuję ci bardzo za ciepłe słowa...
Wiem, że czas goi rany...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że całe dnie siedzę w domu sama....
Mąż w pracy, straszy syn w przedszkolu, a ja ze swoim smutkiem, żalem, ale przede wszystkim ogromnym bólem i cierpieniem sama...
Dlatego cieszę się, że mam was...
Was, które dokładnie wiecie co czuję..
Kochanie, musisz się czymś zająć....na smutki najlepsza "robota"....
Będzie dobrze....wierzę w to....
A ze smutkiem nie jesteś sama, od tego tu jesteśmy, żeby się wzajemnie wspierać:tak:
 
Najgorsze jest to, że niektórzy dookoła mnie zachowują się, jakby nic się nie stało... Ich teksty: "Jesteście młodzi, macie jeszcze czas" dobijają mnie. Czy oni nie potrafią zrozumieć, że to maleństwo, które w sumie dopiero zaczęło we mnie kiełkować, które miało 6 tygodni, to dla mnie nie było "coś" czy, jak to określili w szpitalu "skrzep"... Dla mnie to było moje ukochane, wyczekane, wytęsknione dziecko... Moja Antosia....
 
Poroniłam 21.09.2009 r...
To wszystko jest we mnie takie świeże...
Takie bolesne...
Nie potrafię znaleźć sobie miejsca..
Ale wiem, że jak tylko zdrowie mi pozwoli, będziemy starać się o kolejne, trzecie już, dziecko...
Tylko nie zrozumcie mnie źle...
To nie będzie dziecko ZAMIAST, bo tak się nie da
Mój ANIOŁEK był jedyny i niepowtarzalny...
[*] Aniołku mój, kochamy cie bardzo
:-:)-:)-(

Światełko dla Twojego Aniołka....
Zobaczysz, że czas jest najlepszym lekarstwem na to cierpienie....
My przez dwa tygodnie siedzielismy i płakaliśmy, a potem uświadomilismy sobie,że to już niczego nie zmieni. I zaczęliśmy na to patrzec inaczej....zaczeliśmy się przygotowywać na następną fasolkę (pisałam o tym duzo wczesniej, jak chcesz to poczytaj), 3 miesiące zleciały bardzo szybko.
Wiem, że teraz Ci bardzo cięzko, że wydaje Ci się, że nic już nie ma sensu, że świat Ci się zawalił.....ale to naprawdę mija....
A pozatym zobaczysz, ze tutaj wsparcie jest tak ogromne, tak wiele nadzieji daja nam nasze "ciężaróweczki".....
bedzie dobrze....zobaczysz...
 
Najgorsze jest to, że niektórzy dookoła mnie zachowują się, jakby nic się nie stało... Ich teksty: "Jesteście młodzi, macie jeszcze czas" dobijają mnie. Czy oni nie potrafią zrozumieć, że to maleństwo, które w sumie dopiero zaczęło we mnie kiełkować, które miało 6 tygodni, to dla mnie nie było "coś" czy, jak to określili w szpitalu "skrzep"... Dla mnie to było moje ukochane, wyczekane, wytęsknione dziecko... Moja Antosia....
Kochanie,
ludzie nie wiedzą po prostu, jak się zachowywać, co powiedzieć....najlepiej jeśli nie chcesz z nikim o tym rozmawiać, to powiedz, że "takie komentarze sprawiają Ci ból, lub że sobie nie życzysz", ale najlepiej jak się wygadasz...ulży Ci...
Zawsze pozostanie w Tobie Antosia i nigdy jej nie zapomnisz, ale niestety trzeba z tym bólem żyć....nauczysz się tego....nabierzesz dystansu....:tak: wierzę, że tak będzie
 
Dobra dziewuszki -przy takiej Waszej produkcji nie można tylko raz dziennie wchodzić bo się nie nadąży:szok:
Ugotowałam sobie marchewkę, zrobiłam sok warzywny, wywiesiłam pranie i odwiedziłam forum kwietniowe -uwielbiam kiedy ktoś kto nie pije alkoholu i nie pali wypowiada się na temat szkodliwości nikotyny i alkoholu w ciąży:eek:

As czekam na zdjęcie postępów obrazu. Ja w sumie też mam czas -mogłabym coś takiego zacząć ale podejrzewam że skończyłoby się na totalnej masakrze bo to dla mnie jak robienie statków w butelce -niemożliwe:no: mięsko mniami:baffled::baffled::baffled:

Kasiu a myślisz że jak zafasolkujesz to mnie tu nie będzie? będę a o wydrukowaniu postów też myślałam bo w sumie ostatnio prowadziłam pamiętnik ciaży a teraz tutaj wszystko pisze więc na jedno wychodzi:-) też chciałabym nagrać np pierwszą kąpiel a będzie to tak
Ja "no dobra chyba trzeba wykąpać w końcu dziecko"
S "no"
Ja "to co robimy?"
S "dzwonimy po mamę"
Ja "no":-):-):-)

Karola322 puls taki jak ostatnio czyli 150/minutę pięknie równo i jest ok:tak: mój S nie był od początku za L4 -nawet mnie to wkurzało bo sobie mayślałam że jego nie obchodzi że się źle czuję itp. A On nie chciał żebym swirowała w domu -a ja sobie dobrze radzę;-) ale jak byliśmy u lekarza to tak sie wczół że powiedział że w domu o w domu i nie ma co ryzykować przez te bóle brzucha itp.

Aga24 czekam na wiecej inormacji i na jutrzejsze wieści:tak: tutaj sie znowu grupa staraczek powiększyła i ktoś musi zacząć dobrą passę;-)

Kasikz z tymi szczepieniami jest różnie...są głosy za i przeciw. Mi też gin odradził bo powiedzial ze nie ma co dziecka narażać na dawkę zarazków:no: ale wcześniej się szczepiłam. Trzeba też rozróżnić że to są szczepienia TYLKO na grypę a nie na każde przeziębienie itp. Nie znaczy to że wogóle się nie zachoruje ale że będzie się przechodziło chorobę lżej i że zmniejszy sie możliwość powikłania. Co do przebiegu choroby -każda zlekceważona (a mamy do tego skłonności) skończy się zapaleniem oskrzeli albo płuc. Ja się szczepiłam:tak:

Asiu nie musisz sie stosować do niego tylko tak w kółko je czytać żeby w nie uwierzyć -to est stare chińskie powiedzenie i oni wedłóg tego żyją i są zdrowsi. Zresztą -Asiu mówisz jakby chodziło o coś wielkosci śmiertelnej choroby a pewnie chodzi o Twoją drógą połówkę co? a raczej przeszłość? nie wolno tak brać wszystkiego do siebie. Jeszcze gdybyś miała na to wpływ to ok ale skoro uważasz ze nie masz -daj szansę losowi:tak:

GosiaLew ja tam nie wiem -ale nasze babki do paru miesięcy zawijały i krzywych kręgosłupów nie było. Wygodne to jest na pewno i nie mówię że całe 24h ale jak dziecko śpi to nogami nie wierzga -poza tym widziałam takie "kocyki" gdzie można usztywnić górę a nóżki zostawić odwinięte. Zresztą stałą temperaturę ma dziecko.

Ewelina28 też tak myślę -a co u Ciebie?

Kasiu nie złość sie -po co mają być później pretensje że sie wtrącasz? niech robi co chce! spójrz na to z drógiej strony -siostra S też komentoała jak ustaliliśmy ze płacimy weselicho po połowie -że ona sama robiła bo panna młoda musi zorganizować a pan młody obrączki i orkiestrę ble ble ble. Wyszłoby ze ja 20 tysi wywalam a on 7:wściekła/y: na co jej powiedzialam że ona to sobie moze posag mężowi fundowac bo i tak dupom w domu siedzi i on na nia robić musi ale w tym związku ja też zasówam i nic gratis nie będzie:crazy: ale z bloosławieństwem przegięła

Kinguś wytrzyma spokojnie:tak: przecież powtarzam dalej ze Kinii się nie spieszy -przyjzie jak w zegarku;-)

Oleńko witaj -a Ty na chwilkę i uciekasz?

V_jolka80 dla Twojego Aniołka zapalam (*). Nikt Cię tutaj źle nie zrozumie -przecież wszystkie walczymy zeby tulić swoje małe zczęścia. Zostań z nami a czas upłynie Ci szybciej -nie zapomnisz o pewnych rzeczach ale na pewno znajdziesz zrozumienie. Ja przestałam rozmawiać z innymi ludźmi o nasej tragedii -u mnie w rodzinie była prawdziwa załoba, u S nie znalazłam tego czego chciałam. Ale On bardzo mnie wspierał i to jest najważniejsze... Raz po takich tekstach "zapomnisz, lepiej teraz niż później" wywrzeszczałam "g... wiesz" i to był koniec komentarzy.

Uciekam już bo za dużo tego kompa...
 
reklama
Ewelina28 też tak myślę -a co u Ciebie?
Kochana,
nerwówka.....czekam jak na szpilach na listonosza z wynikami nasionka P....byłam dziś na poczcie aferę zrobić, bo wyniki wysłane zostały w poniedziałek....a że @ się zbliża, więc dałam im popalić:zawstydzona/y: kurde...jestem taka wybuchowa.....poza tym okropnie się czuję, podbrzusze rwie niesamowicie, nie wiem, czy to nie wina torbielki, którą mam na jajniku.....ale od zabiegu zaczęłam okropnie przechodzić @ (i przed)...aj...za dużo by pisać...ogólnie wsio do d.....ale jeszcze na oddział zamknięty sie nie wybieram:-D
Pozdrawiam:-):-):-)
 
Do góry