a ja właśnie doznałam szoku, bo na opiniach o lekarzach znalazłam mojego i to co przeczytałam przekonuje mnie już na 100%, ze zmiana lekarza jest nieunikniona, z resztą same zobaczcie:
"Dopiero teraz jestem w stanie wyrazić swoją opinię, gdyż po ostatniej tragedii byłam tak podłamana, że jakakolwiek próba wracania do tego tematu kończyła się płaczem.
Pan Dariusz Dworak przez trzy miesiące prowadził odpłatnie moją ciążę. W tym czasie nie pofatygował się ani o jedno usg, nawet kiedy wyrażałam obawę, że jako przyszła matka czuję, że coś jest źle. Zaznaczam, że była to moja pierwsza ciąża w wieku 34 lat!. Zasygnalizowałam również zapalnie nerwu trójdzielnego przed zajściem w ciąże i osłabienie organizmu długim ciężkim leczeniem, co zostało całkowicie zbagatelizowane. Tylko śmiał się z ironicznie miłym podejściem do pacjentki. Na ostatniej wizycie zostałam uprzedzona o ewentualnym plamieniu bo badaniu, przepisał mi tabletki dopochwowe. To było w piątek a już w poniedziałek nadal pełna wewnętrznych obaw i plamieniem zgłosiłam się do szpitala. Od razu zrobiono mi usg i okazało się, że noszę już od dłuższego czasu umarły płód!!!! Oczywiście w DAMARZE - przychodni gdzie przyjmuje prywatnie, sekretarka nie podała numeru kontaktowego i jednocześnie na moją prośbę o skontaktowanie się z p. Dworakiem oświadczyła, że nie powiadamiają lekarza o takich przypadkach.
Pan Dworak pojawił się dopiero na dyżurze w szpitalu gdzie jednocześnie piastuje stanowisko z-cy ordynatora. Nie usłyszałam ani jednego słowa skruchy, zwyczajnego "przykro mi", tak jakbym przez te 3 miesiące nie byłam jego pacjentką. W tym miejscu zostałam sprowadzona na ziemię, pan Dworak na moją prośbę wyjaśnienia jak mogłam tak długo chodzić z umarłym płodem, PO PROSTU WYPROSIŁ MNIE Z SALI USG, wręcz niekulturalnie otworzył drzwi
i kazał wyjść!!!!
Podobna sytuacja powstała kiedy mąż zażądał rozmowy.
Panie Dworak, czyżby wstyd przed stażystami i podwładnymi przed porażką był tak duży, że jest pan w stanie dodatkowo krzywdzić już i tak psychicznie obciążoną tragedią kobietę??? Proponuję się czasem zastanowić jakich Pan puści w świat lekarzy stażystów jeżeli daje im pan taki wizerunek zawodu pozbawionego człowieczeństwa oraz umiejętności ponoszenia odpowiedzialności za swoje błędy.
Dlatego, jeżeli mogę innych przestrzec, nie dajcie się zwieść miłym nastawieniem pana Dworaka podczas pierwszej wizyty. Sielanka kończy się wraz z pojawieniem się problemów, wtedy wychodzi brak kultury
, szacunku, odwagi konfrontacji z pacjentką. Kserokopię mojej karty ciąży pobranej z DAMARu zaniosłam do innego, jednego z najlepszych ginekologów w regionie. Był negatywnie zaskoczony, karta nie dawała żadnych informacji. Prawdziwego lekarza poznajemy po solidności
i właściwej postawie nie tylko w chwilach sukcesów ale też ponoszonych porażek. Temu panu według mojej prywatnej oceny brakuje jednego i drugiego, z przykrością można tylko stwierdzić że takie osoby piastują wysokie stanowiska ordynatorów i zastępców, pozostaje tylko nadzieja, że młodzi lekarze potrafią wyciągać właściwe wnioski z obserwacji pracy takich lekarzy jak pan Dworak. Żałuję Szpital w Rudzie Śl Godula, że loguje swój oddział położniczo-ginekologiczny nazwiskiem tego pana, dla mnie to porażka wizerunku.
Szkoda, że nie sprawdziłam opinii na tym forum wcześniej, nim zdecydowałam się wybrać pana Dworaka gdyż jak czytam nie jest to pierwsza ciąża prowadzona przez pana Dworaka z takim samym zakończeniem."