reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

u mnie wiedza ci co wiedzieli o ciazy
ale ostatnio kolezanki mama ktora nie wiedziala ani o ciazy ani o poronieniu spytala "kiedy bedzie drugie" ja jej odpowiedzialam ze "przyjdzie czas a teraz musze dojsc do siebie i bedzie trzecie bo drugie jest w niebie"
kobieta od razu skumala i o nic nie pytala
podziwiam cie :tak::tak::tak::tak:
ja chyba bym skłamała, nie wiem dlaczego ale nie chce o tym z nikim mowic, nawet ze swoja mama :no::no::no::no:
czekam tylko na meza i pewnie w jego ramionach bede ryczec ja bobr :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
Dziewczyny bardzo Was proszę o trzymanie kciuków i modlitwę za moją starsza siostrę!!! Właśnie mama w konspiracji powiedziała mi, że siostra jest w ciąży. Ona sama nie chce się na razie chwalic i się jej nie dziwię (też straciła swoje maleństwo, ok miesiąc przede mną). Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie ok i mój 4-letni siostrzeniec będzie miał rodzeństwo. Ale jednak paskuda, że siostrze nie chce nic powiedziec....a obiecała, że od razu się pochwali. Powiem Wam, że od ponad tygodnia czułam, że ona w ciąży jest chociaż jest 160 km ode mnie. Ale sie rozpisałam, przepraszam, ale radośc i jednoczesnie strach mnie rozpierają.

Trzymamy kciuki moćno:-D:tak:

Witam sobotnio dziewczyny
Ja mam jakiś kiepski dzień, mieszkanka nie oglądaliśmy bo moi rodzice nie mieli czasu, a to oni dają nam kesz, tak więc powinni je najpierw looknąć. Miałam też zobaczyć się ze znajomymi, ale też jakoś niewypaliło, właśnie chciałam was spytać, bo większość znajomych jeszcze nic nie wie o poronieniu, może coś tam podejrzewają, ale chyba bardziej że w ciąży mogę być... Tak jak mówię to znajomi, widujemy się raz na dwa miesiące itd. Jak wy powiedziałyście swoim i jak zareagowali, może mi będzie łatwiej..
Bo ja jestem z tych co nienawidzą współczucia...

Ja bym nie powiedziala, u mnie prawie nikt nie wie i jest mi z tym lepiej, bo nawet, jak koleżanki zaciążają to zachowują się przy mnie normalnie, nikt mi "niechcący":wściekła/y: nie przypomina na każdym kroku o mojej stracie. Dla mnie, tak jest lepiej, ale są ludzie, którzy wolą się wygadać i wtedy dopiero czują ulgę, wszystko zależy od osoby... :tak:
 
NATALINECZKA przytul i ucałuj męża i już postaraj się nie płakać on też cierpi i musisz o tym pamiętać
ale wiecie co mam taką sąsiadkę myślałam że przyjaciółkę jak jej powiedziałam że zafasolkowałam to ona mi nawet nie pogratulowała bo stwierdziła że nie wiadomo jeszcze jak to będzie
a jak powiedziałam o stracie to stwierdziła że"szkoda i nawet kasy nie dostaniesz z ubezpieczalni"
pamiętam te wszystkie słowa nie zapomnę ich chyba nigdy i ona się jeszcze dziwi że nasze stosunki się pogorszyły że nie umiem z nią rozmawiać i dziwi się że jeszcze przezywam przecież to dawno było (w kwietniu)
sama ma córkę a jej facet jak usłyszał to się ucieszył z mojej fasolki jakby jego było on bardzo chce nawet jak jada gdzieś na zakupy to on ogląda ciuszki dla noworodków a ona nie chcę bo jej ciągle mało kasy
mówie wam to osoba o której mój R mówi że "***** by z pod siebie zjadła"
i faktycznie taki to człowiek
musiałam się przekonać jednak na własnej skórze kim jest no i się przekonałam szkoda że w tak bolesnym momencie
 
Dziewczynki dzięki za kciukasy za siostrę i jej maleństwo. Jak się zdecyduje, żeby mi powiedzic to będę zdawac relacje. Kurcze, chciałabym się z nią cieszyc, a nie mogę, bo przeciez nic nie wiem... Jak po obronie pojade do domu, to juz się nie wymiga :) Ale najważniejsze, żeby wszystko było dobrze. Narazie serduszko bije, tylko nie dostał nic na podtrzymanie, bo nie była u swojego gina...

A co do mówienia o stracie, to ja musiałam powiedziec wszystkim prawie, bo wieśc o ciąży bardzo szybko się rozeszła, nawet po ludziach, których za dobrze nie znam. O poronieniu już nikt z nikim nie gadał (oprócz najblizszych, którym sama mogłam powiedziec) i musiałam sama mówic, bo pytali jak tam się ciężarówka czuje. Fakt, że mój Misio często mnie wyręczał albo bliskie koleżanki, bo mi przez gardło słowo nie chciało przejśc i łzy w oczach miałam. A teraz jak ktoś niezorientowany pytz dlaczego zrezygnowałam z pracy za barem, to mówię, że musiałm i juz.
 
Kasia ludzie to jednak naprawdę różni bywają. Mi na szczęście nic takiego się nie przydarzyło, chyba, że wymazałam z pamięci....
A no jeszcze jak ludzie mówili, że im przykro i pytali jak się czuję, to odpowiadałam krótko, że mi tez przykro i czuję się beznadziejnie i był koniec rozmowy. Normalnie gadałam tylko z mamą, siostra i moim Misiem. Dopiero teraz mogę o tym porozmawiac z innymi.
 
NATALINECZKA przytul i ucałuj męża i już postaraj się nie płakać on też cierpi i musisz o tym pamiętać
ale wiecie co mam taką sąsiadkę myślałam że przyjaciółkę jak jej powiedziałam że zafasolkowałam to ona mi nawet nie pogratulowała bo stwierdziła że nie wiadomo jeszcze jak to będzie
a jak powiedziałam o stracie to stwierdziła że"szkoda i nawet kasy nie dostaniesz z ubezpieczalni"
pamiętam te wszystkie słowa nie zapomnę ich chyba nigdy i ona się jeszcze dziwi że nasze stosunki się pogorszyły że nie umiem z nią rozmawiać i dziwi się że jeszcze przezywam przecież to dawno było (w kwietniu)
sama ma córkę a jej facet jak usłyszał to się ucieszył z mojej fasolki jakby jego było on bardzo chce nawet jak jada gdzieś na zakupy to on ogląda ciuszki dla noworodków a ona nie chcę bo jej ciągle mało kasy
mówie wam to osoba o której mój R mówi że "***** by z pod siebie zjadła"
i faktycznie taki to człowiek
musiałam się przekonać jednak na własnej skórze kim jest no i się przekonałam szkoda że w tak bolesnym momencie
jak mówia przyjaciół poznaje się w biedzie :no::no::no::no::no:
Dziewczynki dzięki za kciukasy za siostrę i jej maleństwo. Jak się zdecyduje, żeby mi powiedzic to będę zdawac relacje. Kurcze, chciałabym się z nią cieszyc, a nie mogę, bo przeciez nic nie wiem... Jak po obronie pojade do domu, to juz się nie wymiga :) Ale najważniejsze, żeby wszystko było dobrze. Narazie serduszko bije, tylko nie dostał nic na podtrzymanie, bo nie była u swojego gina...

A co do mówienia o stracie, to ja musiałam powiedziec wszystkim prawie, bo wieśc o ciąży bardzo szybko się rozeszła, nawet po ludziach, których za dobrze nie znam. O poronieniu już nikt z nikim nie gadał (oprócz najblizszych, którym sama mogłam powiedziec) i musiałam sama mówic, bo pytali jak tam się ciężarówka czuje. Fakt, że mój Misio często mnie wyręczał albo bliskie koleżanki, bo mi przez gardło słowo nie chciało przejśc i łzy w oczach miałam. A teraz jak ktoś niezorientowany pytz dlaczego zrezygnowałam z pracy za barem, to mówię, że musiałm i juz.
a moze zadzwon do siostry, spytaj jak sie czuje, co tam slychac i takie tam, byleby nic nie podejrzewala, moze od slowa do slowa cos ci tam bąknie :tak::tak::tak::tak:
 
Natalineczka już do niej dzisiaj dzwoniłam. Nie pytała jak się czuje, bo od razu by wiedziała, że się mama wygadała. Jak będzie chciała to sama powie. Nie będę jej naciskac, tylko troszkę mi przykro, ale jak już pisałam nie to jest najważniejsze. Wiem też, że jeżeli jej się uda, to i ja będę miała więcej nadziei. A Wam oczywiście przekażą dobre nowiny, bo złych byc nie może i już!
 
zmykam dziewczynki
po ciężkiej nocy może dzisiejsza bedzie lepsza
ja bym bardzo chciała żeby już żadna nowa dziewczyna nie miała powodu by zjawiać się u nas a wszystkie od nas wpisywały się na listę ciężarówek na przyszły rok
to takie moje życzenie do św.Mikołaja

dobrej nocki kochane
 
Natalineczka już do niej dzisiaj dzwoniłam. Nie pytała jak się czuje, bo od razu by wiedziała, że się mama wygadała. Jak będzie chciała to sama powie. Nie będę jej naciskac, tylko troszkę mi przykro, ale jak już pisałam nie to jest najważniejsze. Wiem też, że jeżeli jej się uda, to i ja będę miała więcej nadziei. A Wam oczywiście przekażą dobre nowiny, bo złych byc nie może i już!
czekamy na dobre nowinki bo o zlych tu mowy być nie może :tak::tak::tak::tak::tak:

zmykam dziewczynki
po ciężkiej nocy może dzisiejsza bedzie lepsza
ja bym bardzo chciała żeby już żadna nowa dziewczyna nie miała powodu by zjawiać się u nas a wszystkie od nas wpisywały się na listę ciężarówek na przyszły rok
to takie moje życzenie do św.Mikołaja

dobrej nocki kochane
kurcze masz takie same zyczenia jak ja :tak::tak::-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
reklama
Witajcie dziewczyny - nie bylo mnie tu chwilke ale o was nie zapomnialam...mam nadzieje, ze Wy o mnie jeszcze pamietacie??:-):-):-) Witam nowe mamy aniolkow...
co u Was slychac?? jak tam starania i nowe fasolki??
Ja juz chyba zaliczylam pierwsza owulke po poronieniu bo tempka mi skoczyla dzisiaj ale czy jajo peklo to sie okaze... trzymajcie kciuki choc watpie zeby sie udalo tak za pierwszym, razem...pozdrawiam i odezwe sie wieczorkiem...:tak::tak::-):-)
 
Do góry