reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Sówka:-D długa historia zapewne z "sówką". Ja rzeczywiście mam na imię Agata... to jest bardzo ładne imię -nie wiem dlaczego Twojej siostrze się nie podoba:confused: nie jest zbyt popularne -więc nie ma problemu ze jestem 6 Anią w pracy... a Agaty są silnego charakteru zazwyczaj -niektórzy mówią wredne ale to to samo:-p

Z Sówką to nawet niedługa historia, bo ta ksywa jest od nazwiska:-) i prawie wszyscy tak do mnie mówią:-) i na moje wszystkie siostry też tak mówią ich znajomi:-) a też fajnie trafiłaś, bo ja mam na imię Ania i masz rację, bo w liceum miałam 6 Ań w klasie (tzn. ja byłam szósta) i w drużynie też i w szkole i w klubie, więc pełno wszędzie Ań:-p w pracy też jest sporo:-p dlatego też zaczęłam się zastanawiać, bo strasznie od zawsze podobało mi się imię Zuzia i chcielismy dać tak córeczce na imię, ale ostatnio z Mężem rozmawialiśmy, że chyba poszukamy jakiegoś innego imienia, które nam się bardzo spodoba, bo Zuziek wszędzie też pełno:confused:
 
reklama
a też fajnie trafiłaś, bo ja mam na imię Ania i masz rację, bo w liceum miałam 6 Ań w klasie

A ja mam siostrę Anię:-D:-D i w pracy 5 Ań więc byłabym szósta:tak::tak: Jeśli chodzi o imiona to tak już jest... Ja miałam wybrane Anastazja i Aleksander... a w końcu moja córeczka ma na imię Wanda... Najpopularniejsze imiona nam się podobają bo jesteśmy do nich przyzwyczajeni... albo po protu jest taka moda jak np na Wiktorię i Julię!!!:szok::szok:

A Zuzia to bardzo ładne imię!!
 
A ja mam siostrę Anię:-D:-D i w pracy 5 Ań więc byłabym szósta:tak::tak: Jeśli chodzi o imiona to tak już jest... Ja miałam wybrane Anastazja i Aleksander... a w końcu moja córeczka ma na imię Wanda... Najpopularniejsze imiona nam się podobają bo jesteśmy do nich przyzwyczajeni... albo po protu jest taka moda jak np na Wiktorię i Julię!!!:szok::szok:

A Zuzia to bardzo ładne imię!!

Ładne, ale popularne:-) mi się bardzo podobają imiona, które można zdrobnić:-) my już mamy typ na dziewczynkę, ale może do końca ciąży mi się zmieni, a poza tym nie mówię go na głos, bo zaraz mi je ktoś zabierz:-p hehe tzn. tak się śmieję, bo zawsze jak powiem, że takie i taki imię mi się dla dziecka podoba to za chwilę się okazuje, że ktoś dał tak dziecku na imię:-p właśnie Aleksander mi się podobało to kolega dał tak synkowi na imię i już mi się, aż tak nie podoba:-p
 
Na TVN w Rozmowach w toku, Tomasz Schimscheiner (Na wspólnej) opowiada o tym co przeżywał on i żona jak stracili ciążę...
 
hej
własnie zrobiłam test i chyba jestem w ciazy
nastawiam sie jak zwykle na najgorsze ale najgorsze jest to,ze moj lekarz ponad 100km stad
a moja pracownica na urlopieto nawet na L4 nie moge isc,kurde wszystko nie w pore
:-(
 
Witam was
wprawdzie dzień jest ciepły, ale ja znowu mam dołka a przez ładną pogodę nie ma na co zrzucić chandry... dołuje mnie ten ślub... byłam kupić ostatnie pierdoły żeby czuć się jak z żurnala, ale tak naprawdę to chyba chcę pod pozorami ukryć emocje...dziś na zdjęciu widziałam pannę młodą i poryczałam się na widok jej brzuszka... i jak ja mam przeżyć sobotę? czwartek, piątek i sobotę rano przesiedzę u kosmetyczki bo poumawiałam się na wszystkie bzdury byleby tylko nie natknąć się na przyszłą mamę... ale sobota popołudniu to dla mnie koszmar -chyba trzeba się upić...

Jak masz być świadkiem to upicie chyba nie wchodzi w rachubę. Ale fakt faktem nie zazdroszczę Ci sytuacji. Jedyne co Ci mogę powiedzieć, to ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni.

Mocno Cię przytulam i będę z Tobą myślami przez cały ten czas, żeby przesyłać Ci Agatko dobre fluidy.

Jutro idę do lekarza, wiem że to śmieszne ale kupiłam test strumieniowy -wykrywa hcg od 10 co mnie zaskoczyło -łudzę się trochę że lekarz kazał mi zrobić przed wizytą a tak naprawdę mam jeszcze w sercu nadzieję... Nadzieja to jednak potężna siła...

A w sumie, czemu lekarz kazał Ci zrobić ten test przed wizytą? Bo dając Ci zielone światełko widział piękny pęcherzyk? Wybacz, ale jakoś mi się w pamięci zatarło...


Asiu she kochana -przegoń już tą chandrę -to nie jest zdrowe dla nas tak się zamartwiać...

Oj Agatko ja to wiem, ale akurat Ty teraz powinnaś świetnie wiedzieć też to, że niełatwo walczy się z takimi depresjami i wahaniami nastrojów :-(

masz cudownego mężczyznę

To prawda :-)

a dla przyszłej dzidzi dość już ze stresami. Głowa do góry -pozytywne myślenie i @ od razu przyjdzie i organizm się prędzej zregeneruje:tak:

Co prawda to prawda, to co przeżywam na pewno za dobrze na moim organiźmie się nie odbija...

No i gratuluję zaręczyn -niech żyje dobrowolne niewolnictwo:-D

Heheheh... Dobre :-D

Dziękuję :-)

Nikki ja się zbuntowałam na zaręczyny w gronie rodziny... nawet nie wiem dlaczego (?). Mój S zaciągnął mnie na latarnie morską -z jednej strony zalew z drugiej morze a ja głupia nie zauważyłam kwiatów, szampana, kieliszków... po wszystkim latarnia się włączyła a my sobie szampana sączyliśmy...

Ale pięknie! :-)

Nikuś zrobię kochana rano... ale tak naprawdę nic z tego... żadnych objawów jak ostatnio... wtedy to od początku cyce jak donice!!! poza tym przy takim progesteronie:no:

Kochana, ja nie miałam żadnych objawów, dlatego zwlekałam z testem i właściwie zrobiłam go tylko dlatego, że M nalegał, bo miał przeczucia. I mimo niskiego progesteronu zafasolkowałam. A że nie utrzymałam... Jak to lekarz powiedział: przyszła Pani za późno. Więc zrób test. Najwyżej będzie negatywny i będziecie starać się dalej. A jak będzie pozytwyny nie będziesz sobie zarzucała, tak jak ja, że mogłaś reagować wcześniej.

A co do ślubu to nie sądziłam ze tak histerycznie będę na to wydarzenie reagowała... naprawdę gdzieś w środku mnie to przerasta i najchętniej znalazłabym cichy kąt żeby zaszyć się tam na całą noc:baffled: niestety jestem żoną świadka i będę musiała przynajmniej ładnie wyglądać... dlaczego nie ma żadnych dozwolonych rozweselaczy???

Świetnie Cię rozumiem. I uważam, że masz prawo do takich odczuć. Życzę Ci, by cała impreza zleciała ekspresowo szybko. I żeby było lepiej niż sądzisz, że będzie.

Na TVN w Rozmowach w toku, Tomasz Schimscheiner (Na wspólnej) opowiada o tym co przeżywał on i żona jak stracili ciążę...

Wzruszyłam się jak słuchałam wypowiedzi p. Tomka. I bardzo podobało mi się jedno zdanie. Otóż, gdy stracili tą ciążę i zastanawiali się, czy warto próbować drugi raz doszli do wniosku, że: "nieważne jaką drogą iść do celu WAŻNE ŻEBY IŚĆ PO SŁONECZNEJ STRONIE". A zdanie to odnosiło się do tego, że owszem - strata bolała i bali się kolejnej, ale z drugiej strony radość po zobaczeniu 2 kresek była warta ponownej próby... I 4 m-ce po poronieniu udało im się zafasolkować znów :-)
 
hej
własnie zrobiłam test i chyba jestem w ciazy
nastawiam sie jak zwykle na najgorsze ale najgorsze jest to,ze moj lekarz ponad 100km stad
a moja pracownica na urlopieto nawet na L4 nie moge isc,kurde wszystko nie w pore
:-(

O matko, ale dobre wieści! Leć na betkę i nie przejmuj się niczym innym! Teraz najważniejsza jest FASOLKA!!!
 
hej
własnie zrobiłam test i chyba jestem w ciazy
nastawiam sie jak zwykle na najgorsze ale najgorsze jest to,ze moj lekarz ponad 100km stad
a moja pracownica na urlopieto nawet na L4 nie moge isc,kurde wszystko nie w pore
:-(

Kochana nie ma co się martwić tylko cieszyć Fasolką:-)a czemu chyba???

"nieważne jaką drogą iść do celu WAŻNE ŻEBY IŚĆ PO SŁONECZNEJ STRONIE".

Super zdanie i motto:-)
 
reklama
Kochana nie ma co się martwić tylko cieszyć Fasolką:-)a czemu chyba???

Popieram w całej rozciągłości :-)

Super zdanie i motto:-)

A jakie wzruszające było to, że mimo upływu czasu p. Tomek miał łzy w oczach jak opowiadał o tamtych dniach. Aż się Drzyzdze udzieliło i uroniła kilka łez.

Chciałabym, żeby mój M potrafił tak mówić o swoich uczuciach związanych z poronieniem... A on niestety jest bardziej skryty...
 
Do góry