reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

zawitałam tu po raz pierwszy
w prawdzie my jeszcze nie planujemy starań, bo dopiero co jesteśmy po przejściach
ale nigdy nic nie wiadomo, ten na górze nie pozwala nic zaplanować więc będzie co on chce:-p
 
reklama
zawitałam tu po raz pierwszy
w prawdzie my jeszcze nie planujemy starań, bo dopiero co jesteśmy po przejściach
ale nigdy nic nie wiadomo, ten na górze nie pozwala nic zaplanować więc będzie co on chce:-p


witaj Ilonko,dla Twojej małej istoty
[*]
zostań znami ,moze uda Ci sie łatwiej przez to przejsc..
 
Dzien Dobry dziewczynki:-)
Mam dzis troche biegania przez caly dzien.
W sobote dostalam powiadomienie o kursie niemieckiego.zaczyna sie 23 lipca,odbywa sie piec dni w tygodniu od 8.45-12.15.Troche sie przestraszylam bo mial byc dwa razy w tygodniu i boje sie ze nie nadaze z materialem.Coz jakos to bedzie.Moze sie szybko naucze ja po prawie 4 godziny dziennie pan lub pani bedzie mi mowic non stop po niemiecku i ani slowa po polsku-hehe.
No a poza tym od jutra mam opieke nad ta dziewczynka o ktorej kiedys Wam pisalam.
Tak wiec jak wszystko wypali od konca lipca bede miala mniej czasu...
zycze milego dzionka.Zmykam.Buziaki
 
Asiu, a Ja ci zyczę zafasolkowania takiego właśnie. Nie uwierzysz jak Ci napiszę,że przez 16 lat obserwacji swojego cyklu udało mi sie nie zajść w ciążę, gdy tego nie chciałam. Mówiono mi,że to niemożliwe, a jednak. W marcu 2008 roku podjęliśmy decyzję o ciąży, w kwietniu już w niej byłam, w czerwcu poronienie. Badania. 1 października lekarz obejrzał wyniki i powiedział,że w tym cyklu możemy zacząć, 28 październik -dwie kreseczki na teście. Już teraz jednak podejmę decyzję o tabletkach. Te 16 lat było na zasadzie"najwyżej się zdarzy", choć pilnowałam , aby nie. Teraz jednak juz będę się bała. To naprawdę ostatnia ciąża. Więc Asiu..życzę Ci szybkiego zafasolkowania, bo WIEM z doświadczenia,że to Ci pomoże.

Dziękuję z całego serca. Ja podejrzewam, że u mnie nie będzie tak łatwo zajść poraz drugi. Nim zafasolkowałam z Orzeszkiem, minęły 4 cykle. Teraz niedość, że mam nieregularne okresy to boję się, że mimo pragnienia i gotowości posiadania dziecka, moja psychika będzie mnie jednak blokować. Dlatego nie chcę czekać do września na zielone światło, bo to kolejne 2 m-ce w plecy...

Ile znasz narkomanek które tak rodzą jedno po drugim? Ja nie znam żadnej więc nie potrafię się do tego ustosunkować. Domyślam się że znacznie częściej tracą ciąże niż kobiety które dbają o siebie. Co więcej na pewno często rodzą im się chore dzieci. Wydaje mi się że to rodzenie przez narkomanki zdrowych dzieci to taki mit jak stwierdzenie że blondynki są głupie. Oczywiście może się tak zdarzyć ale nie należy uogólniać.

A widzisz, a ja znam osobiście jedną narkomankę. Nim popadła w nałóg już miała jednego syna. Potem wpadła w złe towarzystwo, zaczęły się lekkie używki, potem te przestały wystarczać, więc zaczęły się cięższe. Zaszła w ciążę. Usunęła, bo po co jej kolejne dziecko? Nie minął długi czas, a znów zaszła. Tym razem urodziła. Zdrowe dziecko. W terminie. Bez najmniejszych komplikacji ani w czasie ciąży, ani w czasie porodu. A dodam, że podczas ciąży nadal prowadziła tryb życia sprzed zafasolkowania.

Znam też kobietę, która nałogowo pije i pali. Gdy zaszła w ciążę, ani na jeden dzień nie zrezygnowała z nałogów. Dziecko jest zdrowe i bardzo dobrze się chowa.

Znam dziewczynę, która od zawsze od kiedy ją pamiętam na głos mówiła: "nie czuję instynktu macierzyńskiego, nie chcę mieć dzieci, nie jestem stworzona do bycia matką". Stosowała tabletki anty. Zaszła. Pomimo zabezpieczeń. I pomimo tego, że nigdy mieć dzieci nie chciała.

No i nie szukając daleko: wczoraj pisałam, że siostra żony brata mojego M jest w 3 m-cu. To też przykład na to, że los potrafi być niesprawiedliwy. Oni chcieli co prawda dziecko, ale za min. 2-3 lata. Będą mieli już.

I myślę, że takie przypadki można mnożyć. Tak samo jak przypadki kobiet, które z całego serca chcą dzieci, a albo nie mogą ich mieć, albo fasolkują i je tracą we wcześniejszym lub późniejszym momencie.

Niestety rachunek prawdopodobieństwa zawsze zaczyna się od zera. To nie jest tak, że jak poroniłaś, a potem urodziłaś przedwcześnie i dziecko umarło, to już na pewno trzeci raz będzie dobrze..

No właśnie. To nie jest tak. I dopóki dana osoba nie zazna naszego bólu i pustki po poronieniu, dopóty nie zrozumie jak nic nieznaczące są dla nas słowa: "nie martw się, następnym razem się uda". Bo niestety my tej pewności mieć nie możemy.

Ja sama zakładałam, że mogę mieć problem z samym zajściem. Ale nie z donoszeniem. Życie jest jednak okrutne. I panicznie się boję tego, że kolejnym razem historia znów się powtórzy... :-(

Powiem Wam, że ja na poronienie patrzyłam trochę z innej strony, niekoniecznie przez pryzmat swojego cierpienia albo tego, że innym kobietom się udaje a mi nie... Tylko przez pryzmat śmierci, jakiej jeszcze nigdy nie doświadczyłam tak mocno i boleśnie, śmierci, która dokonała się pod moim sercem... Moje dziecko miało 6 mm, drugie jeszcze mniej, dla wielu było tylko "zlepkiem komórek" dla mnie znaczyło znacznie więcej

O właśnie. Mój Orzeszek też miał 6mm. I dla mnie już był moim dzieckiem. A nie pęcherzykiem, zarodkiem czy czymkolwiek innym. Nie miał nóżek, rączek, serduszko mu jeszcze nie biło. Ale gdyby nie okrutny los, mógł mieć to wszystko. Dlatego jego brak też odczuwam jako śmierć. Bo on umarł. A przecież mógł żyć...

She, dla każdego dziecka znajdziesz miejsce w sercu, a Orzeszek już je tam ma na stałe, kolejna ciąża nie sprawiła, że zapomniałam, że przestało mnie boleć choć trochę, ale dała mi nową nadzieję i nową istotkę do kochania i walki o nią i o cud narodzin.

Mam takie samo podejście jak Ty. Nigdy nie zapomnę o Orzeszku, ale nie mogę się do końca zatracić w żałobie. Muszę zrobić wszystko, by kolejna Fasolinka miała większe szanse na przeżycie. I wierzę, że Orzeszek będzie nad nią czuwał i mi w tym pomoże.

zawitałam tu po raz pierwszy
w prawdzie my jeszcze nie planujemy starań, bo dopiero co jesteśmy po przejściach ale nigdy nic nie wiadomo, ten na górze nie pozwala nic zaplanować więc będzie co on chce:-p

Witaj Ilonko. Dobrze, że do nas dołączyłaś. To forum na prawdę pomaga. Pisz śmiało o wszystkim na co tylko masz ochotę. Jesteśmy tu po to, by wsyłuchać, doradzić i w miarę możliwości pocieszyć.

A przy okazji: w sygnaturce wkradł się błąd. Podejrzewam, że rok miał być 2009 a nie 1009 ;-)

****

Karola odezwij się proszę!!!

Zmykam do pracy Dziewczyny. Miłego dnia i do napisania.
 
W sobote dostalam powiadomienie o kursie niemieckiego.zaczyna sie 23 lipca,odbywa sie piec dni w tygodniu od 8.45-12.15.Troche sie przestraszylam bo mial byc dwa razy w tygodniu i boje sie ze nie nadaze z materialem.Coz jakos to bedzie.Moze sie szybko naucze ja po prawie 4 godziny dziennie pan lub pani bedzie mi mowic non stop po niemiecku i ani slowa po polsku-hehe.

Ale nam potem będziesz pięknie "szprechać" ;-)

No a poza tym od jutra mam opieke nad ta dziewczynka o ktorej kiedys Wam pisalam.

Taka mała wprawka przed własnym Bobo :-)

Ile malutka ma lat?

Tak wiec jak wszystko wypali od konca lipca bede miala mniej czasu...
zycze milego dzionka.Zmykam.Buziaki

Ale nie zapominaj o nas i czasem choć nas odwiedzaj i napisz jak postępy w nauce i opiece :-)

Buźka!
 
reklama
Do góry