reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Elfa75 każda z nas wie co w tej chwili przeżywasz. Zawieszenie w próżni, strach mieszany z nadzieją, łzy, rozczarowanie życiem i jego niesprawiedliwością, rozdzierający ból i setki pytań z serii: "DLACZEGO JA?!".

My możemy jedynie trzymać za Ciebie kciuki. I wesprzeć ciepłym słowem. Choć wiemy, że w tej chwili na niewiele Ci się to zda. Niestety musisz przejść przez to sama. Jak każda z nas tutaj. To jest najstraszniejsze w tym wszystkim.

Ja też żyłam kilka dni w zawieszeniu. I w wielkiej nadziei, mimo że mój gin odrazu stwierdził, że szanse na utrzymanie są nikłe, co potwierdzało niesłabnące krwawienie.

Zostań z nami, odzywaj się, pisz śmiało co Ci leży na sercu. Tu słowa: "wiem co czujesz" mają inne znaczenie, niż wypowiadane przez ludzi, którzy nigdy tego nie przeżyli i tylko wydaje im się, że potrafią postawić się w naszej sytuacji.

Przytulam Cię mocno i modlę się, by Tobie się jednak udało.

Ps. W jednym się mylisz: żadna z nas, niezależnie od czasu jaki minął od straty Maleństwa, nie pogodziła się z tym co ją spotkało. Z tym się po prostu nie da pogodzić. Można po jakimś czasie mniej myśleć, rzadziej zastanawiać się "dlaczego", ale nigdy przenigdy nie da się z tą niesprawiedliwością pogodzić... Boleć będzie już zawsze. A piętno tego co się stało zawsze będzie nam towarzyszyło przy kolejnej, wyczekanej ciąży... Niestety...
 
reklama
Witam
I ja przechodze teraz ten koszmar.. jestem w 8 tygodniu serduszko nie bije a powinno, moj ginekolog prowadzacy stwierdzil martwa ciąze i wyslał mnie do szpitala na zabieg...
W szpitalu zbadali mnie ponownie, mam pecherzyk 18x7 mm w nim zarys zarodka 4 mm bez bicia serduszka, zrobili mi betke - poziom 20 800 , stwierdzili ze moze to byc wczesna ciaza i wypisali mnie wczoraj ze szpitala, kazali kontrolowac bete i powtórzyc za tydzien usg

Zaraz po wyjsciu ze szpitala zadzwonil do mnie moj gineolok i powiedzial ze sie xle zrobili ze mnie wypisali dajac i nadzieje, ze to napewno jest martwy plod i ze nie mam sobie robic nadziei bo rozczarowanie bardzo mnie zaboli
Ja jednak chce poczekac jeszcze te pare dni i sprawdzic czy cos sie zmieni,.

Powtrzozylam dzis betke po dwuch dniach beta skoczyal jedynie o 7 % tj z 20 800 na 22 200 , niewiem co myslec, czy jest jeszcze malenka nadzieja?

Ogólnie czuje sie dobrze, mam mniej mdłosci, ale sutka nadal mnie bola, nie pokojacy mam jedynie bol brzucha który trzyma mnie od ok kilku dni..

Mam teraz bardzo trudny okres w zyciu , chciałabym juz wiedziec na czym stoje nie umie oderwac od tego mysli..

Napiszcie prosze jesli miałyscie podobne sytuacje , jak myslicie jest jakas dl amnie nadzieja?
kochana nie znam sie na betce, ale nadzieje miej ona umiera ostatnia. Trzymam kciuki
 
Dzieki dziewczyny, przyrko mi ze łącza nas takie smutne tematy, ale takie jest życie, wczoraj wieczorem sie poplakalam, troche zalu z siebie wyrzuciłam, pomyslałam sobie, ze jesli dzidzius miałby sie urodzic chory to lepiej dla niego jak stanie sie aniolkiem...chciałabym byc juz po tym zabiegu i wznowic staranka, szkoda ze czas tak pomalu leci
 
Witam się tylko na chwilkę, bo zaraz jadę na zakupy a potem prysznic montować (a przynajmniej pomagać przy montowaniu ;-))
Pixellko tak się zapatrzyłam na twój suwaczek, tak niewiele Ci już zostało by tulić dzidziusia :-) Trzymam kciuki. No i za Wróbelka też i za Sylę i Selenę i pozostałe oczekujące. No i skoro już tak się rozczuliłam to trzymam kciuki też za staraczki i za przyszłe staraczki, żeby miałe zielone światełka. Jak to któraś napisała: nadzieja umiera ostatnia i tego się trzymać!!!
Wpadnę jeszcze wieczorkiem. :-):-):-)
 
Dzieki dziewczyny, przyrko mi ze łącza nas takie smutne tematy, ale takie jest życie, wczoraj wieczorem sie poplakalam, troche zalu z siebie wyrzuciłam, pomyslałam sobie, ze jesli dzidzius miałby sie urodzic chory to lepiej dla niego jak stanie sie aniolkiem...chciałabym byc juz po tym zabiegu i wznowic staranka, szkoda ze czas tak pomalu leci

Miałam dokładnie takie samo myślenie. Odczułam pewną ulgę po zabiegu, że to już za mną. Teraz czekam za @ i odliczam dni i mam nadzieję, że przyjdzie tak za niedługo. A najbardziej brakuje mi przytulanek z m, bo czekamy do @ na wszelki wypadek.
 
Dzień dobry.:-)
Czy teraz jest lepiej? czy powinno być jak wcześniej?
Teoretycznie organizm powinien wrócić do normy. Ja zawsze miałam nieregularne cykle i od pierwszej @ byłam na duphastonie bo tak to nie wiem ile bym czekała na @.
a u mnie nic nowego, ucze sie poleguje ile sie da, czasem cos posprzatam ale raczej jak m widzi mnie z odkurzaczem to mi go wyrywa :-D
Odpoczywaj :tak::tak:

Kinkuś masz piękny, zgrabniutki brzusio:-D:-D:tak::-D
ja juz przestałam odliczać @.... może kiedyś:-(
Dzięki.
Czasem jest tak, że dzidziuś przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie ;-);-)

Ciezko mi sie pogodzic z najgorszym, bo staralam sie o dzidzie 9 m-cy z trudem sie udalo, bo maz ma słabe nasienie a ja pco, to cud ze sie udało ! i jeszcze mojw iek mam 34 lata a to jest moja pierwsza ciąża
Nie trać wiary.
Ja też mam pco, nie mam w ogóle owulacji- tylko z lekami mój M też ma słabe wyniki a jednak ze wspomagaczami nam się udało.

Poza tym nic nowego, tyle, że jeszcze mam dużo pracy i w poniedziałek piszę głupi test komputerowy (jest naprawdę pokręcony) od którego zależy mój awans - dostałam propozycję fajną, ale warunkiem jest przejście pozytywne tego testu.
Powodzenia;-)
Jak ty ślicznie wyglądasz. Brzuszko takie małe. SUUUUUUUPER !!!1:tak::tak::tak::tak:
Dziękuje ;-);-) Czekam tylko czy nie nadrobię tych kilogramów w końcówce.

Z 7 razy wstawalam dzis do toalety-myslalam,ze oszaleje...
Kochana co Ty spać nie możesz ;-);-);-);-)
Ja wstawałam tylko raz;-)

Dziś byłam już na badaniu krwi i ugotowałam kompocik wiśniowo-truskawkowo-jabłkowy :-D:-D
 
A najbardziej brakuje mi przytulanek z m, bo czekamy do @ na wszelki wypadek.

Och, jak ja Cię rozumiem. Poprzytulałabym się z chęcią, ale niestety mam jakąś blokadę w głowie. Panicznie boję się, że życie będzie złośliwe i zafasolkuje mnie rach-ciach w momencie, kiedy teraz akurat tego nie chcę. Spokojnie poprzytulam się dopiero wtedy jak lekarz przepisze mi Duphaston. Nie przeżyłabym, gdybym zaszła w ciążę i znów z powodu niskiego progesteronu poroniła... :-(

A najbardziej z tego wszystkiego żal mi mojego M. Ja to jakoś przeżyję i wytrwam ten miesiąc. A jemu z dnia na dzień widzę, że jest coraz ciężej. Niestety faceci nie do końca potrafią zrozumieć nasze obawy i rozterki. Może im się wydawać, że wiedzą o co nam chodzi, ale tak na serio daleko im do tego. Mam tylko nadzieję, że bez większych spięć mój M dotrwa do mojej wizyty u gina pod koniec czerwca...
 
kinguś, śliczny, zgrabniutki brzuszek!!

13x13, po poronieniu organizm musi dojść do siebie, ten pierwszy cykl odnawia endometrium i reguluje hormony, także poczekaj, co będzie dalej. Tzn. ten pierwszy cykl trwał 19 dni, a drugi 20?

Nikki przepraszam -źle napisałam 29 dni i trwała 6, czyli tak chyba jak powinno być -ja niestety nigdy tak nie miałam -to jakiś cud był. Zawsze były po 39 dni -najszybciej i trwały 3 dni
 
reklama
Nikki przepraszam -źle napisałam 29 dni i trwała 6, czyli tak chyba jak powinno być -ja niestety nigdy tak nie miałam -to jakiś cud był. Zawsze były po 39 dni -najszybciej i trwały 3 dni
Aha, teraz rozumiem, no to chyba się wszystko wyregulowało i tylko się cieszyć, bo w zasadzie im krótszy cykl, tym w roku więcej owulacji i szans na zajście w ciążę!!
 
Do góry