reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

"13x13, mam nadzieję,że pomaga ci pobyt na naszym forum"

Oj tak Selenko -pomaga mi, a te rozmowy na każdy temat może na początku są troszkę przykre, ale tak naprawdę uczą cieszyć się z czyjegoś szczęścia -bo cudze szczęście staje się nadzieją na lepsze jutro.
Ja dziś dostałam pierwszą @ -jak na mnie szybko bo to 29 dzień (zwykle 37-40) , ale tak chciałam już! a nie za 9 tygodni. To taki kolejny etap -badania i nadzieja że wszystko będzie dobrze, później starania i nadzieja że się uda, a później fasolka i nadzieja... Tyle nadziei jeszcze nie było w moim sercu i życiu

No dokładnie, ja jak dostałam pierwszą @ to się cieszyłam jak z jakiegoś mega sukcesu :-p
 
reklama
Dziękuję za miłe przyjęcie.

Powiedzcie Dziewczyny a jak Wasi faceci zareagowali na poronienie? Ja - mimo, że oboje planowaliśmy ciążę - mam wrażenie, że moja druga połowa przyjęła to z wielkim i stoickim wręcz spokojem w stylu: "Tak miało być i już". Ja wieczorem przepłakałam 2godz w łóżku, a on oglądał telewizję w drugim pokoju. Nawet na chwilę nie zajrzał, by mnie przytulić. To też boli.

Odstawiłam Duphaston i znów zaczęło mi się plamienie. Z każdą wizytą w toalecie jest coraz większe, więc chyba wchodzę w kolejny etap oczyszczania organizmu. Z tą różnicą, że w poniedziałek i wtorek nic mnie nie bolało, a teraz mam takie kłucia w podbrzuszu jak przy miesiączce.

Kompletnie nic mi się nie chce. Przeleżałam do 11. Teraz ledwo zwlokłam się z łóżka. Zrobiłam kawę i myk na forum. To przerażające jak nas jest dużo. Człowiek sobie sprawy z tego nie zdaje, dopóki sam nie doświadczy. Dziękować jednak Bogu trzeba, że mamy coś takiego jak internet. Wyobrażacie sobie o ile ciężej byłoby bez niego? Nie było by forum, grupy wsparcia, rozmów odciągających od myślenia...

Obecnie cieszę się, że akurat mam wolne w pracy. Może do przyszłego czwartku się jakoś zbiorę do przysłowiowej kupy.

Życzę nam wszystkim siły, wiary i szczęścia. Na pewno i dla nas urosną brzuszki... Nie może być inaczej.
 
A! I jeszcze jedno. Wiem, że stosunek przerywany to żadna forma antykoncepcji. Zwłaszcza przy moich nieregularnych cyklach. Dlatego chciałam wrócić do tabletek. Tyle, że po ich odstawieniu sugerowane jest odczekanie choćby 3 m-cy, więc zrobiłoby się pół roku z tego. Dużo za dużo. Dlatego będziemy uważać. Może zacznę mierzyć temperaturę... Jednak właśnie ze względu na możliwość zafasolkowania wcześniej, myślałam o tym Duphastonie tak na wszelki wypadek... Muszę pogadać o tym z moim lekarzem przy najbliższej okazji... Póki co nawet nie mam ochoty na igraszki. Wy też tak miałyście? Długo to trwało?
 
She uwierz mi że jemu też jest trudno. Jego nikt nie zapyta "a jak Ty się czujesz?jak Ty sobie z tym radzisz?" od mężczyzn w takiej sytuacji wymaga się żeby byli silni. To mój mąż załatwiał dokumenty w szpitalu i w urzędzie i z zakładem pogrzebowym... wtedy nie rozumiałam jak był w stanie skoro ja byłam w rozsypce...ale ktoś musiał to zrobić... Jeśli Cię to męczy po prostu zapytaj -co On czuje. Nie obwiniaj go po cichu że się nie przejmuje -my odczuwamy wszystko i fizycznie i psychicznie, u nich wszystkie emocje siedzą w głowie.
 
A! I jeszcze jedno. Wiem, że stosunek przerywany to żadna forma antykoncepcji. Zwłaszcza przy moich nieregularnych cyklach. Dlatego chciałam wrócić do tabletek. Tyle, że po ich odstawieniu sugerowane jest odczekanie choćby 3 m-cy, więc zrobiłoby się pół roku z tego. Dużo za dużo. Dlatego będziemy uważać. Może zacznę mierzyć temperaturę... Jednak właśnie ze względu na możliwość zafasolkowania wcześniej, myślałam o tym Duphastonie tak na wszelki wypadek... Muszę pogadać o tym z moim lekarzem przy najbliższej okazji... Póki co nawet nie mam ochoty na igraszki. Wy też tak miałyście? Długo to trwało?

witam She...w naszym gronie...dla Twojego Aniołka
[*]

co do tabletek - ja brałam po zabiegu a lekarz powiedział że od razu po odstawieniu można się starac:tak: nie ma żadnych przeciwskazan a cykl po odstawieniu jest najbardziej płodny :tak:
 
ola81, czujemy się nieźlę, własnie skończyłam prasowanie..
13x13, wiem co czujesz, i wiem co czuc będziesz, a bedzie lepiej, uwierz mi. Jeszcze będziemy sie cieszyły Twoja fasolką.
she1978, zgadza się, mężczyźni przeważnie duszą wszystko w sobie, nie potrafią się zachować, boją się wręcz naszego rozklejania się, bo nie umieją pomóc. Więc udają ,że są "twardzi". Mój starał się mi pomóc, ale nawet ze szpitala szybko uciekł. Nie miałam pretensji, wiem jaki jest i wiem ,że zawsze mi pomaga i wspiera, tylko inaczej. Może własnie dlatego szukałam w necie forum, aby się "wygadać". I zostałam, niedługo minie rok od straty.

witaj Anetko, co u Ciebie?
 
ja brałam po zabiegu a lekarz powiedział że od razu po odstawieniu można się starac:tak: nie ma żadnych

Ja brałam tabletki N-lat i właśnie ponoć dlatego stało się to nieszczęście -nie wiem ile w tym prawdy ale nie odczekałam... Nawet nie chciałam słyszeć od lekarza o tabletkach -a on poparł, że nie chcę brać. Mówił -pół roku...no dobra 3 miesiące...no dobra chociaż do badań zaczekaj. Co ma być to będzie... Ktoś kiedyś powiedział, ze dzieci są nie wtedy kiedy my chcemy, ale kiedy Bóg chce...nie jestem zagorzałą katoliczką ale możne coś w tym jest
 
Co do antykoncepcji, nie umiem pomóc. Znam swój organizm na tyle,że nigdy nie uzywałam tabletek. Po porodzie z pierwszą córką aż do zaplanowanej ciązy w kwietniu zeszłego roku (a to 16 lat). Jak równiez po poronieniu (choć tu chęci na zbliżenie były równe zeru)aż do "zielonego światełka " w październiku i udanego zajścia w nim w ciążę, która ,dzięki Bogu, trwa do dziś.

nie jestem jednak pewna, czy nie poprosze o tabletki po urodzeniu Magdusi, bo juz na więcej dzieci nie jestem gotowa ( kwestia wieku)
 
witaj Anetko, co u Ciebie?

czesc Kochana :-)
u mnie bez zmian... wszystko po staremu :-) niestety pracy dalej brak:baffled: wiec siedzę w domu i wychowuję szczeniaka :sorry::-) razem z naszym starszym psem ;-)

nasze starania na razie nie przyniosły zamierzonych efektów ale jakoś pozytywnie myslę i wierzę że bedzie kiedys dobrze :-)

a Ty jak się czujesz ?:-)
 
reklama
Witajcie kochane:-)
Ale mi sie dzis dlugo pospalo-hihi.Obudzilam sie o 10...
Tak sobie mysle,ze do lekarza mam dopiero na 15 czerwca a juz zaczelam znowu sama sobie wkrecac,ze cos jest nie tak bo pare dni temu minely mi zaparcia...
Za to zostaly wrazliwe piersi,od czasu do czasu ciagniecia w dole brzucha i niechec do niektorych potraw....

Ja to chyba sobie sama wymyslam...Ale po prostu boje sie kiedys uslyszec,ze cos jest nie tak...
O i znowu Wam przekazalam dawke marudzenia na dzis-hehe.
Milego dnia.Buziaki.
 
Do góry