reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Wpadłam się przywitać i ja..
Cały dzień dzisiaj szlęczę nad kompem i pracą magisterską..Jest 19.30 a ja ledwo żyję a jeszcze chce popoprawiać jakieś tam drobiazgi..No nie wiem co to będzie.
Stwierdziłam narazie że czas wpaść na BB i zobaczyć co tu słychać :)):-)
 
reklama
Ale słodycze dziwnie mi smakują, a raczej nie smakują :-) Cudownie! Przyda mi się ograniczyć słodkości :-)

Dziewczyny tak z ciekawości, dlaczego trzeba wyprać wszystkie ciuszki dla maleństwa, dlatego, że mogły przechodzić przez niewiadomo jakie ręce, czy coś jeszcze?
 
Witam. Miałam nadzieję, że tu nie trafię jednak niestety życie napisało mi inny scenariusz. Od grudnia 2008 przestałam zażywać tabletki anty. 18.05 zrobiłam test. Pozytywny. Zarejestrowałam się do lekarza na 26.05, na wtorek. Miał być taki piękny prezent na Dzień Matki dla mojej Mamy, która bardzo chce być już Babcią... Niestety... 24.05 dostałam plamień. Brązowych. Skąpych. 25.05 z brązowych zrobiły się czerwone, a zaraz potem z plamień zrobiło się krwawienie. Przesunęłam wizytę na poniedziałek. Badanie USG wykazało 5t2d. Orzeszek miał 6mm. Niestety miał problem z zagnieżdżeniem. Lekarz powiedział, że są małe szanse na utrzymanie, ale walczymy. Dostałam Duphaston 4x dziennie, co 6godz. Nakaz leżenia. Pobrano mi krew na beta HCG. Wynik 1427. Płomyk nadziei... 27.05 ponowne badanie beta + progesteron. Beta spadła do 222,3; progesteron niski 1,7... Diagnoza: poronienie chemiczne.

Co dalej?

Dziś gin kazał mi zrobić badania na choroby odzwierzęce (toksoplazmoza, cytomegalia i coś jeszcze - nie pamiętam), by sprawdzić czy nie w tym przyczyna. W poniedziałek wyniki.

Jeśli wyniki będą ok, od września możemy znów zacząć się starać. I wtedy od samego początku będę wspomagana Duphastonem od 16 dc do skutku. Tzn. jeśli dostanę okres - odstawiam tabletki i wracam do nich klejnego 16 dc, a jak nie dostanę okresu to biorę go dalej, robię test i... Jestem pod ścisłą kontrolą.

Póki co teraz koniec z Duphastonem. Może krwawienie się wznowi, a może nie. Zależy czy już wszystko... Hmmm... No same wiecie...

Robić kolejnych badań HCG też nie mam robić, bo gin stwierdził, że przy tak niskiej drugiej becie w porównaniu do pierwszej, mój organizm szybko zejdzie do zera. Ale ja chyba sama dla siebie jeśli nie zrobię np za 2 tyg bety, to choć test sobie kupię i siknę. A co tam...

Teraz drżę, czy nie będę miała cytomegalii. Wyczytałam gdzieś, że można się nią zarazić drogą oddechową od osób chorych. A ja w rodzinie mam jedną osobę, kobietę w zaawansowanej właśnie ciąży, która jest nosicielką. Do tej pory jakoś nie myślałam, że może być ona potencjalnym źródłem zakażenia... A teraz... Teraz wiedząc, że mogę być chora i przez to poroniłam - nie mogę sobie wybaczyć, że nie pogłębiałam tematu wcześniej. Że nie chuchałam na zimne... Chyba zwariuję do poniedziałku, nim dostanę wyniki...

Póki co czuję się jak ktoś kto dostał obuchem w łeb. Tak czekałam na te 2 kreseczki. Teraz po całej radości zostały mi 4 pozytywne testy (się zaszalało, prawda? :) ), zdjęcie USG i... PUSTKA...

I przerażająca i prześladująca mnie myśl, której nie mogę się pozbyć... Moje Maleństwo spłynęło do ścieków... Wiem, że nie powinnam tak się zadręczać. Ale to silniejsze ode mnie...

Na dodatek świadomość, że w rodzinie jest kobieta, która w sierpniu urodzi, a ja mam z nią częsty kontakt, po prostu mnie w tej chwili zabija...

I jeszcze jedna myśl. O tym jaki świat jest niesprawiedliwy. Tyle kobiet ma dzieci, choć nie chciało ich mieć. Czemu my, tak bardzo pragnące dziecka, jesteśmy skazywane przez życie na taki koszmar???

Pozdrawiam Was i liczę, że przyjmiecie mnie do swojego grona...
 
Aga Aj wiem jak Ci ciezko w zeszłym roku miałam podobnie w maju poroniłam a we wrzesniu mialam slub ale moze to bedzie dle Ciebie dobra odskocznia.

chciałam cos jeszcze napisac i zapomniałam:no:.Dopisze pózniej.
 
Ale słodycze dziwnie mi smakują, a raczej nie smakują :-) Cudownie! Przyda mi się ograniczyć słodkości :-)

Dziewczyny tak z ciekawości, dlaczego trzeba wyprać wszystkie ciuszki dla maleństwa, dlatego, że mogły przechodzić przez niewiadomo jakie ręce, czy coś jeszcze?
Dokładnie tak.Nawet nowe nie wiadomo kto je dotykał i pamietaj o delikatnym proszku a potem poprasuj wszystko zeby maluszek niczym sie nie zaraził.Tak mi mama tułmaczyła.
 
She witam Cię cieplutko, zapalam
[*] dla Twójego dzidziuśka.

Zostań u nas, a o wiele szybciej się podniesiesz, zobaczysz. Każda z nas ma tutaj podobną historię, czasem lepszą czasem gorszą.

U Ciebie dosyć szybko nastąpiło poronienie, jak prawidłowy, zdrowy Twój organizm odrzucił np. ciążę z ciężką wadą genetyczną.
Nie analizuj wszystkiego tak dogłębnie, wszystko będzie dooobrze, zobaczysz. Czas leczy rany i powiększa się optymizm.

 
AGA AJ jak miło przeczytać twój post jestem z Tobą myślami kochana
EDYTKO z tobą również
witam nowe Aniołkowe mamusie i dla waszych dzieciątek zapalam (*)

jest źle nie radzę sobie z niczym nawet pozmywanie naczyn to dla mnie wielki problem
ale nie będę Was zanudzać moimi problemami

proszę pogłaskać ode mnie wszystkie zafasolkowane brzuszki a tym które się staraja owocnych staranek i dwóch kreseczek

wszystkie BB dzieciątka które juz są na swiecie także proszę pocalować w piętkę
 
She witam Cię cieplutko, zapalam
[*] dla Twójego dzidziuśka.

Zostań u nas, a o wiele szybciej się podniesiesz, zobaczysz. Każda z nas ma tutaj podobną historię, czasem lepszą czasem gorszą.


Dziękuję za świeczuszkę.

Na ten wątek zaprosiła mnie Syla28, która zajrzała do mojego tematu. Wiem, że dzięki Wam i temu forum będzie mi nieco łatwiej. I może czas do września szybciej zleci...

W grupie siła, prawda? :)

A co nas nie zabije, to ponoć nas wzmocni... I tego będę się trzymała.
 
reklama
SHE 1978 pewnie ze Ci witamy z otwartymi ramionami chociarz w tak niemiłych okolicznosciach.
[*] dla Twojego Aniołka.Pisz jak masz jakies pytania albo chcesz sie wyzalic to pomaga.Mocno Cie tule i prosze nie wini siebie bo to nie ma sensu.
 
Do góry