alisa79
Wierzę, że będę Mamą :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 851
Witaj Alisa
Bardzo mi przykro,że i ty musiałas przez to przechodzić i dla twojego aniołka zapalam
[*]
ale muszę powiedzieć ,ze Twoja postawa bardzo mi sie podoba!i wiara plus nadzieja wiele może zdziałać..
mimo,iz lekarze twierdzą ,że po 1 stracie nie trzeba robic badań ale nic sie nie stanie jesli zrobisz i będziesz spokojniejsza
napisz nam wiecej o sobie jeśli masz ochotę
Ola, dziękuję bardzo za te słowa. No, cóż moja historia wygląda tak: w zeszłą sobotę doznałam szoku - pognałam do mojego lekarza, bo po dniu skąpego żółtego śluzu (który mógł znamionować po prostu jakąś zwykłą infekcję) pojawił się już brunatny...Za 3 dni miałam mieć rutynowe II usg z przeziernością i całą resztą pomiarów. Nie dotrwałam. Byłam już w 12 tc. liczyłam dni do końca tego feralnego pierwszego trymestru. Z usg wynika, że ciąża stanęła na 7, 5 tygodniu. Cały miesiąc łudziłam się, że jest ok i czekałam cierpliwie na rutynowe badanie. Dostałam skierowanie na zabieg i jak napisałam - jestem właśnie po...
Mam 30 lat, podjęliśmy stanowczą i nieodwołalną decyzję, że pragniemy dziecka. Po prostu teraz przyszła na to pora i nie ma już więcej przed tym innych priorytetów np. typu kariera. Staraliśmy się 5 miesięcy, ostatnie dwa miesiące starań już się miotałam, że starania nie przynoszą efektu... Ale się udało, nawet bez jakiejkolwiek farmakologicznej interwencji!!! Byliśmy tacy szczęśliwi. Moje 30te urodziny świętowałam już ze świadomością, że będę mamą! Ciążę znosiłam nad podziw dobrze. Żadnych mdlości, zero wymiotów, czasem tylko pobolewanie brzucha (ponoć normalny objaw powiększającej się macicy)
Muszę teraz przestawić moją psychikę na inne tory - już czułam się matką, już tak bardzo kochałam nasze dziecko... Przepraszam za porównanie, ale teraz czuję się jak ten pionek w grze typu "człowieku nie irytuj się/chińczyk". Jeden rzut kostką i w jednej chwili cofam się o kilka pól.... Żal mi moich bliskich, którzy też to przeżywają i żal mi samej siebie... Ale widocznie tak musiało być, widocznie musiałam dostać na bary takie doświadczenie. Oczywiście porobię kolejne badania, powtórzę też te, które już robiłam. Bo ja naprawdę przygotowywałam się do tej ciąży (z własnej inicjatywy zrobiłam cały szereg badań, o ironio losu - po to, żeby wykluczyć takie niespodzianki......) Jeśli mogę z mojej strony zminimalizować ryzyko powtórki tego doświadczenia, to oczywiście zrobię wszystko, co w mojej mocy. Już teraz zapisuję się w kolejkę do sprawdzonego specjalisty. I jak znów będę w ciąży będę częsciej dobijać się na usg. Bo już wiem, że nie zawsze organizm wysyła wyraźne sygnały, że coś jest nie tak. Trzymajcie za mnie proszę kciuki!