Cześć dziewczyny, melduję się po weekendzie.
Dlaczegotak, bardzo mi przykro z powodu Twojej babci... Moja odeszła, jak miałam 16 lat, byłam z nią bardzo zżyta i strasznie to przeżyłam. Tak jak piszesz Ty i inne dziewczyny, tam gdzie jest na pewno już tak nie cierpi.
Ilona, Dilajla, takie historie są straszne, ale niestety się zdarzają.
Witam też nowe dziewczyny. Przykro mi, że musiałyście tutaj trafić...
W piątek byłam pierwszy dzień w pracy i było super. Koleżanki się za mną stęskniły i cieszyły się, że wreszcie wróciłam. Ja też się cieszę, że wróciłam, chociaż mam sporo pracy po tak długiej nieobecności.
Na weekend pojechaliśmy do rodziców. Było fajnie. Moja mama się dobrze czuje, chociaż jest bardzo chora... I moi rodzice i teściowie mieszkają w tej samej miejscowości więc odwiedziliśmy wszystkich. Trochę mnie teściowa wkurzyła, bo niemalże na wejściu wcisnęła mi kartkę z namiarami na jakiegoś bioenergoterapeute, z tekstem, że rozmawiała z jakąś znajomą i on podobno "pomaga tym co nie mogą zajść", powiedziałam, że ja nie mam problemów z zajściem, to powiedziała, że "tym co nie mogą donosić też". Wiem, że ona chciała dobrze, ale tak się poczułam jakbym była jakaś do niczego i jakby to była moja wina, że dwa razy straciłam dziecko... Powiedziałam o tym mojemu M i na drugi dzień jej powiedział, żeby nie robiła w ten sposób i nie poruszała tematu, bo ja nie chcę o tym rozmawiać. Poza tym było ok.
Wiecie ja nie z każdym potrafię rozmawiać o tym co się stało, czasami muszę się wygadać, ale wtedy kiedy ja chce, i z tym, z kim ja chcę. Poza tym myślę, że wszystko można powiedzieć, ale w różny sposób. Wiem, że moja teściowa chciała dobrze, ale jej nie wyszło. Ale miała trochę czasu więc mogła sobie to przemyśleć, a nie tak jak zrobiła. Poza tym, może nie chciałabym, żeby z każdym o tym gadała, chociaż nie jest to jakaś tajemnica. No ale trzeba czasami pomyśleć i wiedzieć co można powiedzieć przy osobie, która to przeszła.
Poza tym koleżanka z pracy dzisiaj powiedziała mi, że jest w ciąży. Akurat jechałyśmy samochodem i mało kolesiowi w dupe nie wjechałam, hamowałam z takim piskiem, że szok. Wszystkie się śmiałyśmy jak głupie, a w tym samochodzie z przodu takich dwóch dziadków jechało i chyba nieźle się przestraszyli, aż mi ten co kierował pogroził, bo my miałyśmy atak smiechu. No ja też się przestraszyłam szczerze mówiąc, bo bałam się, że rzeczywiście w ten samochód wjadę, ale cała sytuacja wyglądała jak na filmie i dlatego tak się śmiałyśmy.
A zapomniałam Wam jeszcze powiedzieć, że znowu zaczęłam plamić. Przez 2 tygodnie był spokój i wczoraj znowu zaczęłam (jestem 3,5 tygodnia po zabiegu). Zadzwoniłam dzisiaj do gina, bo wizytę mam dopiero za tydzień i powiedział, że na miesiączkę to za wcześnie, ale żeby się nie denerwować tylko przyjść za tydzień. Miałyście może coś takiego?
Cieszę się, że tu z Wami jestem, bo ta wirtualna terpia grupowa naprawdę dobrze na mnie wpływa.