reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

aaaa
dzisiaj bylam taka wciekla jak o 6 rano czekalismy w wawie na busa i zmarzlam jak cholera
ze powiedzialam do M ze za kase z wesela musimy kupic w koncu samochod juz dawno nie bylam tak wkurzona i zmarznieta jak dzisiaj :D
 
reklama
Kobiety strasznie się boję jutro idę na badanie i obawiam się najgorszego... Straciłam już dwie ciąże. Jestem mamą dwóch Aniłków(15.10.2001) Amelki(09.07.2008). Boję się ,że dołączy do nich moje trzecie dzieciątko.
 
Ah Emilianon taka obawa zawsze już będzie :-(
Nigdy nie będziemy miały takiej beztroskiej ciąży jak za pierwszym razem.

Ale jak na badaniu wyjdzie, że wszystko idzie dobrze, to radość będzie niezmierna :tak:

Myślę, że wszystko ma swój ukryty sens, czasami cierpimy i pytamy dlaczego, a z czasem wiemy dlaczego.
 
ojojojojojojojoj jak tu dzisiaj cichutko.:szok::szok::szok:

Dzięki dziewczynki za miłe słowa i pocieszki...Już mi lepiej.To chyba jednodniowy dołek był.Nie zaprzeczam - myślę codziennie, ale nie psuje mi to całego dnia (jak ostatnio miało to miejsce).Jest mi przykro,smutno i gniewam się czasami, ale pogodziłam się na swój sposób z tym co się stało.Kochałam,kocham i będę dalej kochała moje maleństwo, chociaż tak szybko uciekło ode mnie...jednak trzeba żyć dalej i iść przez to życie z podniesioną główką. Tak więc dziewczynki postarajmy się dla nas samych i dla przyszłych naszych maleństw.Buziaki i miłej nocki;-)
 
Pisałam sobie do Was posta.. i mąż mi prąd wyłaczył przez przypadek zamiast w dużym pokoju :wściekła/y::angry:
I nie musze Wam mówić że pisać raz jeszcze muszę moje wypociny :eek::zawstydzona/y::laugh2:
Narzekałam sobie że mnie tak wcześnie obudzono. Bo już od ponad godziny siedzę przed papierzyskami... bo łóżko musieli przenieść, i złożyć bo miejsca brak :errr: wiec Edytka musiała wstać :sorry2:
Teraz siedzę w papierzyskach. Potem muszę iść do księgowej. Rozliczyć się z fiskusem :oo2::oo: moje ulubione zajęcie.
Dobra ponarzekałam

Emilianon - jak widze sama dotarłaś do wątku głównego. WItaj raz jeszcze. Czekamy na dobre wieści dzisiaj. A Ty myśl pozytywnie. Przynajmniej się postaraj!

Pyzunia cieszę się że nie była to jakaś depresja tylko jednodniowy gorszy dzień. Takich dni niestety jeszcze nie raz doświadczymy. Ale ważne jest to by ich było mniej jak tych szczęśliwych.

Ala1985 więc nie pal... tego Ci życzę. Żebyś wytrwała w swoich postanowieniu!!!!!
Też pamiętam jak wstawiłaś swój suwaczek odliczający dni do ślubu... a teraz już 3 miechy zostało :elvis: i będziemy się bawić :cool:

Całuje wszystkie i zmykam do papierzysk..

paaa
 
Witam dziewczynki,
a ja w pracy :-)..jeszcze cztery dni i tydzień wolnego i wyjazd w góry z wiki :-) na ferie...juz sie nie mogę doczekać...oby tylko z maluszkiem wszystko było dobrze

...znowu mam na ustach opryszczke a wyczytalam w necie, ze to groźne dla ciazy :-( jej co ja sie ze soba mam, chyba zwariuje bo wizytę u ginki mam w nastepny poniedziałek dopiero....najpierw miałam zonka na nosku, teraz na ustach...

pozdrawiam was wszystkie poniedziałkowo...
 
Dziewczynki nadal nie wiem co u Was, bo nie mam czasu na czytanie zaległości. Jest u mnie moja siostrzyczka i czas inaczej płynie jak w domu jest dziecko :))). Ona jest taka kochana, tak o mnie dba, że aż się wzruszam czasami. Chodzi całuje mnie w brzuch, gada do maluszka i wypytuje o różne rzeczy. Pomaga mi we wszystkim, żebym się przypadkiem nie przemęczała, a ma dopiero 7 lat.

Mama niestety nadal w szpitalu. Tydzień temu miała mega kryzys, boli ją bardzo i dostaje morfinę 3 razy dziennie. Teraz się jeszcze okazało, że ma płyn w płucach. Mówię Wam, patrzę na tą moją Julkę i serce mi pęka, że mama taka chora i że to się już raczej dobrze nie skończy. Mama ma mieć za tydzień taki zabieg, który polega na ostrzyknięciu otrzewnej, żeby nie czuła bólu i nie musiała brać środków przeciwbólowych.

Jeśli o mnie chodzi to czuję się raczej dobrze, chociaż kręgosłup dokucza. W piątek w nocy to wzięłam 2 nospy i w sobotę rano też (bo jechałam do domu), bo w nocy miałam wrażenie, że brzuch mi się napina. Teraz ostatnie noce też tak mi się czasami wydaje, mam nadzieję, że to nic złego. Dzisiaj mam wizytę u gina, więc proszę trzymajcie za mnie kciuki. Mam już nerwówkę, i dzisiaj mi się wydaje, że jeszcze dzidzi nie czułam. Mam nadzieję, że to tylko moje przewrażliwienie i że będzie wszystko dobrze.

Ściskam Was wszystkie mocno i dziękuję, że tu jesteście.
 
reklama
witajcie

Wreszcie znalezłam czas aby popisać ale przez weekend poczytywałam w pracy.....
Also strasznie mi przykro że z mamą jest tak źle.....i to cierpienie..... trudno nawet znaleźć słowa.......
daj znać po wizycie..... wiem że nerwy nie sprzyjają maluszkowi ale przecież musi być dobrze..... oj ciężki okres masz teraz...

Edytko to przewracaj te papiery, bo ja dzisiaj wstałam o 10 i mam lenia..... a niestety w domciu dużo do zrobienia:-(

Emilianon- tak to juz jest że po poronieniu żadna ciąża już nie będzie spokojna.... ale trzymam kciuki.....

A tak wogóle to kocham was wszystkie i dziękuję za to że jesteście..... bo tak ostatnio sobie pomyślałam że bez was pewnie dalej bym ryczała w poduszkę i użalała się nad złym losem.... ale gdy patrzę na wszystkie Aniołkowe Mamusie które już mają swoje duże maleństwa w brzuszkach i pokazuję takie cudne zdjęcia to nabieram sił do walki..... i będę walczyć
 
Do góry