reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Wróbelku- porozmawiać to ja moge chwilowo tylko z dzieckiem ewentualnie pogadać sobie do ściany mogę:-( taka jest reakcja mojego m na mnie:-:)-(
Mam niejasne wrażenie że nasz związek się wypalił, a jeżeli jeszcze nie to właśnie się dopala..........................ech.....szkoda gadać
ale fajnie poczytać, że fasolek przybywa i jesteście szcześliwe.:tak:
 
reklama
Doka no co Ty chcesz stracić wszystko przez grzybka. Poczekaj jeszcze troche i wtedy sprobuj moze zaraz po swietach do tego czasu nie mow nic na ten temat w swieta tez nic niech sie wyluzuje odpocznie i poczuje swiateczny klimat......... albo podawej mu te antybiotyki w jedzeniu rozduszone jak dziecku w zupie albo jako nadzienie do kuczaka hi hi hi jak dziecku
Nie no wiem ze nie ma sie co smiac ale nie poddawaj sie
 
ostatnie ruskie jakie ja robiłam osobiście to było przed porodem.:tak:. Narobiłam się że hej, pozamrażałam i miałam jak znalazł po urodzeniu maluszka:tak:
A teraz to jakoś z dzieckiem za lepienie pierogów się nie zabieram, bo mi długo schodzi a mały nie miał i nie ma cierpliwości, zeby mu mama na tak długo ginęła w kuchni. Prościej jest mi, jak poprosze moją mamę, a ona dla wnuka WSZYSTKO:-D:-D:-D
 
Wróbelku tu nie chodzi tylko o tego nieszczesnego grzybka ( i paciorkowca na dodatek:baffled:) od dłuższego czasu jest miedzy nami nie tak jak powinno, a ja nie jestem silna psychicznie i w końcu zaczęłam sie poddawać:-(
Ale już koniec tych lamentów, to nie ten wątek....., tutaj fasolki rządzą:-D:rofl2:
 
no ja zrobilam ze 40 chyba tych pierogow ale takich duuuzych bo nie lubie sie pierdzielic z malutkimi hehhehe...
juz odsmazylam sobie i zjadlam a pozniej jeszcze dam irlandczykom jak przyjda....
doka oj cos ten twoj ma jakis nie bardzo
 
agus wiem, że na kompromisach. Ale ja mam już dość. m ma taki charakter, że ciągle się obraża i przestaje sie odzywac. Nie ważne czy jest to poważna sprawa czy błachostka. Ja zawsze wyciągałam ręke na zgode, próbowałam to jakoś załagodzić, ale ile można. Szala się przelała po ostatnim poronieniu i od tego czasu jakos nie mam do m serca, starałam się bardzo ale jak ktoś mnie olewa to w końcu mi tez się udziela i już przestałam zabiegać, prosić tłumaczyć. Pewnie w końcu mu przejdzie i wróci do tzw. normy ale każde takie zachowanie zostawia jakąś ryse we mnie.
Oj ale się pożaliłam, ale troche mi lepiej jak sie wygadam:happy2:
 
reklama
Aga ma racje, ale poczekaj az wroci do tej jak to nazywasz normalnosci
Ja mam taki charakter jak Twoj M, ale zazwyczaj krzycze malo kiedy sie nie odzywam (tylko jak M naprawde mnie zdenerwuje):zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: wiec poczkaj chyba ze sama czujesz ze nie mozesz na niego patrzec, ale po tym co piszesz to nie wydaje mi sie jestes po prostu zla na niego ale zalezy Ci na nim.........
 
Do góry