mnie też to zastanawia. Po jednym zastrzyku nie ma śladu, ani kropelka krwi nie poleci, a po innym trochę krwi. Ten co nie boli -jest slad, ten co boli-nie ma. Mąż mówi że to kwestia odpowietrzania (bo ja oczywiście nie patrzę jak mi to robi) tzn. jak postuka w ta strzykawke i wypuści kropelkę to nie ma śladu i nie boli, a niekiedy zapomni się i wpuści bez odpowietrzania i zaraz jest ślad i boli. Ale jak pisałam mnie akurat najmniej boli z boku i pod pępkiem a najbardziej na wysokości pępka.
oh masa tego jest. Myślę że warto zacząć od zespołu antyfosfolipidowego (do 6 tyg. Po poronieniu ) i badania na.trombofilie( tu w dowolnym momencie )
biedna. Ale podziwiam że sama robisz.
Mój mąż wbija zdecydowanym ruchem
mi też maz robi a córka trzyma za rękę ja mam póki co na 22 zastrzyki jeden mały siniak. Niekiedy robi mi się taka mała czerwona otoczka naookolo wbicia ale to też bardzo rzadko. Ja dopatruje się właśnie tego braku siniaków i bólu tym że mąż odpowietrza i wypuszcza mała kropelkę. No i przytrzymuje wacikiem po zastrzyku. Niby w ulotce pisze żeby tak nie robic z tym odpowietrzeniem ale teraz moja kuzynka była na zabiegu w szpitalu i też miała heparynę i jej odpowietrzaly pielęgniarki. Bo ja nie pamiętam jak mi robily.
Ja też bym na amniopunkcję się nie zdecydowała. Robię tylko prenatalne podstawowe, pappe. Na nifty i te inne też bym się chyba nie zdecydowała bo one tylko niektóre mozaiki i te najczęstsze wady wykrywają a te 2500 tys. Wolę przeznaczyć na wyprawkę. Poza tym i tak nie można przerwać teraz ciąży tak jak to kiedyś było możliwe. A i nie wyobrażam sobie przerwania, chyba . Ciężki temat
Jak skończyłaś 35 lat to masz prenatalne za free
Nie wypuszcza się powietrza, ponieważ ma ono zadanie wypchnąć całą zawartość leku z ampułkostrzykawki. Niby te igiełki są krótkie, ale i tak ta "martwa" przestrzeń jest i w niej zostaje część dawki którą powinnaś przyjąć, to raz, a dwa jest teoria, że dzięki wstrzyknięciu niewielkiej ilości powietrza do tkanek po podaniu leku, powietrze zatrzymuje lek pod skórą i ten nie cofa się, nie wyplywa z miejsca wkłucia, czyli cała jego ilość zostaje tam gdzie powinna być.