reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

@olka11135 3mam kciuki żeby wkoncu coś ruszyło i abyś miała siły na wyjazd z rodzinka 😘 ważne jest tez to, ze fizycznie Tobie nic nie jest. Co do psychologa, może warto byłoby skorzystać. Ja także odmówiłam, bo wtedy nie przeżywałam tego „co się dzieje”, ale kiedy wkoncu skończy się moj fizyczny koszmar… teraz doszłam do siebie fizycznie, ale moja psychika mnie wykańcza…

tez myślałam ze jestem silna i sobie poradzę, i nadal w sumie tak myśle, ale jak chwyta mnie ten gorszy nastrój to już nie jestem tego taka pewna. Mam wielka nadzieje ze wkoncu te wachania nastroju mi mina… jak dłużej to potrwa to będę musiała chyba jednak pogadać z jakimś specjalista… zasiewa sie we mnie przeogromny strach przed możliwa kolejna ciąża… nie wiem czy to normalne i po jakimś czasie minie i trzeba to przejść, czy to już coś niepokojącego… nie mówię nic mojemu M bo, nie wiem jak by to odebrał, ale wiem ze nie może liczyć na nic z mojej strony, bo boje sie ze nie daj Boże znowu zajdę w ciaze i będzie powtórka z rozrywki… (nawet antykoncepcja nie daje mi spokojnej głowy) na razie jest cierpliwy, ale wiem ze nadejdzie ten dzień kiedy będziemy musieli o tym pogadac, i boje się ze on to odbierze w niewłaściwy sposób…podziwiam każda kobietę, która po poronieniu potrafi przezwyciężyć ten strach… naprawdę jesteście wielkie ❤️ Ja mam tylko nadzieje ze u mnie jest to za świeże, a po kontrolnej wizycie u ginekologa i zleceniu badań będę spokojniejsza i dam sobie na luz… bardzo tego pragnę i tęsknie za tym bezstroskim życiem jakie niedawno wiedlismy… 😢
 
reklama
Z tą wiarą to coś jest. W zeszłej ciąży od początku czułam że to nie uda się. Teraz mimo tych wszystkich problemów i panikowania, tego że nie wiem co robić, że każde ukucie to jakieś negatywne myśli to tak wewnętrznie jestem spokojna.
Też tak sądzę. Też w poprzedniej (pierwszej) jakoś nie odczuwałam radości, chociaż nie miałam podstaw by tak było, mąż się cieszył, planował, a ja ciągle myślałam że zobaczymy jak to będzie i że nie ma co się na razie cieszyć. Teraz właśnie zaszłam w drugą i wyszedł mi kosmiczny progesteron bo 110ng/ml i też trochę zmartwienie i niepokój, ale zarazem czuję o dziwo wewnętrzny spokój i takie uczucie że chyba będzie dobrze? Nie spodziewałam się tego... Czekam na wyniki ponowne i wizytę.
 
Też tak sądzę. Też w poprzedniej (pierwszej) jakoś nie odczuwałam radości, chociaż nie miałam podstaw by tak było, mąż się cieszył, planował, a ja ciągle myślałam że zobaczymy jak to będzie i że nie ma co się na razie cieszyć. Teraz właśnie zaszłam w drugą i wyszedł mi kosmiczny progesteron bo 110ng/ml i też trochę zmartwienie i niepokój, ale zarazem czuję o dziwo wewnętrzny spokój i takie uczucie że chyba będzie dobrze? Nie spodziewałam się tego... Czekam na wyniki ponowne i wizytę.
Faktycznie kosmiczny. W nmol by uszło.
 
Też tak sądzę. Też w poprzedniej (pierwszej) jakoś nie odczuwałam radości, chociaż nie miałam podstaw by tak było, mąż się cieszył, planował, a ja ciągle myślałam że zobaczymy jak to będzie i że nie ma co się na razie cieszyć. Teraz właśnie zaszłam w drugą i wyszedł mi kosmiczny progesteron bo 110ng/ml i też trochę zmartwienie i niepokój, ale zarazem czuję o dziwo wewnętrzny spokój i takie uczucie że chyba będzie dobrze? Nie spodziewałam się tego... Czekam na wyniki ponowne i wizytę.
A może to ciąża bliźniacza jak taki wysoki progesteron?
 
Bo się zgodziłam na metotreksat i idę tym protokołem. Owszem był to błąd. Trzeba było się nie zgodzić, zrobić laparo we wtorek i pewnie już w środę, góra wczoraj była bym w domu. Ale wybrałam źle i już czasu nie cofnę 🤷‍♀️

No coś Ty. Podjęłaś bardzo dobra decyzję. Metotreksat zadziała. Nie dziwię się Twojej decyzji, a popieram. Operacja to ostateczność. A przy zabiegu zawsze jest ryzyko powikłań i komplikacji.
W szpitalu rzeczywiście czas się dłuży ale taka jest procedura, czas upłynie. Jesteś sama na sali? To też dobrze. Gdybyś leżała z ciężarną byłoby Ci o wiele trudniej. Trzymaj się tam. Wypij kawę, odpocznij. Zadzwoń do przyjaciółki. Miałaś pecha z cp. Za kilka dni beta ładnie spadnie, zobaczysz.
Życie niestety pisze takie scenariusze co by czlowiek sam ich nie wymyslił.
Wypoczywaj i nie dołuj się. Popłacz sobie jak potrzebujesz. Za tydzień to będzie tylko wspomnienie.
 
@Sojka Gratulacje!💛 Trzymam kciuki za kropka. Wiem jak ciężko uwierzyć w swoje szczęście i że tym razem będzie ok. Ale trzeba znaleźć w sobie spokój i rozsądek, żeby właśnie nie szaleć po internecie, nie szukać nie czytać. Najlepiej odpuścić forum na jakiś czas, chodzić na spacery, czytać książki, żyć jak ja to mówię "w trybie analogowym".
Osobiście w ostatniej ciazy większość czasu nawet nie oglądałam wiadomości, starałam się żyć z dnia na dzień, ciesząc się że słońce świeci i trawa rośnie😂
 
Przyszłam Wam wysłać trochę dobrych fluidów 😁 szybko odświeżę historię dla nowych dusz ☺️ 2,5 roku starań, wszystkie wyniki dobre....drożność ok. Ciąży brak... Nagle w kwietniu 2021 pozytywny test ☺️ w maju poroniłam, ciąża zatrzymana w 5 tygodniu, poronienie samoistne w 7 tygodniu...trauma, miesiąc czekania i wznowienie starań. Znów lipa i lipa, zrobiłam badania na trombofilie i wyszło MTHFR hetero i Pai hetero. Zaczęłam brać acard we wrześniu, w listopadzie pozytywny test 🙈 teraz jestem już 14+3, na prenatalnych super chłopak 🙈 dziewczyny da się 😘 ja wierzę w mojego okruszka ☺️ wysyłam Wam pozytywne fluidy ☺️ i życzę samych pięknych dzidziusiów 😘
Super gratulacje ❤️
 
Ogólnie ta beta nie rośnie w jakiś wielkich liczbach nadal jest poniżej 550. Ale nie spada, a według nich musi spać 15% żeby mnie wypuścić. Tak, robili USG i jest bez zmian



Typowo ginekologiczno-położniczym w Warszawie tzw Żelazna

Ogólnie oczywiście proponowali mi psychologa, ale na co mi on
Trzymaj się!!
 
@Sojka trzymaj się! Wiem, że to bardzo trudne, bo tracimy intuicję przez wszystkie nasze przeżycia. Robisz co możesz 😘

@olka11135 myślę że każde rozwiązania w Twoim przypadku niesie jakieś ale. Przytulam, bo wiem, że bycie w szpitalu to masakra - a wbrew pozorom współlokatorki czasami fajniej mieć niż nie mieć. Oglądaj filmy, śpij, co dasz radę. Do 28.01 tydzień, może się uda pojechać na urlop!

@marsi89 jak się trzymasz? Na zatoki polecam czarny bez

A ja dziś masakra. Wczoraj mój tato prawie się zagubił, zamiast wziąć taksówkę, autobus i wysiadł nie na tym przystanku...a dziś koleżanka oznajmiła mi, że jest w 13 tygodniu. Poryczałam się w domu. Nie miałam siły jej powiedzieć, że ja bym była już prawie na połowie... Siedzę i udaję, że pracuję 😥 nie wiem, czemu mnie to tak rozwaliło...
Ja mam ten sam problem. Moja dobra znajoma równo ze mną zaciążyła. Myślałam Że dam radę ale póki co jej unikam... Nie wiem czy to normalny odruch...
 
reklama
Faktycznie kosmiczny. W nmol by uszło.
A może to ciąża bliźniacza jak taki wysoki progesteron?
Jest taka możliwość, bo miałam cykl stymulowany i były dwa pęcherzyki, gdzieś wynalazłam że dziewczyny z więcej niż 1 pęcherzykiem też miały proga powyżej 100 :) także trochę napawa mnie to nadzieją, ale też wysoki prog może oznaczać zaśniad... Ale nie dopuszczam do siebie tej myśli. Po raz kolejny i tak nie mam na to wpływu i tak czy siak muszę czekać na USG :) Ten spokój i nadzieja mnie jakoś ratuje i zdanie sobie sprawy że i tak nie mam na to wpływu.
 
Do góry