reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ja właśnie miałam kontrole w szpitalu - endo 3mm więc generalnie wszystko za mną. Chociaż jak usłyszałam że wszystko jest w porządku to poczułam taki obronny odruch, że przecież nic nie jest w porządku….
Wiem co czujesz. ☹️ Powiem szczerze, że przechodzimy podobnie, a ja nadal nie wiem jakich słów użyć by móc pocieszyć.

Chyba takiego nie ma. Trzeba to przetrwać, albo zająć myśli. Sama jednak nie wiem jak to zrobić. 😢
 
reklama
Wiem co czujesz. ☹️ Powiem szczerze, że przechodzimy podobnie, a ja nadal nie wiem jakich słów użyć by móc pocieszyć.

Chyba takiego nie ma. Trzeba to przetrwać, albo zająć myśli. Sama jednak nie wiem jak to zrobić. 😢
Mnie pociesza tylko wiedza.
Że zapewne było to bardzo chore dziecko. Że zapewne sama bym ciąże przerwała dowiadując się o tych wadach za 3-4 tygodnie a byłoby to trudniejsze bo i bylibyśmy obciążeni decyzją i byłoby trudniej fizycznie - bo ciąża starsza, i w końcu żyjemy w chorym kraju gdzie potrzebne byłoby kombinowanie, wyjazdy itp.
 
Z drugiej strony czy jest się czym zadręczać? Ja miałam dwie spoko ciąże, zero objawów, zero problemów. Nie chwaliłam się testem bo to nie mój styl, teraz też bym się pewnie nie chwaliła od razu - w pracy u mnie wiedzą bo właśnie gdyby nie wiedzieli to pewnie kręcili by nosem na te moje nagłe urlopy. Ja osobiście nie chcę robić z tego tajemnicy jakby to był jakiś wstyd
Nie o to chodzi żeby robić z tego tajemnice. Ja też pochwaliłam się siostrze, rodzicom, przyjaciółce najbliższej. Ale wrzucanie w 6 tyg. Na Facebooka testu ciążowego jest dla mnie głupota. Nie jest to wstyd poronic ale to my powinniśmy decydować z kim podzielimy się ta informacją smutna. Bynajmniej ja wolalam to przeżywać na początku w najbliższym gronie. Jakbym zaraz po poronieniu spotykała na ulicy znajomych którzy by współczuli i pytali jak się czuje to chyba zalalabym całe miasto łzami. A tak jak doszłam do siebie to zaczelam o tym rozmawiać z innymi, już tak na chłodno.

Ja właśnie miałam kontrole w szpitalu - endo 3mm więc generalnie wszystko za mną. Chociaż jak usłyszałam że wszystko jest w porządku to poczułam taki obronny odruch, że przecież nic nie jest w porządku….
Ja też tak miałam. Jak lekarz na kontroli po poronieniu powiedział że wszystko jest idealne to powiedziałam mu że nic nie jest idealnie. Bolało mnie to że mój organizm tak szybko się pozbieral, jakbym nie była w ciąży
 
Nie o to chodzi żeby robić z tego tajemnice. Ja też pochwaliłam się siostrze, rodzicom, przyjaciółce najbliższej. Ale wrzucanie w 6 tyg. Na Facebooka testu ciążowego jest dla mnie głupota. Nie jest to wstyd poronic ale to my powinniśmy decydować z kim podzielimy się ta informacją smutna. Bynajmniej ja wolalam to przeżywać na początku w najbliższym gronie. Jakbym zaraz po poronieniu spotykała na ulicy znajomych którzy by współczuli i pytali jak się czuje to chyba zalalabym całe miasto łzami. A tak jak doszłam do siebie to zaczelam o tym rozmawiać z innymi, już tak na chłodno.


Ja też tak miałam. Jak lekarz na kontroli po poronieniu powiedział że wszystko jest idealne to powiedziałam mu że nic nie jest idealnie. Bolało mnie to że mój organizm tak szybko się pozbieral, jakbym nie była w ciąży
Ja nie wrzuciłam testu, ale o mojej ciąży wiedziało dużo osób. Często przez przypadek, bo ja nie umiem kłamać na pytanie kiedy drugie czy inne takie żarty. I ci ludzie dali mi niesamowite wsparcie. Takie ludzkie. Dowiedziałam się o tym, że koleżanka z którą pracuję wie, co czuję. Każdy szedł mi na rękę.

Szczerze to byłoby mi trudniej udawać, że znikam na trzy tygodnie, bo coś tam.

Myślę że każda z nas czuje te sprawy po swojemu i jak chce wrzucić ten test, to niech wrzuca :) najbardziej zabolały mnie słowa teściowej rzucone na początku ciąży, że kiedyś to kobiety tak nie rozpowiadaly, żeby wstydu nie było. Jeśli zajdziemy, dowie się po prenatalnym.

Właśnie chodzi mi tez o walkę z tym wstydem + czego mam się wstydzić? Mądrości ciała, które podjęło taką decyzję?
 
Rozumiem też Wasze rozterki - starać się, czy nie. Po poronieniu rzuciłam się w wir załatwiania szkoleń i innych. I co się okazało? Nie wysłałam jednego wniosku (jak to możliwe?! ), drugie szkolenie ma być wtedy, kiedy akurat przeprowadzamy się, więc odpada. I ja poczułam taką ulgę...że to znak od losu, że mamy się starać. Że reszta poczeka ;) więc od lutego działamy - może z @Hopeful_11 będziemy razem na listopadowych czy grudniowych mamach :)
 
najbardziej zabolały mnie słowa teściowej rzucone na początku ciąży, że kiedyś to kobiety tak nie rozpowiadaly, żeby wstydu nie było. Jeśli zajdziemy, dowie się po prenatalnym.
masakra, co za kobieta mówi te słowa innej, po stracie…

U mnie duża cześć osób wiedziała o planach, o ciąży nie wszyscy ale pewnie bardzo wiele naszych znajomych dowie się o stracie.
Dla mnie to nie temat do wstydu.
 
reklama
masakra, co za kobieta mówi te słowa innej, po stracie…

U mnie duża cześć osób wiedziała o planach, o ciąży nie wszyscy ale pewnie bardzo wiele naszych znajomych dowie się o stracie.
Dla mnie to nie temat do wstydu.
Ja straciłam pierwsza ciaze w 25tygodniu, wiec wiedzieli juz wszyscy- rodzina, znajomi, współpracownicy. Ja to się szykowałam na pójście na l4, wiec dużo spraw w pracy próbowałam sfinalizować. Dostalam bardzo dużo wsparcia, ale też przytłaczało mnie, że tyle osób wiedziało. Miałam problem później na nowo zacząć spotykać się z ludźmi, bo miałam w głowie, że ostatnio widzieli mnie z brzuszkiem 😔 oczywiście moje obawy za każdym razem były bezpodstawne- teraz wiem ze kazdy chciał mi pomóc. Dalej mam znajomych z którymi się nie zobaczyłam od zeszłego roku (ogolnie jestem kontaktowa osoba, mam wielu znajomych, wiec sporo tego było. Teraz jestem bardziej powsciagliwa). W październiku mialam puste jajo i o tym wie tylko mój mąż, siostra i terapeutka. Nie miałam serca zeby informować o tym moich rodziców, chociaż dużo przeszłam przez te 3 tygodnie. Nie czułam potrzeby, żeby mówić jeszcze komus- powiedzialam w pracy że idę na zabieg ginekologiczny. Nikt nie wiedział, że to zakończenie ciazy. Myślę, że każda musi robić to, co dyktuje jej serce. Pewnie kiedyś powiem moim bliskim o tych trudnych dla mnie doświadczeniach z października, ale teraz jeszcze nie czuje takiej potrzeby. Ważne, żeby czuć się komfortowo że swoimi decyzjami.
 
Do góry