reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
@Gonzi co u ciebie, dawno cię nie było?

@Zagadka19 a u ciebie?
Hej. Dzięki że pytasz. U mnie same porażki. Po tej ciąży pozamacicznej i wycięciu jajowodu przeniosłam się na grupę o in vitro bo byłam totalnie zielona a w klinice zdecydowaliśmy się że trzeba robić. No i w wakacje pobranie komórek. Przebadaliśmy zarodki genetycznie ale na tą chwilę miałam już dwa nieudane transfery no i trochę mi witki opadły. Pani doktor stwierdziła że potrzebne kolejne badanie. Więc teraz na pewno do marca nic nie będziemy dzialać bo mam mieć w kolejnym cyklu badanie okienka implantacyjnego. Mam nadzieję że coś wyjdzie i kolejny transfer się uda. 14.01 mam też konsultację z dr.P bo allo mlr wyszło 17% ( kazał zbadać po pierwszym nieudanym transferze). Mamy rozmawiać o szczepieniach limfocytami ale moja pani doktor z kliniki mówi żebym traktowała to jako ostateczność i jeśli z badania na okienko nic nie wyjdzie to wtedy myślała o tych szczepieniach. Także u mnie mozolnie idzie. Zostały 3 zarodki w tym jeden morfologicznie słabszy.
A jak u Ciebie? ❤️
 
Czytałam w kilku wątkach, że po metotreksacie nie można się starać przez pół roku? Prawda to?
Jak byłam w CP i jedna lekarka którą zawołali w klinice żeby poszukała na usg zarodka w macicy ( nie mogli znalezc bo byl w jajowodzie) powiedziala mi ze to CP i że pojade do szpitala i podadza mi ten lek to moj lekarz na nia nakrzyczal. Ona mi powiedziala ze no tak 3-6 miesiecy i bede mogla sie po tym leku starac. A moj lekarz na to: „jasne ty chyba chcesz zeby pacjentka urodzila dziecko z dwoma glowami 😱” pamietam jak dzis te slowa. Lekarz potem ze mna gadal mowil ze to bardzo silna chemia i on starania po tym by pozwolil po roku dopiero i zebym nie dala sobie tego podac 🤷‍♀️
 
Wiem co czujesz, ja przeszłam podobnie poronienie zatrzymane ale po tabletkach... Już po 2h zaczęłam czuć skurcze, a później spędziłam przynajmniej 3h na łazienkowej podłodze, bo miałam skurcze, biegunkę, a na toalecie myślałam że zasłabnę i odpływałam blada jak ściana i tak w kółko, co toaleta to podłoga bo chłodna. Do tego spadki ciśnienia które ponoć występują po tych tabletkach, aż do lekarza zadzwoniłam bo byłam przerażona, uczucie strachu i wrażenie że się zaraz zejdzie z tego świata, pamiętam to do dziś. Nigdy tak fatalnie się nie czułam i wspominam to jako traumę. Miałam się zjawić do szpitala jak zacznę krwawić, ale nie byłam w stanie nawet usiąść, a co dopiero pójść do auta i drogę do szpitala przeżyć. Mój mąż też nie wiedział co robić. Dla mnie to też straszne przeżycie i mam nadzieję że nigdy nie będę musiała przez to przechodzić. A zabieg oczywiście i tak musiał się odbyć.
Ja sie bałam ze jakiś krwotok mam tak ze mnie szło… z każda utrata krwi byłam coraz słabsza i wiedziałam ze tylko pogotowie może mi pomoc… i dobrze ze trafiłam do tego szpitala bo bym tu mężowi mdlała a on mówi ze wtedy już nie wie co by zrobił… ja się nie spodziewałam ze tak to może wyglądać, oj nie… pewnie nie wymaże tego z pamięci. Na razie doceniamy z mężem to ze mamy 2 wspaniałych dzieci. Chcieliśmy jeszcze jedno, ale po tym nawet nie wiem czy nie będziemy bali się zbliżyć fizycznie do siebie… na razie oboje mówimy nie… musimy dojść do ładu psychicznego. Cieszę się jednak ze doszło do tego w szpitalu. Mam pewien punkt odniesienia. Będę miała miejsce gdzie będziemy mogli jeździć zapalić znicz… będzie przeprowadzone badanie histopatologiczne także myśle ze jak dla mnie lepiej ze stało się to w szpitalu. Zreszta mąż dzwonił na szpital jak tylko się zaczęło, ale położna mówiła ze tak to może wyglądać i dopóki jesteśmy w stanie się uporać z tym sami to mamy być w domu. A później lekarze, położne i ratownicy kręcili głowami dlaczego tak długo czekaliśmy z pogotowiem… w zasadzie mówią że z każdym rozpoczętym poronieniem należy udać się na IP. Nigdy nie wiadomo jak nasz organizm się zachowa…
 
reklama
Bardzo smutne i ciężkie to co Cię spotkało. Przytulam mocno.
Dziękuje, wiecie co jest z tego wszystkiego „najpiękniejsze”? W takich sytuacjach widzisz kto jest razem z Tobą… mega doceniam mojego męża ❤️ Uwazam ze lepiej trafić nie mogłam! Dziękuje Bogu ze postawił mi go na drodze, a wiem ze to Jego sprawa, ale to długa historia… 😊 dziękuje za moich rodziców ❤️ Moja mama jest straszna panikara, ale nie zawracała mi głowy, dzwoniła do męża. Dziękuje za moja siostre ❤️ Ona dokładnie wie co przechodzę, ponieważ jest po podobnych przejściach, również ledwo wyszła żywa, po ciąży pozamacicznej, trafiła z krwotokiem wewnętrznym do szpitala w ostatniej chwili… dziękuje za moje szwagierki ❤️ Jedna jest wsparciem duchowym, druga zaopiekowała się moimi dziećmi i mężem ❤️ No i dziękuje mojej teściowej, która mimo ze jest bardzo opanowana i wyglada jakby nic na niej wrażenia nie wywarło wiem ze tez to przeżyła, bo była przy nas jak już czekaliśmy na pogotowie, no i gotuje nam obiadki, bo ja na razie jeszcze za słaba jestem… takze w takiej sytuacji można przekonać się ilu dobrych ludzi ma się wokół siebie ❤️❤️❤️ I to jest chyba najlepszym wsparciem dla kobiety po stracie, psychicznie czuje sie dobrze. Wiadomo, ze czasem mi smutno i łzy poleca, ale nie wstydzę się ich, daje sobie swobodę do moich odczuć, wszyscy mi ja dają i to jest piękne i naprawdę daje sile by podnieść się i żyć dalej, dla nich ❤️
 
Do góry