reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Hej Dziewczyny, żałuję, że nie trafiłam na to forum wcześniej :( W zeszły poniedziałek poroniłam w domu. Dziecko przestało się rozwijać w 7 tygodniu, o czym dowiedziałam się w 9 tygodniu przy wizycie. Samo poronienie nazwałabym wyjątkowo traumatycznym przeżyciem i dopiero teraz, po tym co się stało, jestem w stanie z pełną empatią zrozumieć inne kobiety. Gdybym wiedziała, co oznacza ronienie w domu, z jakim bólem fizycznym i psychicznym się wiąże, być może zdecydowałabym się świadomie na łyżeczkowanie.
Na dzisiejszej wizycie u lekarza dowiedziałam się, że pomimo tego, że pęcherzyk i wszystkie większe elementy się usunęły, wciąż pozostały "resztki", głównie krew, których mam się spodziewać razem z miesiączką.
Miesiączki przed ciążą były rzadkie, wysoki poziom prolaktyny, zbijany bromergonem, dhupaston na wywołanie itd. Być może, bazując na swoim doświadczeniu, będziecie w stanie pomóc mi zrozumieć, czy szanse na zajście w ciąże w obecnej sytuacji są? Czy bez miesiączki, która nie wiadomo kiedy nadejdzie, nie ma o czym mówić?
Wiem, że nie powinno się szukać pocieszenia w kolejnej ciąży, ale czasami tylko myśl o tym daje mi jako takie ukojenie. Będę wdzięczna za pomoc :)
Ja z prolaktyna nic nie doradze, ale uważaj na tę resztki, bo wcale nie musi być tak, że się sama oczyścisz... Tę resztki mogą nadal powodować produkcję HCG.
 
reklama
Hej Dziewczyny, żałuję, że nie trafiłam na to forum wcześniej :( W zeszły poniedziałek poroniłam w domu. Dziecko przestało się rozwijać w 7 tygodniu, o czym dowiedziałam się w 9 tygodniu przy wizycie. Samo poronienie nazwałabym wyjątkowo traumatycznym przeżyciem i dopiero teraz, po tym co się stało, jestem w stanie z pełną empatią zrozumieć inne kobiety. Gdybym wiedziała, co oznacza ronienie w domu, z jakim bólem fizycznym i psychicznym się wiąże, być może zdecydowałabym się świadomie na łyżeczkowanie.
Na dzisiejszej wizycie u lekarza dowiedziałam się, że pomimo tego, że pęcherzyk i wszystkie większe elementy się usunęły, wciąż pozostały "resztki", głównie krew, których mam się spodziewać razem z miesiączką.
Miesiączki przed ciążą były rzadkie, wysoki poziom prolaktyny, zbijany bromergonem, dhupaston na wywołanie itd. Być może, bazując na swoim doświadczeniu, będziecie w stanie pomóc mi zrozumieć, czy szanse na zajście w ciąże w obecnej sytuacji są? Czy bez miesiączki, która nie wiadomo kiedy nadejdzie, nie ma o czym mówić?
Wiem, że nie powinno się szukać pocieszenia w kolejnej ciąży, ale czasami tylko myśl o tym daje mi jako takie ukojenie. Będę wdzięczna za pomoc :)
Hej, przykro mi bardzo z powodu straty, u mnie rozwój zatrzymqł się ok 8tc o czym też dowiedzialam się w 9tc. Roniłam w szpitalu i też przeżyłam to mocno. Co do leków nie podpowiem, Dziewczyny tu mają większe doświadczenie. Ja zaczęłam diagnostykę dopiero, na własną rękę bo po pierwszym poronieniu lekarze olewają temat raczej. Myślę, że szansa jest, trzeba wierzyć choć nie jest to łatwe.
 
Hej dziewczyny,
U mnie właśnie wrocił okres po poronieniu wiec mam nadzieje, ze juz wszystko wroci na właściwe tory.
Odebrałam wyniki posiewu i mam info, ze nie stwierdzono ognisk zapalnych, blony plodowe szarawe, zmatowiałe.

Czy któras z Was wie co to znaczy? Jakos zmatowiale nie brzmi dla mnie pozytywnie - wizyte u gina mam dopiero za 3 tyg :/ dodam, ze stwierdzono u mnie ureaplazme.
 
@Katrinaka ja ostatnio jestem na etapie nie chcę próbować. Nie chcę ryzyka. Myślę sobie, że jedno dziecko to chyba wszystko na co mnie stać, że trzy latek już ogarnięty i że może tak musiało być, bo ja sobie różnie radzę z macierzyństwem. A z drugiej strony myślę że mój syn byłby wspaniałym starszym bratem. Że chciałabym być jeszcze raz w ciąży, że chciałabym dać życie. Nie dogodzisz kobiecie... Boję się rejestru ciąż etc.
 
Hej dziewczyny,
U mnie właśnie wrocił okres po poronieniu wiec mam nadzieje, ze juz wszystko wroci na właściwe tory.
Odebrałam wyniki posiewu i mam info, ze nie stwierdzono ognisk zapalnych, blony plodowe szarawe, zmatowiałe.

Czy któras z Was wie co to znaczy? Jakos zmatowiale nie brzmi dla mnie pozytywnie - wizyte u gina mam dopiero za 3 tyg :/ dodam, ze stwierdzono u mnie ureaplazme.
Nie mam bladego pojęcia co znaczy że blony płodowe za szarawe ale może mieć to związek z tą ureoplazma. Wiem że ureoplazma może przyczynić się do poronienia
 
@Katrinaka ja ostatnio jestem na etapie nie chcę próbować. Nie chcę ryzyka. Myślę sobie, że jedno dziecko to chyba wszystko na co mnie stać, że trzy latek już ogarnięty i że może tak musiało być, bo ja sobie różnie radzę z macierzyństwem. A z drugiej strony myślę że mój syn byłby wspaniałym starszym bratem. Że chciałabym być jeszcze raz w ciąży, że chciałabym dać życie. Nie dogodzisz kobiecie... Boję się rejestru ciąż etc.
Oj jak ja to doskonałe znam!!!!
 
Nie mam bladego pojęcia co znaczy że blony płodowe za szarawe ale może mieć to związek z tą ureoplazma. Wiem że ureoplazma może przyczynić się do poronienia
Tak, właśnie czytałam. Jeżeli to przez bakterie to może i byłaby to "najlepsza" diagnoza na przyszłe starania- szew od razu profilaktycznie po prenatalnych i częste wymazy...

Niestety do wizyty mam jeszcze sporo czasu, a w necie nie odnalazłam nic o kolorze lub zmatowieniu błon przy 5 mcznej stracie...

Wszędzie tylko ten czas...
 
reklama
Do góry