reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Ja się dziś będę żalić mam gorszy dzień

Od nocy się zaczęło co chwila strasznie boli brzuch no porażka plus taki że tylko trochę plami. Bardzo bolą mnie piersi . dobrze że mam jutro kontrol u swojego lekarza bo zwariuje .
tydzień temu dokładnie był zabieg.
Do tego dziś mam jakiegoś mega doła , wyć mi się chce, co chwila jakieś łzy lecą . nie mogę nic zjeść bo mnie cofa , nawet nie mam ochoty na jedzenie.

Już myślałam że faza płakania i dołowania się w miarę mi przeszła a tu dziś mam combo poprostu .
Nawet przytulenie nie pomaga :(
 
Ja się dziś będę żalić mam gorszy dzień

Od nocy się zaczęło co chwila strasznie boli brzuch no porażka plus taki że tylko trochę plami. Bardzo bolą mnie piersi . dobrze że mam jutro kontrol u swojego lekarza bo zwariuje .
tydzień temu dokładnie był zabieg.
Do tego dziś mam jakiegoś mega doła , wyć mi się chce, co chwila jakieś łzy lecą . nie mogę nic zjeść bo mnie cofa , nawet nie mam ochoty na jedzenie.

Już myślałam że faza płakania i dołowania się w miarę mi przeszła a tu dziś mam combo poprostu .
Nawet przytulenie nie pomaga :(
Strasznie mi przykro. Jedyne co mogę Ci poradzisz to daj sobie czas - pozwól na słabość, płacz i gorszy dzień. Płacz jest dobry. Był taki dzień po wyjściu ze szpitala ze chciałam pojsc już na przód ale nie umiałam i uznałam, że tak tez jest ok. Jak nie masz siły iść na przód to nie idź. Jak będziesz miała sile to pójdzie i odgonisz te złe chmury. A teraz, daj sobie czas na swój smutek i nie moc.
 
Cześć dziewczyny, ja już jestem w szpitalu. Podano mi tabletki i czekam... boje się tego wszystkiego :( bardzo bym chciała mieć już to za sobą. Mam nadzieję, że przez to ze to wczesny etap i puste jajo to nie będzie jakiejś masakry
Trzymam kciuki, aby szybko poszło. Trzymaj się
Dziewczyny, mam zielone światło na starania, ale lekarz uważa, że po jednym poronieniu, w takim wieku, ze zdrowym dzieckiem żyjącym nie warto czy nie ma sensu szukać przyczyn. Ja też nie dążę do ciąży za wszelką cenę. Posłuchać i odpuścić? Witaminy już zamówiłam. Ja na razie nie myślę o staraniach, choć ich nie wykluczam.
Pewnie jesteś po 40 tce, to tak jak ja, szczerze po poronieniu rok temu zrobiłam tak mi się wydaje kilka błędów, po pierwsze odczekałam 3 msc po zabiegu a mogłam starać się od razu, no i zaczęłam szukać przyczyny i tylko traciłam czas i stres coraz większy, że mój czas się kończy. Teraz do marca jeszcze próbujemy, bez badań i rezygnujemy, bo za dużo to nas kosztuje. Trzymam kciuki za nas!!!
Nie pisałam tu dawno, ale podczytywałam. Przykro mi, że coraz to nowe dziewczyny dołączają..
Dzisiaj u mnie mija pół roku od straty. Niby żyję dalej, ale drugą noc z rzędu już zasypiałam zapłakana.
I coś, na co mogę pozalic się tylko anonimowo w internecie... Mój mąż niby chce dziecko, ale jak są dni płodne, to mu się nic nie chce. Libido zerowe. Też mi się już wszystkiego odechciewa, czuję, że ani nic zawodowo nie osiągnęłam, ani nawet dziecka mieć nie mogę. Ani udanego życia seksualnego. Heh fajne myśli przed 30 urodzinami... Pójdę do psychiatry, bo nie jest dobrze, jeśli już myślę "..wszystko trwa, dopóki sam tego chcesz". Już nie chcę. Serio.
Kochana może potrzebujesz psychologa, boża dużo tego się nagromadziło w tak krótkim czasie 😘
 
Czy ktoś się może orientuje czy na badanie na:
1) antykoagulant tocznia
2) czynnik v leiden
3) PT20210G>A (mutacja genu protrombiny)
Ma wpływ to że przyjmuje aktualnie antybiotyk? Nie wydaje mi się, ale nie mam kogo spytać.
Dla badań 2 i 3 na trombofilie genetyczna na pewno nie ma wpływu. Ale co do antykogulanta toczniowego to nie jestem pewna, to jest innego typu badanie i jeśli antybiotyk jakoś zmienia krzepliwość, to chyba może wpływać (heparyna i acard wpływają na wynik)
 
Nie pisałam tu dawno, ale podczytywałam. Przykro mi, że coraz to nowe dziewczyny dołączają..
Dzisiaj u mnie mija pół roku od straty. Niby żyję dalej, ale drugą noc z rzędu już zasypiałam zapłakana.
I coś, na co mogę pozalic się tylko anonimowo w internecie... Mój mąż niby chce dziecko, ale jak są dni płodne, to mu się nic nie chce. Libido zerowe. Też mi się już wszystkiego odechciewa, czuję, że ani nic zawodowo nie osiągnęłam, ani nawet dziecka mieć nie mogę. Ani udanego życia seksualnego. Heh fajne myśli przed 30 urodzinami... Pójdę do psychiatry, bo nie jest dobrze, jeśli już myślę "..wszystko trwa, dopóki sam tego chcesz". Już nie chcę. Serio.
Porozmawiaj z mężem. Może on się po prostu boi kolejnej straty, może martwi się o ciebie. Może jemu też by się przydała terapia? Kochana życie zaczyna się po 30
A tak serio to faktycznie idz jeszcze raz do psychologa, porozmawiaj z kimś jeśli sobie nie radzisz.
Dziękuję ze pytasz! Właśnie miam drugie podanie tabletek, po pierwszym w sumie nic się nie zadziało, zaraz przed druga tura zaczął mi lekko cmic brzuch i wydaje mi się ze jest to teraz trochę mocniejsze. Zobaczę co będzie dalej. Ogolnie leze na ginekologii, bez ciężarnych, wiec mega Plus. Personel dość miły, odpowiadają na pytania i chyba czuje się lepiej niż zakładałam, aczkolwiek wiem ze wszystko dopiero przede mną. Oczywiście bez jedzenia i picia- masakra. Strasznie, ale to strasznie bym chciała mieć już to za sobą... Ja jestem dzis w 6+3, puste jajo plodowe ( ja mam bardzo wczesne owulacje, beta zle przyrastala od początku Plus pecherzyk splaszczony) I lekarz przed podaniem tabletki mnie spytał czy uzgodniono z lekarzem ze nie chce czekać w domu. Powiem Wam, że ja bym naprawdę już psychicznie dużej nie wytrzymała. Od początku było wiadomo, że nie będzie ok. 3 tygodnie stresu i rozkmin czy to będzie biochem, pozamaciczna, puste jajo czy będzie się źle rozwijał zarodek. To jest straszne co musimy przechodzić jako kobiety i że nie ma prostszej drogi na poronienie...
Tyle dobrze że nie leżysz z ciężarnymi. Ja byłam w osobnej sali za każdym razem i to było bardzo dobre uważam. Choć jak wychodziłam ze szpitala to przechodziliśmy przez oddział położniczy i te wszystkie kobiety z tymi dziećmi spacerowały po korytarzu...było to dla mnie mega smutne.
Mi lekarz przy ostatnim poronieniu stwierdził że serduszka dzieci nie bija ale musi potwierdzić to jeszcze inny lekarz i żebym zgłosiła dziś albo następnego dnia do niego na oddział. Powiedziałam że chcę już dziś bo nie zniosę tego siedzenia w domu, nie chce żeby dziecko patrzyło jak ja płaczę. I chciałam żeby jak najszybciej zrobili to łyżeczkowanie bo chciałam to już mieć za sobą . Także rozumiem ciebie kochana doskonale.
A u ciebie może być tak że wystarczą tabletki tak? Czy łyżeczkowanie będziesz też mieć?

Dziewczyny co można brać na zapalenie pęcherza tak żeby nie zaszkodzić ciąży w razie jej istnienia?
Mi lekarz w ciąży przepisał taki antybiotyk w saszetce monural ale nie wiem czy to na receptę nie jest. Przeszło jak ręką odjął. Ale wiem że na oddzialch ginekologicznych podają tez w ciąży furagine, nawet w 2 trymestrze. Zwykła furagine nie tam jakaś forte czy urofuragine. Zależy jak bardzo masz nasilone objawy. Mnie wtedy po tym cewnikowaniu tak piekło że myślałam że zjadę. Ale jak jest znośnie to weź urinal intensiv albo zuravit (to są suplementy diety). Ja biorę codziennie jedną tabletkę i od kiedy biorę mam spokój z pęcherzem. To też jest bezpieczne w ciąży jak coś.
Ja się dziś będę żalić mam gorszy dzień

Od nocy się zaczęło co chwila strasznie boli brzuch no porażka plus taki że tylko trochę plami. Bardzo bolą mnie piersi . dobrze że mam jutro kontrol u swojego lekarza bo zwariuje .
tydzień temu dokładnie był zabieg.
Do tego dziś mam jakiegoś mega doła , wyć mi się chce, co chwila jakieś łzy lecą . nie mogę nic zjeść bo mnie cofa , nawet nie mam ochoty na jedzenie.

Już myślałam że faza płakania i dołowania się w miarę mi przeszła a tu dziś mam combo poprostu .
Nawet przytulenie nie pomaga :(
Ja te miewam czasem gorsze dni. Albo wyje pod prysznicem albo w poduszkę.
Moze teraz też tak aura jesienna tak wpływa na nas.
Co do bólu to ja też gdzieś tak ok. Tygodnia po zabiegu miałam dziwne skurcze, ból brzucha i takie skrzepy jak wątróbka ze mnie wychodziły. Straszne to było. Ale przeszło, wyleciało co miało wylecieć i spokój byl
 
Nie pisałam tu dawno, ale podczytywałam. Przykro mi, że coraz to nowe dziewczyny dołączają..
Dzisiaj u mnie mija pół roku od straty. Niby żyję dalej, ale drugą noc z rzędu już zasypiałam zapłakana.
I coś, na co mogę pozalic się tylko anonimowo w internecie... Mój mąż niby chce dziecko, ale jak są dni płodne, to mu się nic nie chce. Libido zerowe. Też mi się już wszystkiego odechciewa, czuję, że ani nic zawodowo nie osiągnęłam, ani nawet dziecka mieć nie mogę. Ani udanego życia seksualnego. Heh fajne myśli przed 30 urodzinami... Pójdę do psychiatry, bo nie jest dobrze, jeśli już myślę "..wszystko trwa, dopóki sam tego chcesz". Już nie chcę. Serio.
Ja mam za sobą dwa poronienia, gdzie ostatnie dwa tygodnie temu. Widzialam zbliżenie serca dziecka jak biję a za parę godzin byla ciaza obumarla. Zastanawiałam się czemu ja...od 21 roku zycia szkoliłam się w danym kierunku przez parę lat, skończyłam studia tez w tym samym kierunku. Teraz mam 28 lat pracuje w beznadziejnej pracy w ogóle nie w swoim zawodzie...ogólnie jestem dobra w tym co robię ale przez to czuje się wykorzystywana....od paru dni zaczęłam myśleć ze zmieniam prace w swoim kierunku...skoro nie moge urodzić dziecka to chociaż się w tym spełnię. Ten rok miał być mój, niestety tak nie było. Dzisiaj siadłam przed komputerem i nie wierzyłam swoim oczom, pierwsze ogłoszenie, które zobaczyłam to praca moich marzeń. Wszystkie wymagania spełniam...I tak teraz się zastanawiam, czy jak wyjdzie z ta praca to czy czasami tak miało być??? ;)
 
Dzięki dziewczyny za dobre słowa. Po jakim czasie u Was się zaczęło? U mnie już ponad godzina po podaniu tabletki, ale nic nie czuje. Przepraszam, że poruszam tu takie tematy, ale po prostu praktycznie nikt nie wiedział o ciazy, wiec nawet nie mam komu się wygadać...
U mnie się zaczęło po 7-8 godzinach
 
reklama
Ja po pierwszym nawet nie myslalam o tym żeby szukać przyczyny. Po pierwszym odreagowanie tak ze zamknęłam się na dzieci i ciążę na 3.5 roku. Mialam swoją córkę i starczała mi. Teraz od wakacji dopiero włączyło mi się chęć starania i drugie poronienie na początku października ale niewiem może taka moja reakcja na to ale o badaniach tez nie chciałam słyszeć. Lekarz zaproponował to tylko powiedziałam do trzech razy sztuka. Wiem zdaje sobie sprawę że chyba balam się że może wyjść że wina jest jakaś we mnie. Prawdy się balam wtedy niewiem. Tłumaczyłam sobie tak ze jakby to było jedno po drugim poronienie to bym poszła ale to było po 3.5 roku wiec może zbieg okoliczności. I puki co udało się zaraz w cyklu po poronieniu zajść i wiedzę że już będzie dobrze musi być. A co do badań niewiem musisz zrobić jak uważasz ty ale moje zdanie jest takie ze ja bym nie pchała się w badania po pierwszym poronieniu. Jedno zdarza się u większości kobiet chyba
Ja po pierwszym poronieniu zdecydowałam się na badania, w których zadaniem lekarza wyszło że kolejna ciąża z dużym prawdopodobieństwem skończyła by się tak samo. Mam leki do brania przed ciążą i w trakcie ale u mnie to było późne poronienie. Jakbym poroniła w I trymestrze to bym chyba nie robiła tych badań.
 
Do góry