reklama
Czesc dziewczyny! Mimo,że od dawna Was podczytuje to dopiero teraz się witam, wybaczcie. Mam 36 lat, staramy się o pierwsze dziecko, ale coś nam nie wychodzi. Jestem po poronieniu w kwietniu ( 6 tydz, bez lyzeczkowania i tabletek poronnych) mimo, że byłam obłożona lekami (dupek z powodu niskiego proga,heparyna,acard itd) a teraz wylapalam biochem : 12.10 beta 17 ku wielkiej radości plus progesteron okolice 10, 14.10 tylko 23 i prog spadł do 2.. ech Mam Pai w homozygocie, mthfr w hetero, Hashimoto, lekkie IO, niedoczynność tarczycy,problem z wagą, skoki ciśnienia przez pracę... jeszcze w trakcie poronienia robiłam badania na zespół antyf. I niby wszystko ok... Wymaz na ureaplsza/ mykoplazma/chlamydia czysty. Także lekarz stwierdził,że to była pewnie wada genetyczna, statystyka. Miałam bardzo wysoki poziom kwasu foliowego i teraz w końcu udało się go wraz z poziomem homocysteiny zbic-przed pierwszą ciąża udało się ją zbić z 16 na 9,8 ale później nie chciała już ruszyć (pomocne okazało się zrezygnowanie z nawet najmniejszej ilości kwasu foliowego w zwykłej formie, który jest we wszystkich suplach dla staraczek i zostanie tylko przy folianach, branie B- right z Jarrows oraz 2500 mcg B12 metyl ze Swanson- jakby ktoś miał podobny problem) i teraz jak zobaczyłam blada kreskę na teście a później, we wtorek, wynik bety to byłam taka szczęśliwa, oboje byliśmy, do tego akurat rocznica.. a teraz zaś klops, wczoraj plamienie, dziś już krew. Pracuję w bardzo stresujących warunkach i obawiam się, że przez najbliższe 4 miesiące będzie ciężko zajść z powodu " szczytu sezonu" i dobija mnie to. Ech musiałam się wygadać. Staram się myśleć pozytywnie ( ja, czarnowidz) i wmawiam sobie, że będzie przecież dobrze ( aż w to uwierzę). W grudniu mąż wybiera się ( w sumie to razem się wybieramy ) na badanie nasienia i zobaczymy co dalej. Odpowiednie suplementamy bierze już grzecznie od miesięcy, także jestem ciekawa co tam wyjdzie.
Trzymam kciuki, by każda z nas zdrowo donosiła nudne ciąże @Angiee gratulacje zadzwoń do lekarza zwłaszcza jeśli masz być obstawiona lekami będziesz spokojniejsza
Trzymam kciuki, by każda z nas zdrowo donosiła nudne ciąże @Angiee gratulacje zadzwoń do lekarza zwłaszcza jeśli masz być obstawiona lekami będziesz spokojniejsza
Angiee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2020
- Postów
- 2 005
Tak, 0,2-1 tydzień normy są 5-50, więc niby się łapię To by się w sumie zgadzało, bo 2 dni temu na teście biel, więc wtedy mogła być implantacja i dzisiaj dopiero beta ruszyła. Zresztą ja jestem dopiero 28 dc przy cyklach 32 dniowych No ale serio chciałam jak najszybciej zacząć działać.@Angiee Jasne że dzwoń skoro masz brać leki! Trzymam kciuki!
Masz podane na wyniku normy dla tygodni ciąży?
Dzwoniłam do ginki, ale nie odbiera, więc napisałam jej smsa
Angiee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2020
- Postów
- 2 005
Dziewczyny, jestem w szoku... Ginka oddzwoniła i była tak niemiła, że masakra. Powiedziała, że najwcześniej mogę do niej przyjść 29 października i dopiero wtedy ewentualnie mi wdroży heparynę, bo ona "nie leczy testu ciążowego". Jak jej powiedziałam, że mam potwierdzenie w becie, to stwierdziła, że beta to za mało, bo to nic nie mówi, może być pozamaciczna i "ja pani nie będę medycyny tłumaczyć, no sorry". Ja wszystko rozumiem, tylko że moje ciąże nigdy nie dotrwały do tego momentu, to co ona będzie za te 2 tygodnie leczyć? Strasznie się zawiodłam...
Co za bezczelne babsko! Szukaj innego gina koniecznieDziewczyny, jestem w szoku... Ginka oddzwoniła i była tak niemiła, że masakra. Powiedziała, że najwcześniej mogę do niej przyjść 29 października i dopiero wtedy ewentualnie mi wdroży heparynę, bo ona "nie leczy testu ciążowego". Jak jej powiedziałam, że mam potwierdzenie w becie, to stwierdziła, że beta to za mało, bo to nic nie mówi, może być pozamaciczna i "ja pani nie będę medycyny tłumaczyć, no sorry". Ja wszystko rozumiem, tylko że moje ciąże nigdy nie dotrwały do tego momentu, to co ona będzie za te 2 tygodnie leczyć? Strasznie się zawiodłam...
Angiee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2020
- Postów
- 2 005
Właśnie najgorsze jest to, że mieszkam w małym mieście i ja już praktycznie wszystkich ginekologów przetestowałam. Został mi jeden, ale właśnie się dowiedziałam, że odsypia po dyżurze i mam po południu dzwonić. Już mam tego wszystkiego dośćCo za bezczelne babsko! Szukaj innego gina koniecznie
KatJak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Maj 2020
- Postów
- 1 891
WitajCzesc dziewczyny! Mimo,że od dawna Was podczytuje to dopiero teraz się witam, wybaczcie. Mam 36 lat, staramy się o pierwsze dziecko, ale coś nam nie wychodzi. Jestem po poronieniu w kwietniu ( 6 tydz, bez lyzeczkowania i tabletek poronnych) mimo, że byłam obłożona lekami (dupek z powodu niskiego proga,heparyna,acard itd) a teraz wylapalam biochem : 12.10 beta 17 ku wielkiej radości plus progesteron okolice 10, 14.10 tylko 23 i prog spadł do 2.. ech Mam Pai w homozygocie, mthfr w hetero, Hashimoto, lekkie IO, niedoczynność tarczycy,problem z wagą, skoki ciśnienia przez pracę... jeszcze w trakcie poronienia robiłam badania na zespół antyf. I niby wszystko ok... Wymaz na ureaplsza/ mykoplazma/chlamydia czysty. Także lekarz stwierdził,że to była pewnie wada genetyczna, statystyka. Miałam bardzo wysoki poziom kwasu foliowego i teraz w końcu udało się go wraz z poziomem homocysteiny zbic-przed pierwszą ciąża udało się ją zbić z 16 na 9,8 ale później nie chciała już ruszyć (pomocne okazało się zrezygnowanie z nawet najmniejszej ilości kwasu foliowego w zwykłej formie, który jest we wszystkich suplach dla staraczek i zostanie tylko przy folianach, branie B- right z Jarrows oraz 2500 mcg B12 metyl ze Swanson- jakby ktoś miał podobny problem) i teraz jak zobaczyłam blada kreskę na teście a później, we wtorek, wynik bety to byłam taka szczęśliwa, oboje byliśmy, do tego akurat rocznica.. a teraz zaś klops, wczoraj plamienie, dziś już krew. Pracuję w bardzo stresujących warunkach i obawiam się, że przez najbliższe 4 miesiące będzie ciężko zajść z powodu " szczytu sezonu" i dobija mnie to. Ech musiałam się wygadać. Staram się myśleć pozytywnie ( ja, czarnowidz) i wmawiam sobie, że będzie przecież dobrze ( aż w to uwierzę). W grudniu mąż wybiera się ( w sumie to razem się wybieramy ) na badanie nasienia i zobaczymy co dalej. Odpowiednie suplementamy bierze już grzecznie od miesięcy, także jestem ciekawa co tam wyjdzie.
Trzymam kciuki, by każda z nas zdrowo donosiła nudne ciąże @Angiee gratulacje zadzwoń do lekarza zwłaszcza jeśli masz być obstawiona lekami będziesz spokojniejsza
Przykro mi że też musisz przez to przechodzić. Ale nie wolno się poddawać ja w zeszłym roku miałam 3 biochemiczne i 2 pozamaciczna i tak na prawdę żadnego konkretnego powodu. Też mam Hashimoto, lekkie IO, mutacje MTHFR ale wg lekarzy to nie były przyczyny.
Trzymaj kciuki żeby Wam się udało
A badanie nasienia to bardzo dobry pomysł, może tam okaże się problem.
No szok ... Tak to jest z tymi lekarzami. Z jednej strony rozumiem że nie chcą podtrzymywać ewentualnej ciąży pozamacicznej bo wbrew pozorom zdarza się ona często , ale z drugiej nie rozumiem. Takie przypadki jak nasze nie doczekują najczęściej do pęcherzyka w macicy , już nie mówię nawet o serduszku.Dziewczyny, jestem w szoku... Ginka oddzwoniła i była tak niemiła, że masakra. Powiedziała, że najwcześniej mogę do niej przyjść 29 października i dopiero wtedy ewentualnie mi wdroży heparynę, bo ona "nie leczy testu ciążowego". Jak jej powiedziałam, że mam potwierdzenie w becie, to stwierdziła, że beta to za mało, bo to nic nie mówi, może być pozamaciczna i "ja pani nie będę medycyny tłumaczyć, no sorry". Ja wszystko rozumiem, tylko że moje ciąże nigdy nie dotrwały do tego momentu, to co ona będzie za te 2 tygodnie leczyć? Strasznie się zawiodłam...
Ja też się bałam znowu pozamacicznej ale moja gin dala mi heparynę od razu po teście.
Angiee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2020
- Postów
- 2 005
No właśnie moja pierwsza ciąża to była pozamaciczna i ja też to wszystko rozumiem, ale ona mi kazała przyjść za 2 tygodnie, czyli w 6+0, a w drugiej ciąży w tym czasie już było poronienie... Ryczeć się chce na to wszystko. Ale czego ja się w sumie spodziewałam, jak jej pokazałam wyniki mthfr i pai to stwierdziła, że pierwszy raz to widzi, a heparynę chciała mi wdrożyć tylko dlatego, że mam za sobą 2 straty.Witaj
Przykro mi że też musisz przez to przechodzić. Ale nie wolno się poddawać ja w zeszłym roku miałam 3 biochemiczne i 2 pozamaciczna i tak na prawdę żadnego konkretnego powodu. Też mam Hashimoto, lekkie IO, mutacje MTHFR ale wg lekarzy to nie były przyczyny.
Trzymaj kciuki żeby Wam się udało
A badanie nasienia to bardzo dobry pomysł, może tam okaże się problem.
No szok ... Tak to jest z tymi lekarzami. Z jednej strony rozumiem że nie chcą podtrzymywać ewentualnej ciąży pozamacicznej bo wbrew pozorom zdarza się ona często , ale z drugiej nie rozumiem. Takie przypadki jak nasze nie doczekują najczęściej do pęcherzyka w macicy , już nie mówię nawet o serduszku.
Ja też się bałam znowu pozamacicznej ale moja gin dala mi heparynę od razu po teście.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 70 tys
Podziel się: