reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

No właśnie nie wiem jak ja to przeżyje. Po połówkowych wreszcie zaczełam wierzyć, że w końcu się uda...
Boje się jutra czy dam radę. Jak urodze... Mała jest ułożona pupa do dołu. Nie chciałabym cesarki.
Dużo siły dla Ciebie 😘 bardzo mi przykro że tyle przeszłaś 😔 ja tez po połówkowych bylam taka szczęśliwa, ale niestety to szczęście nie trwalo dlugo... mam nadzieję, że uda się uniknąć cesarki. Jeśli nie, to służę pomocą jeśli chciałabyś o coś zapytać, bo ja miałam cc niestety, ale od początku bardzo zbalam o rekonwalescencję i wszystko się dobrze zrosło.
 
reklama
No właśnie nie wiem jak ja to przeżyje. Po połówkowych wreszcie zaczełam wierzyć, że w końcu się uda...
Boje się jutra czy dam radę. Jak urodze... Mała jest ułożona pupa do dołu. Nie chciałabym cesarki.
Współczuję ci bardzo. Ja wiem że każda strata boli ale jednak tej wyższej ciąży boli bardziej. Ja nie wiem jak Bóg może na to pozwalać? Dlaczego tyle cierpienia musimy znosić.
U mnie to było tak że zaczęła się akcja porodowa, czego ja zupełnie świadoma nie byłam bo poprzednia ciążę mialam cesarkę. Myślę że cesarka by była lepsza jeśli chodzi o komfort psychiczny ale wiadomo to jednak operacja i lepiej naturalnie.
Będzie ci bardzo ciężko na początku tym bardziej że piszesz że już miałaś tyle poronień. Wreszcie zaświeciło słońce i zaś zgasło. U mnie nie ma dnia żebym nie płakała. Mam małą na cmentarzu i zawsze jak tam pójdę to wracam taka spokojniejsza.
Dużo robi też wsparcie rodziny.
Trzymaj się kochana i pisz tutaj do nas jak sprawy wyglądają i jak będziesz miała potrzebę. Jesteśmy tu po to żeby się wpierać a gwarantuje że wsparcia, pomocy i dobrego słowa tu nie brakuje.
 
@marsi89 robiłam diagnostykę pełna, więc obok przeciwciał głównych miałam też przeciwciała pomocnicze badane. Przeciwko fosfatydyloserynie klasa igm i igg, fosfatydyloinozytolowi igm igg. Obok strat po 2 poronieniu robiłam badania na świeżo, zaraz po poronieniu i wyszły mi przeciwciała przeciwko fosfatydyloserynie igm podniesione. Dla mojego lekarza to było wystarczające by pisać heparynę na ryczałt. Prawdopodobnie gdybym badania zrobiła 6 tygodni po poronieniu nic by nie wyszło. A w ciąży ddimery rosły mi jak głupie bez heparyny, z heparyna zresztą też nie lepiej. Więc moim zdaniem warto badać. U mnie w rodzinie nadciśnienie wielopokoleniowe i żylaki na porządku dziennym. Czy to wystarcza? Nie wiem. Można problemy z krzepnięciem badać na 2 sposoby, czyli genetyczne (v-laiden, gen przeciwko protrabinie, mutacje mhtfr) oraz z krwi to, co dziewczyny ci pisały. Moim zdaniem warto sprawdzić.
Rzuć okiem tutaj. Masz pełną diagnostykę i historię, nazwiska lekarzy... Może coś ci się nasunie.
 
Ostatnia edycja:
No właśnie nie wiem jak ja to przeżyje. Po połówkowych wreszcie zaczełam wierzyć, że w końcu się uda...
Boje się jutra czy dam radę. Jak urodze... Mała jest ułożona pupa do dołu. Nie chciałabym cesarki.
Nie ma szans, ze znajdę jakiekolwiek słowa, które Ci pomogą w tej chwili, ale jest mi okrutnie przykro, to jest ogromna tragedia i nie wyobrażam sobie, co czujesz. Dawaj nam proszę znać jak się trzymasz i czy wszystko poszło dobrze, po prostu nie wierze jak częste są takie sytuacje, absolutny szok :(
Ściskam Cię mocno i wierze, ze jesteś silna i po prostu dasz radę przejść przez to, co musi nastąpić. ❤️
 
Cześć dziewczyny podczytuje Was już dłuższy czas ale jestem dosyć nieśmiała i mało internetową dlatego się nie udzielałam. Postanowiłam jednak napisać. Potrzebuje wsparcia dziś się dowiedziałam że moja Wikunia niestety nie żyje. Wczoraj jeszcze czułam ruchy a dziś na wizycie kontrolnej i USG brak tętna u dziecka. To jest 25 tydzień ciąży. To moja 5 ciąża... 4 poprzednie również straciłam tylko na bardzo wczesnym etapie. Jestem już w szpitalu dziś nic nie będą robić dokąd nie będzie wyniku na covid. Co ja ma zrobić jak to przeżyć to już było tak blisko szczęśliwego zakończenia.
Mimo brania heparyny, acardu, luteiny, dupka itp się nie udało 😥
Dobrze, że napisałaś... Tutaj znajdziesz wsparcie. Bardzo mi przykro, że tak się stało. Ciężko pocieszyć w takiej sytuacji. Pisz do nas, to zawsze chociaż trochę pomaga, człowiek nie czuje się aż tak samotny ze swoimi przeżyciami. Dasz radę, najważniejsze to się nie poddawać i nie tracić nadziei... Trzymam za Ciebie kciuki, dasz sobie ze wszystkim radę ♥️
 
Cześć dziewczyny podczytuje Was już dłuższy czas ale jestem dosyć nieśmiała i mało internetową dlatego się nie udzielałam. Postanowiłam jednak napisać. Potrzebuje wsparcia dziś się dowiedziałam że moja Wikunia niestety nie żyje. Wczoraj jeszcze czułam ruchy a dziś na wizycie kontrolnej i USG brak tętna u dziecka. To jest 25 tydzień ciąży. To moja 5 ciąża... 4 poprzednie również straciłam tylko na bardzo wczesnym etapie. Jestem już w szpitalu dziś nic nie będą robić dokąd nie będzie wyniku na covid. Co ja ma zrobić jak to przeżyć to już było tak blisko szczęśliwego zakończenia.
Mimo brania heparyny, acardu, luteiny, dupka itp się nie udało [emoji26]
Współczuję ogromnie. W zasadzie brak mi słów by cokolwiek powiedzieć. Nawet twoje pytanie jak to przeżyć?... Nie wiem... z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę. Płakać, krzyczeć, iść do psychologa, znaleźć zajęcie. Za jakiś czas, dłuższy, nauczysz się z tym żyć. Ogromnie, ogromnie współczuję. Urodziłam córeczkę w 26tc. Miałam fioła na punkcie uciekających wód płodowych. Niestety wstając do ubikacji na koniec 25tc nagle odeszły mi wody mimo braku infekcji. To jest nie do opisania słowami. I nie da się znaleźć na to recepty. Ja miałam ogrom szczęścia, bo moja córeczka przeżyła. Ślad jednak głęboki zrobiło to we mnie, bo kiedy czytam taka wiadomość jak twoja to wciąż zastyga mi krew w żyłach i wracają jak żywe wspomnienia, mimo iż upłynęło już niemal 3 lata. Bardzo ciepło przytulam. Gdybym mogła byłabym obok i przytulała bądź trzymała za rękę. Nie krępuj się gadać z psychologiem. Jak trzeba weź leki na początek. Możesz zgłosić się do ośrodka interwencji kryzysowej, by nie zostać samej z tym trudnym czasem. Oni pomogą pozałatwiać nie tylko formalności. Od tego są, są naprawdę ciepli i pomocni. Mów o tym, nawet jeśli emocje będą sprawiały, że będziesz potrafiła jedynie płakać, a żadne słowo nie przejdzie przez gardło. Te momenty są niestety częścią procesu wracania do rzeczywistości i układania na nowo życia. Potrzebujesz teraz urodzić. Potem odreagować, przeżyć stratę i żałobę. Czas... Będzie twoim najlepszym przyjacielem. On cię przeprowadzi przez to doświadczenie. Jak trzeba będzie poniesie na rękach. Jakby co tu są wspaniałe osoby z którymi można rozmawiać. One rozumieją. Przytulam cieplutko i mocno [emoji174]
 
Cześć dziewczyny podczytuje Was już dłuższy czas ale jestem dosyć nieśmiała i mało internetową dlatego się nie udzielałam. Postanowiłam jednak napisać. Potrzebuje wsparcia dziś się dowiedziałam że moja Wikunia niestety nie żyje. Wczoraj jeszcze czułam ruchy a dziś na wizycie kontrolnej i USG brak tętna u dziecka. To jest 25 tydzień ciąży. To moja 5 ciąża... 4 poprzednie również straciłam tylko na bardzo wczesnym etapie. Jestem już w szpitalu dziś nic nie będą robić dokąd nie będzie wyniku na covid. Co ja ma zrobić jak to przeżyć to już było tak blisko szczęśliwego zakończenia.
Mimo brania heparyny, acardu, luteiny, dupka itp się nie udało 😥
bradzo mi przykro, że Ciebie to spotkało 💔
 
@marsi89 robiłam diagnostykę pełna, więc obok przeciwciał głównych miałam też przeciwciała pomocnicze badane. Przeciwko fosfatydyloserynie klasa igm i igg, fosfatydyloinozytolowi igm igg. Obok strat po 2 poronieniu robiłam badania na świeżo, zaraz po poronieniu i wyszły mi przeciwciała przeciwko fosfatydyloserynie igm podniesione. Dla mojego lekarza to było wystarczające by pisać heparynę na ryczałt. Prawdopodobnie gdybym badania zrobiła 6 tygodni po poronieniu nic by nie wyszło. A w ciąży ddimery rosły mi jak głupie bez heparyny, z heparyna zresztą też nie lepiej. Więc moim zdaniem warto badać. U mnie w rodzinie nadciśnienie wielopokoleniowe i żylaki na porządku dziennym. Czy to wystarcza? Nie wiem. Można problemy z krzepnięciem badać na 2 sposoby, czyli genetyczne (v-laiden, gen przeciwko protrabinie, mutacje mhtfr) oraz z krwi to, co dziewczyny ci pisały. Moim zdaniem warto sprawdzić.
Rzuć okiem tutaj. Masz pełną diagnostykę i historię, nazwiska lekarzy... Może coś ci się nasunie.
O jejku jakie dziwne nazwy fosfatydolo....😳
Rano dziś dzwonił do mnie mój lekarz spytac jak się czuje i zaś mu zaczęłam wiercić dziurę z badaniami, powiedział, że znamy powody strat ale jak już bardzo coś chce zbadać to właśnie ten zespół antyfosfolipidowy no i pomyślałam że też może na ta trombofilie zrobię. W pierwszej kolejności jednak ten zespół bo dziewczyny piszą żeby jak najszybciej po poronieniu zrobić. A trombofilie z testdna sobie zamówię ale to już na spokojnie. Czuje że nic tam nie wyjdzie ale głowa będzie spokojniejsza.
W sumie u mnie mama moja też ma nadciśnienie, a tata chorobę wieńcowa. Żylaki ma babcia.
U mnie jednym objawem przemawiającym jest to że mam pajączki na nogach i że niekiedy bolą mnie nogi od kolan w dół. Więc to przesadziło sprawę że zbadam, bynajmniej nie będę bezczynnie siedziała do czasu kolejnych staran
 
reklama
O jejku jakie dziwne nazwy fosfatydolo....[emoji15]
Rano dziś dzwonił do mnie mój lekarz spytac jak się czuje i zaś mu zaczęłam wiercić dziurę z badaniami, powiedział, że znamy powody strat ale jak już bardzo coś chce zbadać to właśnie ten zespół antyfosfolipidowy no i pomyślałam że też może na ta trombofilie zrobię. W pierwszej kolejności jednak ten zespół bo dziewczyny piszą żeby jak najszybciej po poronieniu zrobić. A trombofilie z testdna sobie zamówię ale to już na spokojnie. Czuje że nic tam nie wyjdzie ale głowa będzie spokojniejsza.
W sumie u mnie mama moja też ma nadciśnienie, a tata chorobę wieńcowa. Żylaki ma babcia.
U mnie jednym objawem przemawiającym jest to że mam pajączki na nogach i że niekiedy bolą mnie nogi od kolan w dół. Więc to przesadziło sprawę że zbadam, bynajmniej nie będę bezczynnie siedziała do czasu kolejnych staran
Przy parametrach krwi bada się też białko c i s. Rzuć okiem na ten wątek co podeslalam. Tam badania są zgromadzone w jednym miejscu. Będziesz wiedziała co zbadać. Zawsze możesz poprosić o skierowanie do hematologa. Tylko to będzie trwać. A czas ma teraz znaczenie. Najbliższe 2 dni nie ma mnie w domu i nie mam jak zerknąć na badania by wszystko wypisać.
I męcz lekarza. Mimo znanej przyczynie, która wbrew wszystkiemu trudno jasno określić lepiej się zabezpieczyć. Jak dobry lekarz by nie był jesteś dla niego pacjentka. W razie czego nie on traci dzieci, tylko ty. Jestem brutalna, ale ze wsząd słyszałam, że to się zdarza. Pewnie, że się zdarza, niestety u mnie mogło się ciągle zdarzać jak się okazało. Dlatego też chciałam zrobić wszystko, co w mojej mocy, by nie musieć kolejny raz tracić dziecka. Zwłaszcza, że u mnie ciąża trafiała się co półtora roku; jak ślepej kurze ziarno, a jak już się udała, to niestety... Inna perspektywa, jednak lepiej chuchać na zimne, by móc spokojnie w razie czego spać.
 
Ostatnia edycja:
Do góry