Nie umiem zrozumieć takiego gadania i nie chce. To, że taka ciąża częściej się nie utrzymuje nie znaczy, że się nie udaje. A w takim momencie mówić takie rzeczy to moim zdaniem racjonalizacja, tobie zupełnie nie dająca wsparcia. A w takim momencie ono jest potrzebne.
Wiesz, jestem czarnowidzem, ale wierzę w cuda. Mój syn i córka są takimi cudami. A skoro cuda się zdarzają, to czemu ciebie miałyby omijać?
Może warto przyjrzeć się pełnej diagnostyce niepowodzeń położniczych, by nawet takim cudaczkom jak twoje anioleczki zwiększyć szanse na życie. Fakt, że jedno dziecko urodziło się bez "problemów" nie znaczy, że ich nie ma. Niestety z wiekiem te kwestię lubią się zmieniać.
Słyszę, że chciałabyś znać odpowiedź na pytanie dlaczego? Problem w tym, że ono często nie daje odpowiedzi. Jesteś pełnowartościowa osoba, tylko masz jakiś problem zdrowotny, który narazie uniemożliwia ci radość z żywego i zdrowego dziecka. To jednak nie odziera cię z godności i nie odbiera wartości. Trudno ci w to uwierzyć teraz, w tych okolicznościach. Wiem, bo po 2 poronieniu miałam podobnie. Emocje... One muszą wyjść. I mam ogromną nadzieję, że te chmury w przyszłości rozjaśni światło zdrowego żywego różowego bobaska [emoji3059]