reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziewczyny a jak sobie radzilyscie po stratach? Jest jakiś sposób na przepracowanie tego? Stałam się taka obojętna, mam chaos w głowie, nie wiem za co się zabrać, nie czuje w ogóle głodu itd. Jest mi wszystko jedno... Tyle tylko, że mam córkę dwuletnią i muszę się dla niej brać w garść. Teraz mąż wrócił z pracy i zabrał ją na zakupy to mogłam siąść i poplakac trochę [emoji22]
Dużo mi to forum dało, dyskusje, wsparcie no i drążenie co było przyczyną
 
reklama
Ja uciekłam w pracę, co z perspektywy czasu wydaje mi się głupim rozwiązaniem, bo dopiero po pół rok dotarło do mnie, że coś jest nie tak i nie mogę tego ciągle rozpamiętywać, wpadać w histerie w niespodziewanych momentach itd. Pomogła szczera rozmowa z partnerem, jego wsparcie i danie sobie czasu na przeżycie tych emocji.
Mnie trzyma przy życiu córka i mąż oczywiście bardzo mnie wspiera. Ale ja mam taki charakter, że z zewnątrz jestem twarda i każdy mówi "da sobie radę" A w środku się gryzę i to mnie gubi, ze nie pozwalam sobie na upust emocji [emoji21] do, pracy wracam w poniedziałek, więc mam nadzieję, że to jakoś pomoże mi wrócić do "normalnego" funkcjonowania
 
Dziewczyny a jak sobie radzilyscie po stratach? Jest jakiś sposób na przepracowanie tego? Stałam się taka obojętna, mam chaos w głowie, nie wiem za co się zabrać, nie czuje w ogóle głodu itd. Jest mi wszystko jedno... Tyle tylko, że mam córkę dwuletnią i muszę się dla niej brać w garść. Teraz mąż wrócił z pracy i zabrał ją na zakupy to mogłam siąść i poplakac trochę [emoji22]
Pierwsze tyg były ciężkie... dziewczyny z forum dają dużo wsparcia mi to pomogło. Swoje przeplakalam , teraz jest lepiej ale co jakiś czas sobie przypominam że byłabym teraz ok 23 tydz ciąży niestety nie dane mi było, wchodzę na grudniowej mamy i zazdroszczę... ah trudne to wszystko i niesprawiedliwe. Kurde próbuje się dodzwonić do swojego lekarza miałam się zapisać po okresie A tel nie odbiera ... szczerze to mi się nie chce tam jechać ...
 
Dziewczyny a jak sobie radzilyscie po stratach? Jest jakiś sposób na przepracowanie tego? Stałam się taka obojętna, mam chaos w głowie, nie wiem za co się zabrać, nie czuje w ogóle głodu itd. Jest mi wszystko jedno... Tyle tylko, że mam córkę dwuletnią i muszę się dla niej brać w garść. Teraz mąż wrócił z pracy i zabrał ją na zakupy to mogłam siąść i poplakac trochę [emoji22]
Mi bardzo pomogły dziewczyny z forum. Poczucie, że to się naprawdę często zdarza, że wiele kobiet przeżywa podobne emocje, pomogło mi przezwyciężyć uczucie niesprawiedliwości i żalu. Nie hamuj emocji, daj im wybrzmieć, to potrzebne. Staraj się jedynie w nich nie zatracać. Przeszłości się już nie zmieni ale można zmienić przyszłość.
Bardzo pragnęłam dziecka więc skupiłam się na tym by iść do przodu.
Miałam też z tyłu głowy zawsze myśl, że pożegnanie na wczesnym etapie jest naprawdę dużo łatwiejsze niż poród, szpital, choroba i pogrzeb. A tego niestety też już doświadczyłam.
 
Dziewczyny a jak sobie radzilyscie po stratach? Jest jakiś sposób na przepracowanie tego? Stałam się taka obojętna, mam chaos w głowie, nie wiem za co się zabrać, nie czuje w ogóle głodu itd. Jest mi wszystko jedno... Tyle tylko, że mam córkę dwuletnią i muszę się dla niej brać w garść. Teraz mąż wrócił z pracy i zabrał ją na zakupy to mogłam siąść i poplakac trochę [emoji22]
Nie ma niestety złotej rady ;( ja wzięłam się za siebie, zafiksowalam się na zdrowym jedzeniu i ćwiczeniach bo czułam że dzięki temu poprawie swój stan zdrowia do kolejnych starań i to dawało mi siłę. Praca nie pomagała.
 
Dziewczyny a jak sobie radzilyscie po stratach? Jest jakiś sposób na przepracowanie tego? Stałam się taka obojętna, mam chaos w głowie, nie wiem za co się zabrać, nie czuje w ogóle głodu itd. Jest mi wszystko jedno... Tyle tylko, że mam córkę dwuletnią i muszę się dla niej brać w garść. Teraz mąż wrócił z pracy i zabrał ją na zakupy to mogłam siąść i poplakac trochę [emoji22]
A no i to forum było dla mnie terapia. Mogłam się wyżalić, napisać wszystko co czuje. Dodatkowo dzięki dziewczyna miałam jakiś plan działania.
Na wszystko potrzeba czasu ❤️
 
Nie ma niestety złotej rady ;( ja wzięłam się za siebie, zafiksowalam się na zdrowym jedzeniu i ćwiczeniach bo czułam że dzięki temu poprawie swój stan zdrowia do kolejnych starań i to dawało mi siłę. Praca nie pomagała.
O właśnie, zapomniałam o ćwiczeniach fizycznych w domu. Ze mnie lał się pot i jakoś byłam z siebie dumna, zadowolona, miałam poczucie że robię dobrze.
 
Dziewczyny pamiętajcie, że po poronieniu przysługuje nam 8tyg urlopu macierzyńskiego, to czas na regenerację fizyczna i psychiczna. Jezeli płeć dziecka nie jest znana, bo jest to początek, można wykonać badanie, dostaje się dokument i można udać się do USC i zarejestrować dziecko.
 
Dziewczyny a jak sobie radzilyscie po stratach? Jest jakiś sposób na przepracowanie tego? Stałam się taka obojętna, mam chaos w głowie, nie wiem za co się zabrać, nie czuje w ogóle głodu itd. Jest mi wszystko jedno... Tyle tylko, że mam córkę dwuletnią i muszę się dla niej brać w garść. Teraz mąż wrócił z pracy i zabrał ją na zakupy to mogłam siąść i poplakac trochę [emoji22]
Nie ma sposobu, trzeba się wypłakać, przetrawić to jakoś w sobie.
Ja straciłam dziecko w 18 tyg. Ciąży, przez wyrostek...a bardziej przez lekarzy konowałów. Nie sądziłam że w tak wysokiej ciąży może jeszcze coś złego się stać. Bardzo długo byłam w szpitalu bo miałam ogromny stan zapalny w organizmie, ale jak wyszłam to cały czas płakałam, zaczęłam palić (gdzie nie paliłam już kupę lat)...no było ciężko. Ale potem trafiłam na to forum, dziewczyny dużo wsparcia mi dały. Rzuciłam fajki, wróciłam do pracy i jest lepiej choć mimo że już prawie pół roku jestem po stracie nadal mam momenty że wybucham płaczem wieczorem. Pomagają mi wizyty n acmentarzu u córki, zawsze wracam stamtąd taka spokojniejsza, naładowana pozytywną energią.
Najważniejsze jest żebyś nie tlumila emocji, rozmawiała o tym z bliskimi.
Ja też mam córkę, teraz już sześcioletnia i powiem ci że my które mamy już dzieci mamy troszeczkę lzej, tak mi się wydaje
 
reklama
Jasne, wiem że nadzieja umiera ostatnia i dlatego pewnie podejdę do tego trzeciego transferu tak czy inaczej tyle że musze też stawić czoła rzeczywistości - mam 40 lat za chwilę 41, stan zdrowia taki sobie, do tej pory na starania poszło nam ok 20 tyś, pieniądze się praktycznie skończyły, na pełną terapię wraz z badaniami u Malinowskiego mnie nie stać, z resztą też nie wiadomo czy na 100% pomoże. Z tego co zdążyłam się dowiedzieć i wyczytać to oprócz słynnych szczepień limfocytami, immunolodzy proponują to co ja już mam wprowadzone przy moich schorzeniach lub zaproponowane przy kolejnym transferze czyli heparyna, acard, metyle, meta, accofil i intralipid. Nie wiem co jeszcze mogliby zaproponować. Do tego do wykończenia mam dom. Chcemy być rodzicami, ale nie kosztem zdrowia psychicznego i ciągłego zamartwiania się skąd wziąć pieniądze... może do 3 razy sztuka i ten ostatni zarodek będzie właśnie TYM a może mamy być rodzicami dziecka adoptowanego, któremu stworzymy normalną rodzinę...nie wiem czas pokaże ale ja od zeszłego listopada mam poczucie że moją główną myślą, ideą, planem i tym pod co wszystko jest podporządkowane jest ciąża i dziecko...jestem po prostu bardzo zmęczona...
Doskonale Cię rozumiem. Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko się poukladało.
 
Do góry