reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
U mnie tez sinusoida, ogolnie uznaje swoj stan psychiczny za bardzo dobry, jakims cudem trzymam się naprawdę ok, myśle o przyszłości, nie wspominam i nie nakręcam się, ale dosłownie mam wrażenie, ze to prawda, ze jak się wali, to wszystko na raz, bo co chwile muszę się mierzyć z czymś, co miało 1% szansy na wydarzenie się. Brałam tez właśnie druga dawkę szczepionki i cały dzień gorączka pomiędzy 38 a 39.4*C, chyba nigdy takiej nie mialam w życiu, plus ból żył na całej nodze i rękach, teraz zmęczenie maksymalne i brak kondycji po 4 miesiącach niedonoszonej ciazy, mam wrażenie, ze mnie to ciągnie na dół i czuje potrzebe mocnej pracy nad kondycją, bo w tej chwili nie wyobrażam sobie być w kolejnej ciazy. Tak ze psychicznie ok, ale chyba jakaś zła passa i fizycznie ciężkawo :/
Biedna... Rozumiem Cię i współczuję :*
U mnie ciągnie się od września ta passa, ale mam nadzieję, że już z tego wychodzimy.
Najpierw zmieniłam ok pracę na kijową pracę..okropne pół roku. W marcu covid, w kwietniu odejście z kijowej pracy i bezrobocie, w maju wiadomość o ciąży i zaraz poronienie 😢 teraz ciągle zdrowotnie nie mogę dojść do ładu.
Wzięłam pierwszą dawkę w środę i żałuję, coś nie tak jest. Nigdy nie miałam pękających naczynek, wczoraj znikąd pojawiły się pajączki na nogach i teraz mnie wszystko piecze..
 
Biedna... Rozumiem Cię i współczuję :*
U mnie ciągnie się od września ta passa, ale mam nadzieję, że już z tego wychodzimy.
Najpierw zmieniłam ok pracę na kijową pracę..okropne pół roku. W marcu covid, w kwietniu odejście z kijowej pracy i bezrobocie, w maju wiadomość o ciąży i zaraz poronienie 😢 teraz ciągle zdrowotnie nie mogę dojść do ładu.
Wzięłam pierwszą dawkę w środę i żałuję, coś nie tak jest. Nigdy nie miałam pękających naczynek, wczoraj znikąd pojawiły się pajączki na nogach i teraz mnie wszystko piecze..
Ani nie strasz. Ja już po dwóch dawkach. O ile po pierwszej czułam się dobrze tak po drugiej mnie złozylo. I bolanie nogi tak reumatyczne jakby na zmianę pogody. Moją mamę od momentu szczepienia głowa boli cały czas. Na trzecia dawkę się nie pisze
 
Kurde silne macie NOPy. Zastanawiam się czy już się szczepić czy jeszcze poczekać. Wg pulmonologa i ginekologa mogę już teraz.
Objawy po szczepieniu to loteria. W mojej rodzinie najbardziej po szczepieniu mamę rozłożyło. A ja moje rodzeństwo tata i 80letnia babcia, jakby nas wodą zaszczepili😅 nic poza dyskomfortem w miejscu wkłucia. Mój mąż 4dni był taki osowiały i zmęczony. Nie ma reguły 🤷
 
Objawy po szczepieniu mogą być na prawdę różne. Moja koleżanka, lat 29 dostała po pierwszej dawce wylewu na ręku. Pojechali do szpitala, dostała heparynę na 10 dni ale juz kolejnej nie może przyjąć. Wcześniej nie miała problemów zakrzepowych.
Szczepila się pfizerem
 
A Ty Kochana planujesz w ciąży szczepienie? Ja się boję znowu zachorować.
Ja się boje i zachorować i zaszczepić 😩 nie rozmawiałam jeszcze o tym z żadnym lekarzem ale przy okazji zapytam o zdanie.
Wiem, że dużo kobiet w ciąży się szczepi ale jedyne czego się boje to nieprzewidzianych konsekwencji dla mojego synka :(
Ja to nawet nigdy na grupę nie byłam szczepiona.
Właśnie Ty Magda jestes przykładem jak ciężko można zachorować ....
 
Ja nie żałuje szczepienia, nie zrozumcie mnie zle, u mnie w rodzinie jest jakaś prawidłowość, ze im ktoś starszy i słabszy, tym lżej przeszedł szczepienie, co ma sens, bo organizm nie zareagował mocno, bo jest słaby, ale jednocześnie w kwestii choroby - dwie osoby ciężko przechorowaly, babcia zmarła :( Więc jeśli tak załatwiła mnie szczepionka, to co byłoby gdybym faktycznie zachorowała na covid? Nie pisze się na tydzień gorączki i uszkodzenia płuc… Plus co wariant to łatwiej się przenosi, delta 50% szybciej niż poprzedni, to mnie dalej wkurza i przeraza. Ale faktycznie rozumiem obawy dziewczyn w ciazy - ja bym przed szczepieniem, jak i po, brala aspirynę albo miała heparynę pod ręką - trzeba się dogadać z lekarzem na pewno. Takich przypdkow z wysoką gorączką nie znam wiele, w sumie żadnego, dla małego pocieszenia :c Już nawet wkurza mnie myślenie o tym, co za czasy, serio, jeszcze tego covida nam brakuje :D
 
No ja miałam w ciąży uszkodzenie płuc i gorączkę powyżej 39stopni przez ponad tydzień. Łącznie 3tyg męczarni i miesiąc dochodzenia do siebie więc wiem o czym piszesz 😅
Teraz nie zastanawiam czy się szczepić tylko kiedy.🙂
Wiem, Twój przypadek i to co widziałam w rodzinie to dla mnie wystarczająca motywacja, żeby zebrać się na odwagę, ja czytałam Twoje posty od tych o wylądowaniu w izolatce z samym materacem i dalej podziwiam, ze tak dzielnie to przeszłaś i ze dobrze się skonczylo, bo to brzmiało bardzo bardzo scary :(
 
reklama
Do góry