reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Niestety na razie leczenie nie przynosi efektów, mają zastosować kolejne antybiotyki, osłuchowo płuca są w coraz gorszym stanie. Ciągle liczę na to, że ten remdesivir zaskoczy. Zwiększyli mi tlen. Zarodek sobie żyje 🙂 mam usg co 2 dzień przez powłoki brzuszne, bo przenośne usg z sondą transvaginalną im się coś zacięło. W 8tyg ciężko przez brzuch badać ale widać, że serce cały czas bije 🙂 Polubiłam tego malucha, mam nadzieję, że przetrwa to wszystko.
Dacie radę!!!!! Tyle osób za was trzyma kciuki, musi być dobrze 😘
 
reklama
@Magda_krk A jak ty sama się czujesz? Co za wredny wirus... A skoro to wirus, to raczej antybiotyki nie pomogą? Czy wdało Ci się wtórne zakażenie bakteryjne? Już by mógł ten wirus dać Ci spokój... A pytałaś lekarzy czy mieli podobny przypadek? Mają wogóle jakiś plan czy na razie liczą, że Twój organizm sobie poradzi? Proponowali osocze ozdrowieńców?
 
@Magda_krk A jak ty sama się czujesz? Co za wredny wirus... A skoro to wirus, to raczej antybiotyki nie pomogą? Czy wdało Ci się wtórne zakażenie bakteryjne? Już by mógł ten wirus dać Ci spokój... A pytałaś lekarzy czy mieli podobny przypadek? Mają wogóle jakiś plan czy na razie liczą, że Twój organizm sobie poradzi? Proponowali osocze ozdrowieńców?
Antybiotyki są na moje płuca, mam je mocno uszkodzone, cały czas mam w nich dużo płynu i przez to nie mogę normalnie oddychać. Lekarze na razie czekają na reakcje organizmu na leczenie, nic więcej nie mogą zrobić. Podali mi najlepsze leki jakie mogli i cały czas nadzorują sytuację. Covid to straszny wirus, nie spodziewalam się, że mnie tak dopadnie. Wcześniej miałam kontakt z zarażonymi w pracy ale mnie omijało szerokim łukiem, już nawet sądziłam, że jestem naturalnie odporna. Ale się łudziłam! Teraz nawet nie mogę normalnie odetchnąć, bez tlenu saturacja spada w minute do 80%. Lekko nie jest ale mam nadzieję, że w końcu mi odpuści, w szpitalu zostaje na pewno jeszcze przez tydzień.
 
Antybiotyki są na moje płuca, mam je mocno uszkodzone, cały czas mam w nich dużo płynu i przez to nie mogę normalnie oddychać. Lekarze na razie czekają na reakcje organizmu na leczenie, nic więcej nie mogą zrobić. Podali mi najlepsze leki jakie mogli i cały czas nadzorują sytuację. Covid to straszny wirus, nie spodziewalam się, że mnie tak dopadnie. Wcześniej miałam kontakt z zarażonymi w pracy ale mnie omijało szerokim łukiem, już nawet sądziłam, że jestem naturalnie odporna. Ale się łudziłam! Teraz nawet nie mogę normalnie odetchnąć, bez tlenu saturacja spada w minute do 80%. Lekko nie jest ale mam nadzieję, że w końcu mi odpuści, w szpitalu zostaje na pewno jeszcze przez tydzień.
Jezu Magda, myślałam że już coś lepiej. Ale wierzę że będzie dobrze, musi być. Jeszcze ta izolacja od bliskich. Straszne to jest. Dobrze że z dzidziusiem wszystko ok, silny maluch. Pewnie dziewczynka 😊 dziewczynki ponoć są silniejsze od chłopców w brzuszku. Zresztą my kobiety w ogóle jesteśmy twardsze i więcej wytrzymamy. Trzymaj się ciepło i dawaj znać
 
Jezu Magda, myślałam że już coś lepiej. Ale wierzę że będzie dobrze, musi być. Jeszcze ta izolacja od bliskich. Straszne to jest. Dobrze że z dzidziusiem wszystko ok, silny maluch. Pewnie dziewczynka 😊 dziewczynki ponoć są silniejsze od chłopców w brzuszku. Zresztą my kobiety w ogóle jesteśmy twardsze i więcej wytrzymamy. Trzymaj się ciepło i dawaj znać
Szkoda, że to usg transvaginalne im nie dziala, przez powłoki brzuszne nie mogą zmierzyć rozmiaru i częstotliwości bicia serca, ale mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Byleby zarodek był zdrowy, ucieszyłabym się ogromnie z dziewczynki ale syn tez może być 🙂 bylebym miała to upragnione a przede wszystkim zdrowe dziecko.
 
Antybiotyki są na moje płuca, mam je mocno uszkodzone, cały czas mam w nich dużo płynu i przez to nie mogę normalnie oddychać. Lekarze na razie czekają na reakcje organizmu na leczenie, nic więcej nie mogą zrobić. Podali mi najlepsze leki jakie mogli i cały czas nadzorują sytuację. Covid to straszny wirus, nie spodziewalam się, że mnie tak dopadnie. Wcześniej miałam kontakt z zarażonymi w pracy ale mnie omijało szerokim łukiem, już nawet sądziłam, że jestem naturalnie odporna. Ale się łudziłam! Teraz nawet nie mogę normalnie odetchnąć, bez tlenu saturacja spada w minute do 80%. Lekko nie jest ale mam nadzieję, że w końcu mi odpuści, w szpitalu zostaje na pewno jeszcze przez tydzień.
Brak mi słów, nie wiem co napisać; wysyłam ❤️
 
Szkoda, że to usg transvaginalne im nie dziala, przez powłoki brzuszne nie mogą zmierzyć rozmiaru i częstotliwości bicia serca, ale mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Byleby zarodek był zdrowy, ucieszyłabym się ogromnie z dziewczynki ale syn tez może być 🙂 bylebym miała to upragnione a przede wszystkim zdrowe dziecko.
Może szybko naprawia i przeprowadza badanie 😊 pewnie najważniejsze żeby zdrowe było a płeć bez znaczenia. Ja z pierwszym dzieckiem tak pragnęłam syna, że jak się dowiedziałam, że dziewczynka to aż wstyd przyznać ale zamucilam się ( taka głupia byłam). A jak się urodziła to zakochałam się w niej. I mimo że ma 5 lat jest dla mnie takim oparciem po poronieniu. To który teraz tydzień masz?
 
Cześć wam :) Zdecydowałam się do was dołączyć ponieważ większość z nas po tytule ma podobne przeżycia. Od ponad roku z moim partnerem planowaliśmy dziecko ale bez żadnych nacisków na dni płodne testy etc. I tak dnia 2 Kwietnia gdy zdałam sobie sprawę ze dzień wcześniej powinnam mieć okres zrobiłam test i wyszedł pozytywny, powtórzyłam dla pewności i tez pozytywny. (Radość nie ziemska, nawet przeczuwałam który dzień okazał się tym szczęśliwym). 6 Kwietnia miałam delikatne plamienie nawet nie przy podcieraniu się w toalecie, (mieszkam w UK zadzwoniłam do położnej i stwierdzili ze to nic takiego). 8 Kwietnia rano po pójściu do toalety zauważyłam krew, automatycznie się ubrałam do Szpitala po spędzenia kilku godzin badań krwi, dnia 12 Kwietnia zrobili mi ponownie betę i potwierdzili ze straciłam ciążę. Był to około 5-6tc. chyba nic tak nie rozwala emocjonalnie.

W dniu wczorajszym dostałam moją pierwsza @ (używam aplikacji i tak mi sama wyznaczyła). I sama już nie wiem od czego zacząć aby się udało ponieważ stwierdziłam ze teraz się do tego przyłożymy.
Oboje bierzemy leki od około tygodnia po konsultacji z ginekologiem.

Uzupełniłam zapapasy testów ów. i ciążowych. Termometr.

Tez niepokoi mnie moja pierwsza @. Ponieważ wczoraj rano wstałam i mówię ze dziś dostanę bo ból mnie pobolewa w ten znaczący sposób. przez cały dzień wczorajszy miałam lekkie plamienia i czekam aż się rozkręci, ponieważ raz mnie brzuch pobolewa raz nie. dziś lepiej niż wczoraj ale martwię się ze nie ma żadnych krzepow tylko krew. Poczekam do jutra w razie wu zadzwonię do położnej albo szpital.

Dziewczyny trzymam za nas wszystkie kciuki aby nam się udało <3
 
Twoje miesiączki po poronieniu mogą wyglądać inaczej. Nie muszą pojawiać się skrzepy. Mi np po pierwszym poronieniu zdecydowanie krwawienie się nasiliło, a ból był taki, że nawet 1,5 roku po pierwszego dnia @ musiałam brać urlop.
Teraz czekam n pierwsze krwawienie po kolejnym poronieniu więc nie wiem co zmieni się teraz.
Jeśli Twojemu krwawieniu nie towarzyszą żadne inne niepokojące symptomy jak np gorączka to nie masz powodu do niepokoju.
W krwi miesiączkowej nie musi być skrzepów.

Przytulam z całych sił [emoji3590]
Cześć wam :) Zdecydowałam się do was dołączyć ponieważ większość z nas po tytule ma podobne przeżycia. Od ponad roku z moim partnerem planowaliśmy dziecko ale bez żadnych nacisków na dni płodne testy etc. I tak dnia 2 Kwietnia gdy zdałam sobie sprawę ze dzień wcześniej powinnam mieć okres zrobiłam test i wyszedł pozytywny, powtórzyłam dla pewności i tez pozytywny. (Radość nie ziemska, nawet przeczuwałam który dzień okazał się tym szczęśliwym). 6 Kwietnia miałam delikatne plamienie nawet nie przy podcieraniu się w toalecie, (mieszkam w UK zadzwoniłam do położnej i stwierdzili ze to nic takiego). 8 Kwietnia rano po pójściu do toalety zauważyłam krew, automatycznie się ubrałam do Szpitala po spędzenia kilku godzin badań krwi, dnia 12 Kwietnia zrobili mi ponownie betę i potwierdzili ze straciłam ciążę. Był to około 5-6tc. chyba nic tak nie rozwala emocjonalnie.

W dniu wczorajszym dostałam moją pierwsza @ (używam aplikacji i tak mi sama wyznaczyła). I sama już nie wiem od czego zacząć aby się udało ponieważ stwierdziłam ze teraz się do tego przyłożymy.
Oboje bierzemy leki od około tygodnia po konsultacji z ginekologiem.

Uzupełniłam zapapasy testów ów. i ciążowych. Termometr.

Tez niepokoi mnie moja pierwsza @. Ponieważ wczoraj rano wstałam i mówię ze dziś dostanę bo ból mnie pobolewa w ten znaczący sposób. przez cały dzień wczorajszy miałam lekkie plamienia i czekam aż się rozkręci, ponieważ raz mnie brzuch pobolewa raz nie. dziś lepiej niż wczoraj ale martwię się ze nie ma żadnych krzepow tylko krew. Poczekam do jutra w razie wu zadzwonię do położnej albo szpital.

Dziewczyny trzymam za nas wszystkie kciuki aby nam się udało QUOTE]
 
reklama
Twoje miesiączki po poronieniu mogą wyglądać inaczej. Nie muszą pojawiać się skrzepy. Mi np po pierwszym poronieniu zdecydowanie krwawienie się nasiliło, a ból był taki, że nawet 1,5 roku po pierwszego dnia @ musiałam brać urlop.
Teraz czekam n pierwsze krwawienie po kolejnym poronieniu więc nie wiem co zmieni się teraz.
Jeśli Twojemu krwawieniu nie towarzyszą żadne inne niepokojące symptomy jak np gorączka to nie masz powodu do niepokoju.
W krwi miesiączkowej nie musi być skrzepów.

Przytulam z całych sił [emoji3590]
Bardzo Dziękuję :*
 
Do góry