U nas wszystko ok. Pozbyliśmy się wzmożonego napięcia i córka rozwija się super. Trzeba uważać co leży obok niej bo wszystko w buzi łąduje. Obraca się na brzuch z plecaków, łapie za kolanka i stópki. Mamy teraz chodzić do fizjoterapeuty raz na dwa miesiące żeby oceniać czy prawidłowo osiąga poszczególne kamienie milowe. Bardzo się cieszę, że terapia dała efekty
Ogólnie jest dużym nerwusem i jak coś nie jest po jej myśli to jest krzyk np. jak zabiorę coś czym się bawi.
Noce są ciężkie. Budzi się co 1.5/2h i albo pierś albo bujanie przez Tate żeby zasnęła i tak całą noc.
Byliśmy też u okulisty i ma bardzo malego zeza więc ćwiczymy oczka ale to drobiazg. Z brzuszkiem też się już poprawiło. Wkoncu się cieszę macierzyństwem
A córka rośnie jak na drożdżach ma już ponad 7 kg i prawie się nie mieści w gondoli. Jak u Was? Wiem, że też mieliście problem z napięciem i oczkami?