Magdusia88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2019
- Postów
- 7 854
On jest taki ciężki we współżyciu takim ogólnoludzkim że masakra. On nawet żeby ze spokojną głową brać suple to musiał zobaczyć zalecenia lekarza także dopóki mój doktor go nie skieruje to nic z tego. Tym bardziej że moj facet uwaza ze wszyscy przesadzaja bo jakos raz sie udalo nam zajsc normalnie....
No cóż mój jest taki sam. [emoji2368] Dokladnie jego słowa,co ty piszesz [emoji23] nam się udało dwa razy. Mój psycholog mówi, że to taaaaki standard, każdy facet reaguje tak samo... Oczywiście ten, co ma z tym problem, bo i są tacy, dla których to całkiem normalne.
A jeśli chodzi o zajscie w ciążę ze zdeformowanym plemnikiem to najczęściej jest tak, że komórka jajowa nie przyjmie takiego złego plemnika, a jeśli już, to dojdzie najwyżej do ciąży biochemicznej. Mówi się, że ze złymi plemnikami ciąża nie dojdzie nawet do serduszka. Więc tym chorym dzieckiem to bym aż tak się nie martwiła... Konsultowałam to z wieeeeeeeeloma lekarzami i każdy mówi to samo. Mój partner ma dużo słabsze wyniki od twojego. Na przetrawienie tego potrzebował chyba z pół roku.. Narazie jeszcze Próbujemy naturalnie.
To może sama pogadaj z psychologiem. Zrzucisz trochę ciężaru z siebie, to też pomaga w utrzymaniu zdrowej ciąży.
Popieram. Jak partner się załamał i nie chciał o tym gadać, chciał porzucić całkiem starania o dziecko to ja też się załamałam i poszłam do psychologa. Potem mój partner zobaczył ze się staram, że trochę mi lepiej i że go tak już nie cisnę jak zapomni tabletki, ogólnie dużo rozmawialiśmy, raczej nie o staraniach, rozmawiałam z nim o tym tylko kiedy on zaczynal temat. Oczywiście chcialam się wygadać, ale on zupełnie nie radził sobie z naszym problemem, a ja tego nie rozumiałam. To nasilało konflikty. Teraz gadam z psychologiem, a on sam zaczyna temat starań.
Od niedawna jest przykładem żarcia tabletek i zdrowego odżywiania. Codziennie wjeżdża szklanka soku pomidorowego. Proces ten był bardzo długi i kosztował nas wiele wylanych łez, w sumie nie umiem powiedzieć do końca co pomogło. Chyba mu odpuściłam, wtedy wziął się za siebie. Teraz nawet gada o in vitro, a wcześniej nie dopuszczał tej myśli do siebie.