Moja koleżanka poroniła i nawet o tym nie wie. Miała pozytywne kreski na teście, potem dodatnią betę, rodzinie się pochwalili a potem dostała niby @, nie poszła do lekarza, więc się nie dowiedziała co mogło się stać. Dwa miesiące później zaszła w ciążę i ma córeczkę. Wtedy też sądziłam, że skoro mówila, że testy ją oszukały to tak mogło być. Teraz wiem, że jak miała betę 60 to była to ciąża. Podpytywałam lekarzy kiedy moge się znowu starać, jeden powiedział, że dopiero za ok 3 miesiące jak cystę wyleczę, a z kolei inny powiedział, że teraz trzeba się skupić na obecnej sytuacji, a a potem będziemy gadać o dzieciach ale jak zapytałam, czy sądzi, że uda mi się mieć normalną ciążę po tej nieudanej to powiedział, że na 100%.