nnat.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2019
- Postów
- 3 766
Nie ma jednego uniwersalnego sposobu. Ja zapisałam się do zaocznej szkoly, żeby móc się czymś zająć gdyby drugi raz się nie udało. Przy pierwszej stracie to, że miałam pracę i zajęcia w weekendy na studiach podyplomowych trochę mnie odrywało od złych myśli, trzeba było jakoś trzymać fason.A macie jakieś sposoby żeby sobie z tym poradzić? Czuję straszną presję czasu i strach że czas ucieka a nie mam pewności czy jak zajdę do nie poronię itp...ciągle stres. W dodatku każdy przychodzący okres kończy się płaczem...tym razem miałam nadzieję że się udało i oczywiście nie. W dodatku jak o tym nie myśleć jak 2 razy w miesiącu mam być na monitoringu i brać zastrzyk na pęknięcie więc też trzeba się pilnować tych terminów itp kiedy szaleć żeby była szansa...
Trzymam kciukiCześć u mnie nie za dobrze. Wczoraj wylądowałam w szpitalu. Znów zaczęłam krwawić- 4 raz ale tym razem najmocniej istny krwotok. Na badaniu USG dziecko było z bijącym serduszkiem. Zostałam zatrzymana w szpitalu i dostaje Duphaston 4x1. Lekarz, który mnie wczoraj badał powiedział, że jest b.dużo krwi i jak dla niego to jestem w trakcie poronienia, że ciąża raczej nie będzie rozwijała się prawidłowo. W nocy nie spałam co 2h do toalety i nadal krew czerwona, ok 1-2 w nocy ustąpiło. Do teraz tylko brunatne plamienia na papierze i wkładce. Myślałam, że to koniec Dziś na USG dzidziuś nadal jest i bije serduszko. Lekarz zapytał czy któryś z lekarzy podejrzewał ciążę bliźniaczą, on nie potwierdza na 100% ale koło zarodka jest jakaś zmiana i nie wiadomo co to. Na razie leżę i czekam co się zadzieje dalej. Jestem wykończona tymi krwawieniami już nie wiem co myśleć. Dziś usłyszałam, że nadzieja jest