reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ehh dziewczyny, ja myślałam, że jestem silna, ale chyba jednak nie jestem... Ciągle płacze, moje powieki są już tak opuchnięte, że ledwo oczy mi widać. Nie mam ochoty na nic, nie chce mi się nawet wstać. Jestem już prawie tydzień po lyzeczkowaniu w sobotę i wczoraj myślałam że zwariuje z bólu brzucha, szczególnie gdy się wypróżnialam 😓 ale dziś jest już lepiej. Przyjechałam do rodzinnego domu, by zmienić otoczenie pobyć z najbliższą rodziną, ale jakoś nie czuje ukojenia, ciągle myślę, że byłabym już w 10 tyg ciąży, że niedługo może byłoby widać brzuszek ? Straszne uczucie, nie chce już o tym myśleć, ale to przychodzi samo 😓 momentami już nie chce mi się żyć...
Jedyne i co najlepsze możesz zrobić, to pozwolić sobie na te uczucia. Przecież nie możesz czuć się inaczej po tym co przeszlas. Nie ma tu nic dziwnego. Nie odpychaj tylko na siłę tych emocji, musisz w to wszytsko wejść i poczuć wtedy zacznie to wszytsko opadać. Emocje muszą się wyszaleć, niczym ich się niestety nie da zagłuszyć.
Ale stopniowo będzie lepiej zobaczysz☺️ tylko nie daj się wkręcić w jakieś idiotyczne myśli i analizy. Jeszcze będzie pięknie, natura wybrała za nas, ja sobie powtarzałam, że lepiej że na początku ciąży niż w późniejszym etapie, jakbym się naprawdę oswoiła, albo jakby miało się urodzić jakieś chore i cierpieć. Natura wie, co robi. Mi to pomagało. Poza tym pocieszam się, że skoro raz się udało zajść, to uda się i kolejny i będzie dobrze i tak ma być i u Cb też tak będzie. Masz zakaz innego myslenia! 😁
 
reklama
To zupełnie normalne że tak czujesz i płaczesz. Ja bardzo długo płakałam w poduszkę wieczorami, A przez dzień "na legalu " bo byłam sama od rana do wieczora. Musisz sobie znaleźć jakąś rzecz która zajmiesz głowę. U mnie była to akurat muzyka i rozwiązywanie sudoku. Skupialam myśli na rozwiązywaniu, chociaż i tak często robiłam to przez łzy. Po kilku dniach od zabiegu, gdy mąż właśnie wrócił do pracy A ja mogłam nie wychodzić wcale z łóżka, nie jeść, nie robić nic w domu, powiedziałam sama sobie dość. Zmierzalo to w kierunku depresji i to bardzo mocno. Dlatego codziennie szukałam powodu aby rano wstać. Chociaż głupie zakupy w biedronce, ale mieć ten powód żeby wyjść z domu. Jeździłam do rodziców, wtedy jakoś dzień mi normalniej zleciał. Dobrze zrobiłaś że pojechalas w rodzinne strony. Ale wiem też że najgorsze są wieczory. Kładziesz się do łóżka i myślisz.... nie zadreczaj się proszę tym, w którym tc byś była, czy byłby już brzuszek, bo to Cię będzie bardziej dolowac. Pomysł, że twoje maleństwo jest tam gdzieś na górze, patrzy na Ciebie i opiekuje się Tobą. Może to głupie ale ją poczułam, że moje dzieciaczki z nieba czuwaly i tym samym uratowaly moją córkę od niepelnosprawnosci albo co gorsza śmierci tuż przed porodem, w 38tc
Będzie lepiej, zobaczysz. Ale niestety musisz sama znaleźć sposób jak sobie z tym poradzić. I rób to, co podpowiada Ci serce - płacz, rozmawiaj, co musisz :*
Hej. A bylas u psychologa? Ja straciłam pierwsze dziecko w styczniu zeszłego roku. Bulam wrakiem człowieka. To tez byl 10 tc po 2 katach staran, diagnostyki. Ja postanowiłam isc do psychologa. Krępowałam się ale mi pomogło. Ha w dzuen umiałam sie odciąć. W pracy tez. Wieczorami ryczałam. Ale psycholog pomógł wszystko poukładać. Ha sie iduzolowakam ud rodziny na długo. Prawie 3 miesuacr nie jeździłam. Wiedzieli ze tak zrobię bo tak juz mam. Ciezko bylo mi się zaśmiać po raz pierwszy. Tak sobie przypominam. Myslalam jak teraz wrócić do normalnością. Ja straciłam ciaze w tym samym czasie jak 5 moich kuzynek i 2 xnajome byly w viazy, urodzilyni byly ba terminach. W drugiej poronionej bylo mk łatwiej. Czulam ze cos jest nue tak. Ouazlao sie ze wasa grbetyczvs. Szczerze? Mniej bolało. Zbudowałam mur. Ale xaszlsm w 3 ciaze i urodziłam w maju. Trudna viaza na tonie lekow, strachu i dystansie. Ale warto. I musi wyjsc słońce! Musysz to przepracować. Prędzej czy później. 🤷‍♀️ liczę że ci siemens uda. Nie chodzi mi o zapomnienie. A przepracowanie sobie w głowie. Ha rez płakałam. Jadlsm lody ns potęgę i gadałam do siebie. (Co jest normalne , układasz wszytko etedy). Trzymaj soe !
 
Dokładnie tak jak pisze grupa wsparcia że tak nazwę dziewczyny czy kobiety tutaj które piszą i ja sama też się do nich zaliczam🙂wiem co czujesz bo przechodziłam to samo zaledwie kilkanaście miesięcy temu jeszcze było trudniej bo mąż brał córkę z poprzedniego małżeństwa ....fakt że była z nami wcale mi nie pomagało zaledwie po kilku dniach od zabiegu...ich zabawy,śmiech itd coraz bardziej mnie denerwował...ale z każdym dniem było lepiej musiałam się z tym pogodzić..byłam obrażona na Boga i na wszystkie ciężarne kobiety 😉 pomógł mi powrót do pracy, mąż i cała rodzina.
Powiedziałam sobie że chce mieć dziecko nawet bardzo i nie poddam się jeżeli nie w sposób naturalny to invitro tym bardziej że mam już 34 lata skończone 😁obecnie jestem w ciąży potwierdzonej testem i krwią ale to początki cieszę się ale jeszcze nie przywiązuje bo wiem że długa droga jeszcze..wielu wydaje się że zajście w ciążę i sama ciąża to mówisz że chcesz ot tak i już jest wcale tak nie jest najpierw starania o nią potem żyjesz od okresu do okresu następnie czekasz na wizytę czy wszystko będzie dobrze czy usłyszysz bicie serca itd.ale wiesz że wszystko będzie dobrze musi być!!!!!!
Wszystkie tutaj będziemy się razem wspierać 🙂🙂🙂szkoda że nie znalazłam tego forum jak byłam po stracie ale cóż nic straconego jestem tutaj i mogę się z Wami dzielić wszystkimi przeżyciami i wiem że nie jestem sama🙂uważam że powinno się dużo mówić i pisać o poronieniach bo zdarzają się bardzo często a nie udawać że nic się nie stało i zamieść pod dywan.
Także głowa do góry trzymam kciuki by wszystko było dobrze 🤗🤗🤗🤗🤗
 
@Charlotte21 Ledwo przeczytałam ;p Nawet autokorekta średnio pomogła :-D Tak to już jest jak się pisze w środku nocy :-D Ale wszystko prawda - warto walczyć! Dzisiaj fb powitał mnie pięknym cytatem: " Jak pięknie jest rano, gdy jeszcze nie wszystko się stało, i wszystko może się stać, tylko brać. " (A. Osiecka)
 
Hej. A bylas u psychologa? Ja straciłam pierwsze dziecko w styczniu zeszłego roku. Bulam wrakiem człowieka. To tez byl 10 tc po 2 katach staran, diagnostyki. Ja postanowiłam isc do psychologa. Krępowałam się ale mi pomogło. Ha w dzuen umiałam sie odciąć. W pracy tez. Wieczorami ryczałam. Ale psycholog pomógł wszystko poukładać. Ha sie iduzolowakam ud rodziny na długo. Prawie 3 miesuacr nie jeździłam. Wiedzieli ze tak zrobię bo tak juz mam. Ciezko bylo mi się zaśmiać po raz pierwszy. Tak sobie przypominam. Myslalam jak teraz wrócić do normalnością. Ja straciłam ciaze w tym samym czasie jak 5 moich kuzynek i 2 xnajome byly w viazy, urodzilyni byly ba terminach. W drugiej poronionej bylo mk łatwiej. Czulam ze cos jest nue tak. Ouazlao sie ze wasa grbetyczvs. Szczerze? Mniej bolało. Zbudowałam mur. Ale xaszlsm w 3 ciaze i urodziłam w maju. Trudna viaza na tonie lekow, strachu i dystansie. Ale warto. I musi wyjsc słońce! Musysz to przepracować. Prędzej czy później. 🤷‍♀️ liczę że ci siemens uda. Nie chodzi mi o zapomnienie. A przepracowanie sobie w głowie. Ha rez płakałam. Jadlsm lody ns potęgę i gadałam do siebie. (Co jest normalne , układasz wszytko etedy). Trzymaj soe !

To chyba jednak nie do mnie było, tylko do @Lilia09 ;)

Mój cud za 3h Będzie miał 1.5 roku ❤❤❤ kiedy to zleciało, nie mam pojęcia. Ale pamiętam że 1.5 roku temu o tej porze nie miałam pojęcia że tak nagle wezmę mnie na gg i za chwilę będę tulić swojego maluszka 💕💕💕
 
Powiem wam szczerze dziewczyny, że mnie ciąża wykończyła psychicznie. Ja się strasznie o syna boje i wcześniejsza strata spowodowała, że więcej jest gorszych dni niż miłych. Caly czas mam jakieś obawy, że nie będzie mi dane trzymać go w ramionach, że coś się po prostu spieprzy, bo życie mnie ani trochę nie oszczędza...
 
Powiem wam szczerze dziewczyny, że mnie ciąża wykończyła psychicznie. Ja się strasznie o syna boje i wcześniejsza strata spowodowała, że więcej jest gorszych dni niż miłych. Caly czas mam jakieś obawy, że nie będzie mi dane trzymać go w ramionach, że coś się po prostu spieprzy, bo życie mnie ani trochę nie oszczędza...
To normalne, niestety. Po stracie zawszebnastwpne ciążę są stresujące do samego końca, a po urodzeniu - jet jeszcze gorzej. Może pomyśl o psychologa, bo skoro już Ci trudno, to dalej może być kiepsko
 
Dziewczyny na prawdę dziękuję, za Wasze wsparcie, jak czytam co Was spotkało czuje, że nie jestem sama na tym świecie, że są kobiety które niestety przeżyły to samo i cierpią tak jak ja.

Dziś wstałam z lepszym nastawieniem, zobaczymy jak to będzie do wieczora.

Do psychologa raczej nie chce iść, szczególnie przez to jaka jest teraz sytuacja na świecie, chyba nawet byłaby to tele wizyta A nie chce o tym rozmawiać przez telefon. Jak może zewnętrznie będę czuć, że to już za długo wszystko trwa i nie daję rady to wtedy może wezmę to pod uwagę. Ogólnie jestem osobą, która zawsze jest uśmiechnięta, myślę bardzo pozytywnie, zawsze wszystkich pocieszam, a ta sytuacja na prawdę mnie dobila, lecz mam nadzieję że z dnia na dzień będzie lepiej.
 
Powiem wam szczerze dziewczyny, że mnie ciąża wykończyła psychicznie. Ja się strasznie o syna boje i wcześniejsza strata spowodowała, że więcej jest gorszych dni niż miłych. Caly czas mam jakieś obawy, że nie będzie mi dane trzymać go w ramionach, że coś się po prostu spieprzy, bo życie mnie ani trochę nie oszczędza...

Zgadzam się z roki, zobaczysz co będzie jak się urodzi [emoji85] Pocieszę Cię, że ja do samego końca miałam schizy i na ostatniej wizycie błagałam lekarza żeby mi robił szybko tą cesarkę bo wyląduje w psychiatryku [emoji2960]

Co do bólu po stracie... u mnie za kilka dni mijają 2 lata a ja nadal płacze [emoji2368]
 
reklama
Powiem wam szczerze dziewczyny, że mnie ciąża wykończyła psychicznie. Ja się strasznie o syna boje i wcześniejsza strata spowodowała, że więcej jest gorszych dni niż miłych. Caly czas mam jakieś obawy, że nie będzie mi dane trzymać go w ramionach, że coś się po prostu spieprzy, bo życie mnie ani trochę nie oszczędza...
Kochana mimo wszystko myśl pozytywnie. Ja też chcę zajść jak najszybciej w ciążę po tym wszystkim, myślę że jedynie druga ciąża ukoi mój wielki ból, lecz myślę że będę miała tak samo jak Ty. Strach, pewnie to i normalne, nie chcemy przeżyć tego kolejny raz. Ale mimo wszystko nie można się nakręcać tylko cieszyć że los dał nam kolejną szansę ❤
 
Do góry