reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć dziewczyny jestem tu nowa. Kilka dni temu dowiedziałam się, że ciąża obumarla w 6 tyg. ciąży, następnie szpital, zabieg, koszmar. Nie życzę największemu wrogowi. Jestem w bardzo dużej rozsypce, płacze codziennie, nie umiem znaleźć sobie miejsca, czuje, że zostałam z tym wszystkim sama. Czytam różne fora, podtrzymują mnie trochę na duchu, lecz tylko na chwilę...

Cześć, przykro mi bardzo z powodu twojej straty. Prawda, to największy koszmar jaki może spotkać człowieka. Płacz jest normalny i nie powstrzymuj go, bo te emocje trzeba z siebie wyrzucić. Musisz przeżyć żałobę po tej stracie. Najgorsze że piszesz że zostałaś z tym sama. Ale tu zawsze możesz napisać, wygadać się, A my wesprzemy jak potrafimy. Każda z nas rozumie ten ból, bo to doświadczyła. Dla pocieszenia powiem ci, ze przechodzilam przez to dwa razy. W kwietniu 2017 i październiku 2017. Za to w kwietniu 2019 urodziłam zdrowa córeczkę :) także strata nie przekreśla szans na macierzyństwo :*
 
reklama
Cześć dziewczyny jestem tu nowa. Kilka dni temu dowiedziałam się, że ciąża obumarla w 6 tyg. ciąży, następnie szpital, zabieg, koszmar. Nie życzę największemu wrogowi. Jestem w bardzo dużej rozsypce, płacze codziennie, nie umiem znaleźć sobie miejsca, czuje, że zostałam z tym wszystkim sama. Czytam różne fora, podtrzymują mnie trochę na duchu, lecz tylko na chwilę...
Strasznie mi przykro. Czemu zostałaś sama? Partner cię nie wspiera? Nie masz nikogo komu mogłabyś się wyżalić ?
 
Strasznie mi przykro. Czemu zostałaś sama? Partner cię nie wspiera? Nie masz nikogo komu mogłabyś się wyżalić ?
Nie jestem sama, mam rodziców którzy bardzo mnie wspierają, lecz najbardziej chyba potrzebuje wsparcia od męża, którego on mi nie daję. Gdy coś złego się dzieje on stawia mur między nami, wydaje mi sie, ze mnie obwinia o to poronienie, chociaż pod tym względem nie ma w ogóle racji.
 
Cześć, przykro mi bardzo z powodu twojej straty. Prawda, to największy koszmar jaki może spotkać człowieka. Płacz jest normalny i nie powstrzymuj go, bo te emocje trzeba z siebie wyrzucić. Musisz przeżyć żałobę po tej stracie. Najgorsze że piszesz że zostałaś z tym sama. Ale tu zawsze możesz napisać, wygadać się, A my wesprzemy jak potrafimy. Każda z nas rozumie ten ból, bo to doświadczyła. Dla pocieszenia powiem ci, ze przechodzilam przez to dwa razy. W kwietniu 2017 i październiku 2017. Za to w kwietniu 2019 urodziłam zdrowa córeczkę :) także strata nie przekreśla szans na macierzyństwo :*
Dziękuję za dobre słowa. Chce jeszcze w tym roku postarać się o maleństwo, myślę, że tylko to jest w stanie zmniejszyć mój ból który teraz odczuwam, chociaż bardzo się boję, że historia się powtórzy dlatego, teraz przy najbliższej wizycie u lekarza chce zrobić sobie wszystkie badania, może dowiem sie co mogło być powodem poronienia.
 
Nie jestem sama, mam rodziców którzy bardzo mnie wspierają, lecz najbardziej chyba potrzebuje wsparcia od męża, którego on mi nie daję. Gdy coś złego się dzieje on stawia mur między nami, wydaje mi sie, ze mnie obwinia o to poronienie, chociaż pod tym względem nie ma w ogóle racji.
Pewna jesteś? Może potrzebna jest wam rozmowa? Mój chłopak po poronieniu wydawał mi się cholernie twardy, ale okazało się, że robił to dla mnie, żebym ja się bardziej nie załamywała, byłam w szoku wręcz.
Czemu to miałaby by być twoja wina? Pamiętaj, niestety, ale nie mamy na to wpływu.
Zrób wszystkie badania i jeżeli dostaniesz zielone światło to działaj, ale musisz mieć też silną psychikę. Ja czekałam 7 miesięcy, a i tak nie byłam psychicznie gotowa na ciąże i kompletnie mnie ona emocjonalnie rozwaliła.
 
Pewna jesteś? Może potrzebna jest wam rozmowa? Mój chłopak po poronieniu wydawał mi się cholernie twardy, ale okazało się, że robił to dla mnie, żebym ja się bardziej nie załamywała, byłam w szoku wręcz.
Czemu to miałaby by być twoja wina? Pamiętaj, niestety, ale nie mamy na to wpływu.
Zrób wszystkie badania i jeżeli dostaniesz zielone światło to działaj, ale musisz mieć też silną psychikę. Ja czekałam 7 miesięcy, a i tak nie byłam psychicznie gotowa na ciąże i kompletnie mnie ona emocjonalnie rozwaliła.
Tak jestem pewna, dał mi to do zrozumienia, wbił mi nóż w serce jeszcze bardziej. Mój mąż bardzo to przeżył płakał razem że mną parę dni, teraz jest bardzo nerwowy z nikim nie chce rozmawiać, a mi samej jest bardzo ciężko potrzebuje wsparcia. Ja mam zamiar poczekać 2 miesiące i próbować dalej, bardzo się boję, ale czuje, że tego potrzebuje, chce mieć maleństwo pod sercem. Tobie po tych 7 miesiącach się udało?
 
Tak jestem pewna, dał mi to do zrozumienia, wbił mi nóż w serce jeszcze bardziej. Mój mąż bardzo to przeżył płakał razem że mną parę dni, teraz jest bardzo nerwowy z nikim nie chce rozmawiać, a mi samej jest bardzo ciężko potrzebuje wsparcia. Ja mam zamiar poczekać 2 miesiące i próbować dalej, bardzo się boję, ale czuje, że tego potrzebuje, chce mieć maleństwo pod sercem. Tobie po tych 7 miesiącach się udało?
Rozumiem najważniejsze jest to co ty czujesz i czy jesteś gotowa. Jeżeli chcesz możesz tutaj albo na pw napisać co czujesz, co takiego zrobił twój mąż, jesteśmy do twojej dyspozycji jeśli w jakikolwiek sposób ci to pomoże.
Dzidziusia straciłam w listopadzie ubiegłego roku i zaczęliśmy się na starać w maju i zaskoczyło za pierwszym razem. Teraz jestem w 26 tc i tego również tobie życzę z całego serca. Po burzy wychodzi zawsze słońce, tylko czasem trzeba poczekać.
 
Rozumiem najważniejsze jest to co ty czujesz i czy jesteś gotowa. Jeżeli chcesz możesz tutaj albo na pw napisać co czujesz, co takiego zrobił twój mąż, jesteśmy do twojej dyspozycji jeśli w jakikolwiek sposób ci to pomoże.
Dzidziusia straciłam w listopadzie ubiegłego roku i zaczęliśmy się na starać w maju i zaskoczyło za pierwszym razem. Teraz jestem w 26 tc i tego również tobie życzę z całego serca. Po burzy wychodzi zawsze słońce, tylko czasem trzeba poczekać.
Po prostu dla mnie jest to bez sensu takie obwinianie siebie nawzajem kto zawinił, mąż nie chciał abym pracowała jak tylko dowiedział się że jestem w ciąży, a ja chodziłam do pracy normalnie, mam pracę przy komputerze siedząca nie fizyczna, czułam się dobrze, nie miałam mdłości absolutnie nic więc sądziłam że mogę normalnie pracowac mam wiele koleżanek które pracowały do nawet 8 msc ciąży, lecz on sądzi że to przez moja pracę straciłam ciążę. Z mężem bardzo się kochany mam nadzieję że te ciche dni są tylko chwilowe, lecz już nie chce pisać o tym. Bardzo się cieszę Twoim szczęściem, mam nadzieję, że szczęście uśmiechnie się także do mnie.
 
Cześć dziewczyny jestem tu nowa. Kilka dni temu dowiedziałam się, że ciąża obumarla w 6 tyg. ciąży, następnie szpital, zabieg, koszmar. Nie życzę największemu wrogowi. Jestem w bardzo dużej rozsypce, płacze codziennie, nie umiem znaleźć sobie miejsca, czuje, że zostałam z tym wszystkim sama. Czytam różne fora, podtrzymują mnie trochę na duchu, lecz tylko na chwilę...
Przykro mi , że też przeżyłaś taką stratę. Ja kiedy straciłam dziecko myślałam, że jestem jedną na milion, ale kiedy dołączyłam do tego forum zobaczyłam, że takich kobiet jest o wiele więcej. Każda z nas ma inną historię ale łączy nas wspólny ból i pewnego rodzaju pustka. Jednak tak jak piszą dziewczyny, to co za nami nigdy nie przekreśla tego co jeszcze przed nami. Na tym forum są na to dowody, dziewczyny, które pomimo trudu zostały szczęśliwymi mamami. Modlę się żebym też do nich dołączyła za jakiś czas. Ciebie również to szczęście czeka. Pozwól sobie na opłakanie tego co się stało, a z czasem będzie lepiej... Wtedy znów spróbujesz, kiedy będziesz gotowa. Dbaj teraz o siebie 😉
 
reklama
Pewna jesteś? Może potrzebna jest wam rozmowa? Mój chłopak po poronieniu wydawał mi się cholernie twardy, ale okazało się, że robił to dla mnie, żebym ja się bardziej nie załamywała, byłam w szoku wręcz.
Czemu to miałaby by być twoja wina? Pamiętaj, niestety, ale nie mamy na to wpływu.
Zrób wszystkie badania i jeżeli dostaniesz zielone światło to działaj, ale musisz mieć też silną psychikę. Ja czekałam 7 miesięcy, a i tak nie byłam psychicznie gotowa na ciąże i kompletnie mnie ona emocjonalnie rozwaliła.
Mój mąż przeżywał po drugiej stracie tylko nie dał po sobie poznać, aż pewnego dnia wybuchł była taka kłótnia.. Ale ulżyło nam. A za chwilę się okazało że jestem w ciąży [emoji2960]
 
Do góry