Rozumiem...u nas wyniki męża bardzo dobre, nawet ponad norme (jak uslyszal to mial banan na twarzy jak nigdy), u mnie tez niby ok, tylko prawy jajnik niedrozny i ta owulacja wlasnie chyba szwankuje. Ale po ostatniej stymulacji wlasnie w czerwcu udalo sie nam samo zajsc, moze daltego teraz kazal sie starac samemu.
Tak, czy inaczej nie martw sie. Moj brat z bratowa tez do niego chodzli 3 lata temu, mieli 3 inseminacje, ona miesniaki i nic. Poszli do Putowskiego (moze slyszalas), spojrzal na wyniki i stwerdzil, ze juz wiecej sie nie zobacza. Po dwoch tygodach zaszli sami, naturalnie. Po pierwszym porodzie, powiedzieli jej, zeby sie cieszyla, ze ma jedno dziecko, nie ma mowy o drugim, a teraz jest jeszcze roczny Marcel. Zaszla niedlugo po 1 ciazy.
Moj kuzyn tak samo, mieli powiedziane, zanych szans na dziecko, teraz maja dwojke.
Z reszta sam Wdowiak mowil mi o pacjentce, ktora miala 7 in vitro nieudanych ! Dala spokoj i zaszla naturalnie... Niestety albo stety ale mysle, ze duzo problemow to wynika z naszej glowy i cisnienia. Ale tak trudno jest sobie odpuscic...mnie przeraza wrecz wizja tego, ze mialabym nie meic dziecka...