reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Możesz podać jaki pakiet badań zrobiłaś?
Prywatnie gdzieś w diagnostyce czy innym labo?
Żadna z nas tutaj nie pomyślałaby ze spotka ja coś takiego [emoji17] Przynajmniej ja nawet nie zdawałam sobie sprawy ze tego ile jest niestety takich kobiet....strat... dopóki nie trafiłam tutaj [emoji17]
Mój lekarz mówił tak samo jak twój, ze czasem się zdarza. Jednak nie mogłam dopuścić do siebie myśli, co się ze mna stanie jak po raz kolejny rozsypie się na milion kawałków... bałam się, ze już sie nie pozbieram. Dlatego napisałam tutaj, dziewczyny mi podpowiedziały, jakie zrobić badania. Zrobiłam i wyszły mi mutacje. Dostałam heparynę na R i może dzięki temu, mam teraz 4 miesięczna córeczkę, poza która świata nie widzę! [emoji3059] nie straszę cię, absolutnie.. i możliwe ze lekarze się nie mylą, ze czasem się tak dzieje po prostu, z niczego...tego nie neguje. Jednak jedna dziewczyna tutaj napisała mi kiedyś, ze mam sobie zadać pytanie czy jestem w stanie spróbować bez badań, zajść w kolejna ciąże i wziąć na plecy ewentualna kolejna stratę. Nie byłam. Dlatego zrobiłam pakiet badań. Pomyśl o tym :) ściskam mocno [emoji3590][emoji8]
 
reklama
Żadna z nas tutaj nie pomyślałaby ze spotka ja coś takiego 😔 Przynajmniej ja nawet nie zdawałam sobie sprawy ze tego ile jest niestety takich kobiet....strat... dopóki nie trafiłam tutaj 😔
Mój lekarz mówił tak samo jak twój, ze czasem się zdarza. Jednak nie mogłam dopuścić do siebie myśli, co się ze mna stanie jak po raz kolejny rozsypie się na milion kawałków... bałam się, ze już sie nie pozbieram. Dlatego napisałam tutaj, dziewczyny mi podpowiedziały, jakie zrobić badania. Zrobiłam i wyszły mi mutacje. Dostałam heparynę na R i może dzięki temu, mam teraz 4 miesięczna córeczkę, poza która świata nie widzę! 🥰 nie straszę cię, absolutnie.. i możliwe ze lekarze się nie mylą, ze czasem się tak dzieje po prostu, z niczego...tego nie neguje. Jednak jedna dziewczyna tutaj napisała mi kiedyś, ze mam sobie zadać pytanie czy jestem w stanie spróbować bez badań, zajść w kolejna ciąże i wziąć na plecy ewentualna kolejna stratę. Nie byłam. Dlatego zrobiłam pakiet badań. Pomyśl o tym :) ściskam mocno ❤️😘
Dziękuję bardzo za to co napisałaś, ja już mężowi mowilam że kolejnej straty psychicznie nie udźwignę....
Jakie dokładnie robiłaś badania,pamiętasz?
 
Możesz podać jaki pakiet badań zrobiłaś?
Prywatnie gdzieś w diagnostyce czy innym labo?
Dziękuję bardzo za to co napisałaś, ja już mężowi mowilam że kolejnej straty psychicznie nie udźwignę....
Jakie dokładnie robiłaś badania,pamiętasz?
W diagnostyce robiłam p/c przeciw kardiolipinie IgG i igm, cytomegalowirus IgG i igm, antykoagulant toczniowy, ANA 1. W grudniu 2018 zapłaciłam za te badania 327 zł. Ma test dna robiłam pakiet ten bodajże za 330 zł i tam wyszła mi mutacja Leiden i mthfr. Poszłam do genetyka i na podstawie tego dostałam zaświadczenie o refundacji heparyny, która wstrzykiwałam od pozytywnego testu w maju 2019 roku..
oprócz tego od mojego lekarza „wyprosilam” skierowanie na pakiet tarczycowy i homocysteine...
to chyba tyle ...🤔😅😉 aaaa i w międzyczasie byłam u hematologa który tez mi zlecił badania: antytrombina, białko s i białko c, czynnik VIII i APTT..
 
Powiedział że tak się czasem zdarza. W trakcie ciąży mialam robione wszystkie wirusy, wyniki są ok. Powiedział że skoro nie miałam problemów z zajściem w ciążę to nie ma co robić dalszych badań...

Ja też jestem po poronieniu. We wtorek mina 3 tygodnie od kiedy się dowiedziałam. W środę mina 3 tygodnie od lyzeczkowania (nie oczyscilam się sama).
Teraz jak przeczytałam te kilkadziesiat stron forum to zastanawiam się czy nie lepiej byłoby poczekać aż zacznę się sama oczyszczać ale wtedy moja gin pokierowala mnie w inna strone).. Że dla mojej psychiki lepiej będzie nie zwlekać itd. I też chciałam mieć to jak najszybciej za sobą..
Mam blisko 4 letnia córkę i 1,5 rocznego syna. To była moja 3 ciąża. serduszko przestało bić 9 +3 tc.
Wcześniej nie miałam problemów i to był dla mnie szok. Teraz nie zdecydowałam się na badania genetyczne ale gdzieś tam to za mną chodzi.l, a najbardziej to chyba kwestia pochówku. Myślałam o tym i balam się. A teraz czuje, że opuscilam to dziecko :(
Myslimy o staraniach o następne dziecko bo zawsze chcieliśmy mieć 3. W środę mam wizytę kontrolną
 
Ja też jestem po poronieniu. We wtorek mina 3 tygodnie od kiedy się dowiedziałam. W środę mina 3 tygodnie od lyzeczkowania (nie oczyscilam się sama).
Teraz jak przeczytałam te kilkadziesiat stron forum to zastanawiam się czy nie lepiej byłoby poczekać aż zacznę się sama oczyszczać ale wtedy moja gin pokierowala mnie w inna strone).. Że dla mojej psychiki lepiej będzie nie zwlekać itd. I też chciałam mieć to jak najszybciej za sobą..
Mam blisko 4 letnia córkę i 1,5 rocznego syna. To była moja 3 ciąża. serduszko przestało bić 9 +3 tc.
Wcześniej nie miałam problemów i to był dla mnie szok. Teraz nie zdecydowałam się na badania genetyczne ale gdzieś tam to za mną chodzi.l, a najbardziej to chyba kwestia pochówku. Myślałam o tym i balam się. A teraz czuje, że opuscilam to dziecko :(
Myslimy o staraniach o następne dziecko bo zawsze chcieliśmy mieć 3. W środę mam wizytę kontrolną
Bardzo mi przykro z powodu straty😪 ale skoro masz dwojke dzieci to na pewno się uda z trzecim, głowa do góry 😊 ja bym chciała mieć chociaż to jedno 😊
 
Bardzo mi przykro z powodu straty😪 ale skoro masz dwojke dzieci to na pewno się uda z trzecim, głowa do góry 😊 ja bym chciała mieć chociaż to jedno 😊
Na pewno będzie Ci dane ❤
Z jednej strony lepiej bo mam się na kim skupić itd.
Z drugiej strony patrzę i widzę kogo stracilam..

Ale trzymam się tej pierwszej strony..
 
U mnie podobnie. Ja byłam podobmo kopia taty jak się urodziłam. Ale wszyscy mówią że córka to cała ja. Ja tam nie wodze podobieństwa, no ale...;)
Ja znowu w szpitalu nie poznałam własnego dziecka 😂 bylam tak padnięta że zabrali mi ja na badania. Usnelam i przywieźli i powrotem. Przebrana, umyta itp. I zmylilo mnie ubranko 😃 Pani mi daje dziecko A ja mówię że przecież to nie moje ! Dopiero jak buzie zobaczyłam to poznalam. 😁
Też zaliczyłam taką wpadkę. To było z trzy dni po porodzie, chodziłam nieprzytomna, opuchnięta, zapłakana i poszłam po młodego do pielęgniarek, bo był kąpany. On miał piękną czarną czuprynę i po tym go poznawałam, ale wyobraźcie sobie, że dobę po nim urodziła się dziewczynka z jeszcze ciemniejszymi i gęstszymi włoskami. A ja oczywiście pierwsze co za nią się chwyciłam... Piguły się wrednie śmiały, że widać jak bardzo źle ze mną skoro swojego dziecka nie rozpoznaje 🙄 Wrrr... Horror przeżyłam w tym szpitalu. Nie wspomnę już o tym jak młody mimo podawania tylko mm nie przybierał i jechały po mnie jak po łysej kobyle, że dziecka nawet butelką nie umiem karmić 😭
 
Też zaliczyłam taką wpadkę. To było z trzy dni po porodzie, chodziłam nieprzytomna, opuchnięta, zapłakana i poszłam po młodego do pielęgniarek, bo był kąpany. On miał piękną czarną czuprynę i po tym go poznawałam, ale wyobraźcie sobie, że dobę po nim urodziła się dziewczynka z jeszcze ciemniejszymi i gęstszymi włoskami. A ja oczywiście pierwsze co za nią się chwyciłam... Piguły się wrednie śmiały, że widać jak bardzo źle ze mną skoro swojego dziecka nie rozpoznaje [emoji849] Wrrr... Horror przeżyłam w tym szpitalu. Nie wspomnę już o tym jak młody mimo podawania tylko mm nie przybierał i jechały po mnie jak po łysej kobyle, że dziecka nawet butelką nie umiem karmić [emoji24]
W głowie mi się nie mieści że tak zostałaś potraktowana w szpitalu. Takie pielęgniarki nie powinny pracować na oddziale położniczym. Ja jak leżałam za pierwszym razem na podtrzymaniu to ordynator też do mnie wyjechał z tekstem że w ogóle nie powinnam być przyjęta i poronienie w 5 tygodniu przebiega jak normalna miesiączka. A po 3 dniach leżenia pokazało się serduszko i ciąża się rozwijała.. porażka
 
Tak pierwsza, w życiu bym nie pomyślała że coś takiego mnie spotka... Byłam na zwolnieniu, nie przemęczalam się, głównie leżałam a tu cos takiego...
Dzięki za słowa otuchy, dobrze jest się mieć wygadac komuś kto czuje to samo co ja 😘
Tutaj każda z nas przeżyła niestety to samo. I żadna z nas nie myślała że ją to spotka. Ale dla pocieszenia powiem że poronienia wcale nie przekreśla szans na dziecko. Przeciwnie jest nas już sporo, które przeszły 1,2 czy nawet 3 poronienia i doczekały się dzieciaczkow. Także głowa do góry :)

Ja też jestem po poronieniu. We wtorek mina 3 tygodnie od kiedy się dowiedziałam. W środę mina 3 tygodnie od lyzeczkowania (nie oczyscilam się sama).
Teraz jak przeczytałam te kilkadziesiat stron forum to zastanawiam się czy nie lepiej byłoby poczekać aż zacznę się sama oczyszczać ale wtedy moja gin pokierowala mnie w inna strone).. Że dla mojej psychiki lepiej będzie nie zwlekać itd. I też chciałam mieć to jak najszybciej za sobą..
Mam blisko 4 letnia córkę i 1,5 rocznego syna. To była moja 3 ciąża. serduszko przestało bić 9 +3 tc.
Wcześniej nie miałam problemów i to był dla mnie szok. Teraz nie zdecydowałam się na badania genetyczne ale gdzieś tam to za mną chodzi.l, a najbardziej to chyba kwestia pochówku. Myślałam o tym i balam się. A teraz czuje, że opuscilam to dziecko :(
Myslimy o staraniach o następne dziecko bo zawsze chcieliśmy mieć 3. W środę mam wizytę kontrolną
Dużo dziewczyn mówi że lepiej poczekać na poronienie samoistne. Moja lekarka miała takie samo podejście jak twoja. O 20 miałam wizytę u swojej gin na której się okazało że jest poronienie zatrzymane, o 22 już miałam zabieg w szpitalu. Nie miałam szans nawet pomyśleć że mogę ronic sama. I z perspektywy czasu wiem że była to dobra decyzja. Nie zniosłabym tego czekania, to strach i niepewności która mnie czekała. Zabieg byl dla mnie lepszy. I kolejnym razem też się na niego zdecydowałam. Nie myśl że opuściłas dziecko, to nie tak. Ono na zawsze zostanie w twoim sercu i nie zmieni tego nic. Ani dzieci które już masz ani żadne przyszłe :)
Co do badań genetycznych. Skoro masz 2 zdrowych dzieci (z tym samym partnerem) to nie ma sensu robienie badań genetycznych dziecka. Jeśli byłaby wada to i tak prawdopodobnie przypadkowa, także tym się nie martw :)

Też zaliczyłam taką wpadkę. To było z trzy dni po porodzie, chodziłam nieprzytomna, opuchnięta, zapłakana i poszłam po młodego do pielęgniarek, bo był kąpany. On miał piękną czarną czuprynę i po tym go poznawałam, ale wyobraźcie sobie, że dobę po nim urodziła się dziewczynka z jeszcze ciemniejszymi i gęstszymi włoskami. A ja oczywiście pierwsze co za nią się chwyciłam... Piguły się wrednie śmiały, że widać jak bardzo źle ze mną skoro swojego dziecka nie rozpoznaje 🙄 Wrrr... Horror przeżyłam w tym szpitalu. Nie wspomnę już o tym jak młody mimo podawania tylko mm nie przybierał i jechały po mnie jak po łysej kobyle, że dziecka nawet butelką nie umiem karmić 😭
W głowie mi się nie mieści że tak zostałaś potraktowana w szpitalu. Takie pielęgniarki nie powinny pracować na oddziale położniczym. Ja jak leżałam za pierwszym razem na podtrzymaniu to ordynator też do mnie wyjechał z tekstem że w ogóle nie powinnam być przyjęta i poronienie w 5 tygodniu przebiega jak normalna miesiączka. A po 3 dniach leżenia pokazało się serduszko i ciąża się rozwijała.. porażka
Tacy ludzie nie powinni pracować z innymi ludźmi.... A już szczególnie jako lekarze czy pielęgniarki. Dramat
 
reklama
Mnie się lekarz pytał czy wybieram zabieg czy tabletki, ale powiedział, że z tabletkami to kilka dni w szpitalu a i tak nie ma pewności, że nie będzie trzeba zabiegu. Wybrałam zabieg.

A co do kultury w szpitalu mnie przyjmował na zabieg właśnie lekarz i mówi, że 1 ciąża to ładnie statystyki podnoszę. 🤬 Brak słów.
 
Do góry