Rozumiem. Ja jestem po dwóch ciążach obumarlych na przełomie 6/7 tc. W obu przypadkach miałam przeprowadzony zabieg łyżeczkowania. Po drugim zmniejszyły mi się miesiączki z 6/7 dni na 4/5. Na usg wyszły mi żylaki w miednicy mniejszej. Więc zalecono mi histeroskopie diagnostyczna. Przed zaleceniem i po wykonałam mnóstwo badań. Jedyne źle wyniki wyszły mi w pai1 i v leiden. Po konsultacji z kolejnym lekarzem i przestudiowaniu wyników doszlismy do wniosku że nie ma to sensu. Histeroskopia może zwiększyć możliwość poronien o 50%. Może przedziurawic ściankę macicy. I może nie dać odpowiedzi dlaczego doszło do poronien. Jak mi to ten lekarz powiedział koledzy (lekarze którzy mi zlecili histeroskopie) lubią oglądać macice od środka. Polecam zrobić pozostałe badania. I się zastanowić. Dla mnie to za duże ryzyko
To może czy zwiększa możliwość poronień? I skąd wzięłaś liczbę 50%?! Po każdym zabiegu mogą być komplikacje, nawet po wyrwaniu zęba. Proszę nie strasz koleżanki, bo komplikacje występują baaaardzo rzadko, a badanie może przynieść więcej pożytku niż złego. Nie bawmy się w lekarzy i nie wypisujmy tu takich wyssanych nie powiem z czego statystyk.