reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

@enej pamiętam jak tylko leżałam i ryczalam, słuchałam takiej smentnej muzyki na słuchawkach, nie wychodziłam z pokoju, jadłam tylko wtedy jak mąż coś mi przyniósł. Rozmyślalam i nie mogłam pojąć dlaczego. To był ciężki czas tymbardziej, że to było przed samą rocznica ślubu. Z czasem było lżej i później trafiłam tutaj i dostałam ogromne wsparcie od dziewczyn i wiele wskazówek dotyczące badań. Każda z nas przechodzi to po swojemu. Trzymaj się kochana ❤️
 
reklama
Dziewczyny ile będzie trwać ten "okres"? Czy jak to nazwać? I co potem mam zrobić?

Dziękuję Wam za wsparcie to dla mnie bardzo bardzo ważne. Ostatni tydzień był koszmarem. Zaczyna się to wszystko oczyszczać a mi nadal szumi w głowie i nie wiem co mam dalej zrobić. W środę mam się pojawić na kontroli. Nawet nie wiem o co pytać czy coś..
 
Dziewczyny ile będzie trwać ten "okres"? Czy jak to nazwać? I co potem mam zrobić?

Dziękuję Wam za wsparcie to dla mnie bardzo bardzo ważne. Ostatni tydzień był koszmarem. Zaczyna się to wszystko oczyszczać a mi nadal szumi w głowie i nie wiem co mam dalej zrobić. W środę mam się pojawić na kontroli. Nawet nie wiem o co pytać czy coś..

Ciężko jest stracić ciąże , za każdym razem przechodziłam to inaczej . Pierwszy raz był dla mnie bardzo ciężki ( pozamaciczna ) myślałam ze nigdy nie przestane płakać i myśleć . Bardzo dużo czasu potrzebowałam zeby mieć odwagę próbować dalej. Nabawiłam się nadczynnosci tarczycy tylko przez długotrwały stres związany z ciąża i strata. Gdybym wtedy wiedziała zeby troszkę inaczej podejść do tematu może ominęłaby mnie choroba. Przy drugiej nieudanej ciąży szybko stanęłam na nogi ze względu na to zeby nie było nawrotu nadczynnosci . Silniejsze było myślenie o kolejnej ciąży . Musisz swoje przepłakać ale pamiętaj staraj się żyć i nie mecz siebie tym co się stało .

Pójdź na kontrol , popytaj lekarza co za badania zrobić . Nie do końca pamietam czy masz dzieci i jak długo się starasz . Musimy walczyć , prędzej czy później uda nam się zajść w ciąże i szczęśliwie donosić .
 
@enej kochana na to pytanie nikt Ci nie odpowie. Sama będziesz czuła czy przezylas już tą żałobę. Jeśli chodzi o wizytę to lekarz zobaczy czy wszystko się oczyścilo czy obędzie się bez zabiegu. Na tak wczesnym etapie raczej samo wszystko się oczyści. Jeśli chcesz szukać przyczyny i zrobic dodatkowe badania to warto zacząć ten temat z lekarzem. Warto zrobić toksoplazmoze, cytomegalie te podstawowe dodatkowo zespół antyfosfolipidowy czyli przeciwciała antykardiolipinowe IgG i IgM beta 2-glikoproteinie IgG i IgM, Antykoagulant toczniowy LA i wskazniki krzepnięcia krwi czyli czas potrombinowy PT czas PT wskaźnik PT INR czas kaolinowo-kefalinowy APTT. Porozmawiaj na ten temat z lekarzem. Zazwyczaj po jednym poronieniu nic nie zalecają ale mój lekarz właśnie dał mi ten zestaw badań bo widział jak to przeżyłam.
 
Dziewczyny ile będzie trwać ten "okres"? Czy jak to nazwać? I co potem mam zrobić?

Dziękuję Wam za wsparcie to dla mnie bardzo bardzo ważne. Ostatni tydzień był koszmarem. Zaczyna się to wszystko oczyszczać a mi nadal szumi w głowie i nie wiem co mam dalej zrobić. W środę mam się pojawić na kontroli. Nawet nie wiem o co pytać czy coś..

Na takim wczesnym etapie organizm powinien poradzić sobie sam. Długość krwawienia jest indywidualna, choć tutaj raczej powinno to trwać jak zwykły okres. Jak skończysz krwawic, idź do gina na usg, niech sprawdzi czy wszystko okej, czy nie zrobiły się jakieś skrzepy.
Wiem jak jest ciężko, doskonale pamiętam to uczucie. Te nieprzespane i przeplakane noce... Niestety każda z nas jest inna i nie ma magicznego sposobu żeby sobie poradzić. Ja wiedziałam że jeśli pozwolę sobie siedzieć w domu to wpadnę w depresję a tego nie chciałam bardzo.
Pomyśl może nad pójściem do psychologa? To pomaga... Masz już synka i jakkolwiek brutalnie to zabrzmi, musisz być silna dla niego. Niech on będzie powodem dla którego wstaniesz rano z łóżka i będziesz się uśmiechać. Choć łatwo nie będzie na pewno.
Z mężem nie warto się kłócić. Faceci często nie rozumieją, szczególnie przy tak wczesnych stratach gdzie nie zdążyło do nich dotrzeć że ta ciąża była. A jeśli dotarło, to oni i tak przeżywają to w inny, własny sposób.
Jeśli potrzebujesz to pisz, to przynosi trochę ulgi, a tu każda przeszła to samo i doskonale rozumiemy jak to jest....
Trzymaj się! :)
 
Enej ja jestem świeżo po stracie. Pierwsze dni to był koszmar. Czułam taka wielka pustkę w środku i nic ani nikt nie był w stanie mi pomóc. Miałam już swoje plany, już zastanawialiśmy się jak to wszystko poukładać itp. Powiem Ci, że jak skończy się krwawienie i będziesz po wizycie u lekarza, to zrobi Ci się odrobinę lepiej. Ja tak miałam. Dopiero rozmowa z lekarzem dała mi w pewnie sposób ulgę, zamknęła ten etap w moim życiu. Ja mam córeczkę, lekarz powiedział mi szczerze, że dobrze ze mam już jedno dziecko, bo jak przychodzi kobieta która nie ma dzieci i jest po stracie, to żadne słowa lekarza do niej nie docierają, nic nie przyniesie ulgi, nam, mając już dziecko jest jednak troszkę łatwiej.. pomogło mi coś jeszcze.. A mianowicie to, że zaczęłam znowu się starać. Na początku wydawało mi się to niereealne myślałam że już nigdy nie podejmę kolejnych starań, że jeśli coś takiego powtórzy się po raz drugi to nie dam rady już przez to przejść. Ale pomyślałam sobie, że trzeba walczyć, czemu ma się to znowu wydarzyć ? Lekarz powiedział że to jest po prostu statystyka, dzisiaj padło na mnie jutro padnie na kogoś innego, tak mi powiedział chociaż brzmi to brutalnie, ale często tak właśnie jest że ciążę się traci bez przyczyny w naszych organizmach. Po prostu organizm eliminuje słabe i chore zarodki. Widocznie tak miało być, widocznie ta ciąża nie rozwijalaby się tak jak należy. Teraz po prostu masz kolejne etapy które musisz przeżyć. Najpierw krwawienie, potem wizyta u lekarza. A później już będzie Tylko lepiej. Jesteśmy z Tobą, wiemy co przeżywasz, mocno Cię wspieramy:*
 
Dziewczyny ile będzie trwać ten "okres"? Czy jak to nazwać? I co potem mam zrobić?

Dziękuję Wam za wsparcie to dla mnie bardzo bardzo ważne. Ostatni tydzień był koszmarem. Zaczyna się to wszystko oczyszczać a mi nadal szumi w głowie i nie wiem co mam dalej zrobić. W środę mam się pojawić na kontroli. Nawet nie wiem o co pytać czy coś..
Mój trwał równe 12 dni więc to normalne że możesz go mieć długo. Lekarz wszystko ci powie co i jak. Przeważnie powie ci że tak miało być i teraz organizm musi trochę odpocząć, usg napewno mimo czy będziesz krwawiła to albo tak albo tak ci zrobi i powie ci kiedy masz przyjść na kolejną wizyte.
 
reklama
Enej ja jestem świeżo po stracie. Pierwsze dni to był koszmar. Czułam taka wielka pustkę w środku i nic ani nikt nie był w stanie mi pomóc. Miałam już swoje plany, już zastanawialiśmy się jak to wszystko poukładać itp. Powiem Ci, że jak skończy się krwawienie i będziesz po wizycie u lekarza, to zrobi Ci się odrobinę lepiej. Ja tak miałam. Dopiero rozmowa z lekarzem dała mi w pewnie sposób ulgę, zamknęła ten etap w moim życiu. Ja mam córeczkę, lekarz powiedział mi szczerze, że dobrze ze mam już jedno dziecko, bo jak przychodzi kobieta która nie ma dzieci i jest po stracie, to żadne słowa lekarza do niej nie docierają, nic nie przyniesie ulgi, nam, mając już dziecko jest jednak troszkę łatwiej.. pomogło mi coś jeszcze.. A mianowicie to, że zaczęłam znowu się starać. Na początku wydawało mi się to niereealne myślałam że już nigdy nie podejmę kolejnych starań, że jeśli coś takiego powtórzy się po raz drugi to nie dam rady już przez to przejść. Ale pomyślałam sobie, że trzeba walczyć, czemu ma się to znowu wydarzyć ? Lekarz powiedział że to jest po prostu statystyka, dzisiaj padło na mnie jutro padnie na kogoś innego, tak mi powiedział chociaż brzmi to brutalnie, ale często tak właśnie jest że ciążę się traci bez przyczyny w naszych organizmach. Po prostu organizm eliminuje słabe i chore zarodki. Widocznie tak miało być, widocznie ta ciąża nie rozwijalaby się tak jak należy. Teraz po prostu masz kolejne etapy które musisz przeżyć. Najpierw krwawienie, potem wizyta u lekarza. A później już będzie Tylko lepiej. Jesteśmy z Tobą, wiemy co przeżywasz, mocno Cię wspieramy:*
Bardzo trafny komentarz, w pełni się z tym zgadzam. Mnie też po wizycie u lekarza zrobiło się trochę lepiej, choć to była moja pierwsza wyczekana ciąża. Co prawda większość lekarzy chyba mówi, że widocznie coś było nie tak, że nawet nie zdajemy sobie sprawy jak często to się zdarza. Ale w sumie co nam mają powiedzieć, jedne to trochę pocieszy, inne bardziej zdołuje. Trzeba przeżyć stratę na swój sposób i nie pozwolić sobie wpaść w dół, z którego ciężko będzie się nam podnieść.
 
Do góry