Enej ja jestem świeżo po stracie. Pierwsze dni to był koszmar. Czułam taka wielka pustkę w środku i nic ani nikt nie był w stanie mi pomóc. Miałam już swoje plany, już zastanawialiśmy się jak to wszystko poukładać itp. Powiem Ci, że jak skończy się krwawienie i będziesz po wizycie u lekarza, to zrobi Ci się odrobinę lepiej. Ja tak miałam. Dopiero rozmowa z lekarzem dała mi w pewnie sposób ulgę, zamknęła ten etap w moim życiu. Ja mam córeczkę, lekarz powiedział mi szczerze, że dobrze ze mam już jedno dziecko, bo jak przychodzi kobieta która nie ma dzieci i jest po stracie, to żadne słowa lekarza do niej nie docierają, nic nie przyniesie ulgi, nam, mając już dziecko jest jednak troszkę łatwiej.. pomogło mi coś jeszcze.. A mianowicie to, że zaczęłam znowu się starać. Na początku wydawało mi się to niereealne myślałam że już nigdy nie podejmę kolejnych starań, że jeśli coś takiego powtórzy się po raz drugi to nie dam rady już przez to przejść. Ale pomyślałam sobie, że trzeba walczyć, czemu ma się to znowu wydarzyć ? Lekarz powiedział że to jest po prostu statystyka, dzisiaj padło na mnie jutro padnie na kogoś innego, tak mi powiedział chociaż brzmi to brutalnie, ale często tak właśnie jest że ciążę się traci bez przyczyny w naszych organizmach. Po prostu organizm eliminuje słabe i chore zarodki. Widocznie tak miało być, widocznie ta ciąża nie rozwijalaby się tak jak należy. Teraz po prostu masz kolejne etapy które musisz przeżyć. Najpierw krwawienie, potem wizyta u lekarza. A później już będzie Tylko lepiej. Jesteśmy z Tobą, wiemy co przeżywasz, mocno Cię wspieramy:*