reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

@Charlotte21 Kochana, zaglądasz tu jeszcze? Co u Ciebie? ☺
@kasiula222 A Ty jak sobie radzisz? Słychać coś nowego?❤
Dziękuję że pytasz. :* Faktycznie przestałam trochę odwiedzać forum. Musiałam zwolnić obroty odnośnie tematy ciąży. Dwie straty w odstępie 6 miesięcy to jednak dużo dla mnie :/ ale robiłam badania genetyczne i wyszła trisomia 16, więc wiem, że był to przypadek. Pocieszające jest to, że wiem, że leczenie wszystkim lekami było skuteczne i będę musiała je brać, jeżeli uda mi się zajść w ciąże. Ale po drodze wyskakuje zawsze coś nowego. Teściu ma glejaka, najgorszego z możliwych. Dostał do 6 miesięcy życia. Dowiedziałam się jak jeszcze nie oswoiłam się ze swoją stratą. ;/ więc to różnie wpływa na mnie i męża. Wiem, że nie mogę go teraz "cisnąć". Ale na 9 sierpnia udało nam się na NFZ kardiotypy zbadać.
Po ostatnim poronieniu i zabiegu cykl wrócił od razu do normy. Było idealnie. Owulacja była zaraz w kolejnym cyklu. Teraz po drugim razie niestety mam torbiel (4 cm) na prawym jajniku. Właśnie próbuje ją wyleczyć poprzez jakieś czopki. Więc jest duże prawdopodopieństwo, że teraz dłużej będę wracać do normalnych cykli. Nawet mu organizm teraz mnie stopuje przed kolejnymi staraniami.
Jedyny pozytywny wynik tego, to wiemy z mężem, że ma świetne wyniki plemników :) fragmentacja DNA i powtórne wyniki są bardzo dobre. Dr Janosz powiedziała, że już długo nie widziała takich dobrych wyników. Więc chociaż tutaj jest plus.
Mam teraz wakacje i myślałam, że zanim wrócę w wrześniu do swoich obowiązków to uda się znowu, ale muszę się uporać z myślą, że muszę być cierpliwa. Jestem taka wściekła na chorobę teścia. Ten glejak wyskoczył niespodziewanie.
Tyle u mnie. Trzeba jakoś żyć dalej. :) A co u Ciebie? Mam nadzieję, że wszystko ok? Za dużo tutaj tragedii...
 
reklama
Hej wklejam zapytanie z innego wątku, tam nikt mi nie odp. może tu znajdę odp.
Jak wyglądał u Was powrót płodności?
Czy po poronieniu, przed @ wystąpiły dni płodne?
Jak obliczac cykl? Czy pierwszy dzień krwawienia poronnego liczyć jako pierwszy cyklu...?
U mnie mija 3 tydzień od straty.
Bez zabiegu i farmakologii.
Wczesna ciąża.
Za tydzień lekarz.
 
Hej wklejam zapytanie z innego wątku, tam nikt mi nie odp. może tu znajdę odp.
Jak wyglądał u Was powrót płodności?
Czy po poronieniu, przed @ wystąpiły dni płodne?
Jak obliczac cykl? Czy pierwszy dzień krwawienia poronnego liczyć jako pierwszy cyklu...?
U mnie mija 3 tydzień od straty.
Bez zabiegu i farmakologii.
Wczesna ciąża.
Za tydzień lekarz.
Mój cykl po poronieniu był bardzo rozstrojony. Gdybym miała liczyć nawet od pierwszego dnia pobytu w szpitalu (poronienie farmakologiczne) to trwał ponad 45 dni.
Normalnie mam cykle 32 dniowe.

Nie sądzę żebym w tym cyklu miała dni płodne bo pierwsza @ wyglądała bardziej jak plamienia przez 2 dni, później 2 dni przerwy i znowu plamienia 2 dni. Podejrzewam że endometrium się nie odbudowalo.

Zaraz po @ miałam USG kontrolne które pokazało, że wszystko się ładnie oczysciło i dostałam zielone światło.
 
Witam serdecznie. Obecnie jestem tydzień po 3 poronieniu.
Pod koniec wakacji 2017 dowiedziałam się, że jestem w ciąży po paru miesiącach starań - udało się! Pierwsze USG- widać zarodek małe ziarenko szczęścia, które ciśnie mi łzy do oczu, podczas badania u lekarza. Kolejne - wszystko rośnie, widzę zarys ciałka i główki, duma mnie rozpiera i czekam na kolejną wizytę gdzie omówimy badania prenatalne. Następne USG - jednak coś jest nie tak. Brak akcji serca, krew nie przepływa przez bobasa, totalna cisza pod sercem. Szok. W jednym ze Śląskich szpitali ścieram się ze swoją osobistą tragedią i lekką nieudolnością. Niby coś słyszeli o prawach, bo w sali jestem z dziewczyną w podobnej sytuacji. Jednak podejście położnej dość brutalne jak dla kogoś kto właśnie stracił swoje dziecko. W krótkiej wymianie zdań porównuje zarodek do odchodów, które powinno się oglądać.. tutaj zostawię to bez komentarza, bo nie chcę wracać do tego strasznego czasu - gdzie 3 dni chodziłam na czczo, bo w każdej chwili mogę zacząć ronić i trzeba będzie "doczyścić". Nie udało się tak jak zaplanowali lekarze i skończyło się łyżeczkowaniem, bo we mnie nic nie drgnęło, po 3 dniach podawania mi leków.
Wraz z mężem byliśmy ubezpieczeni, bez namysłu zdecydowaliśmy się na badania DNA, po określeniu płci wypłacili nam środki, które pokryły resztę badań. Niestety materiał poronny został źle pobrany po łyżeczkowaniu i nie można było zbadać dzidziusia. Zaproponowano mi w tej cenie badanie mnie. Wyszło, że mam trombofilię oraz TSH było na granicy 2,60 a dla kobiet w ciąży górna granica wynosiła bodaj 2,50.
Włączono mi leki na tarczycę (po znalezieniu dobrego specjalisty) a moja ubiegła Pani Gin włączyła mi acard i przy kolejnej ciąży dała progesteron.
Na początku tego roku byłam ponownie w ciąży, radość! Niestety nie trwała długo, okazało się to puste jajo płodowe. (Do tego coś mi rosło na jajniku, a po poronieniu wchłonęło się) Lekarce ciężko przeszło to przez gardło. Mój mąż stracił zaufanie do niej po tej sytuacji, zaproponował mi zmianie lekarza. Przystałam.
Znaleźliśmy wspaniałą klinikę leczenia bezpłodności. Wraz z wynikami poszliśmy do kliniki. Absolutnie odsunięto suple dla kobiet w ciąży wszystko w jednym. Jedna z mutacji, powoduje że nie trawię takich kwasów foliowych prawidłowo. Zakwaszają mi organizm nadtrawiając naczynia krwionośne/kości. Więc codziennie brałam 11 tabletek z kwasem foliowym metylowanym. Zalecenia: więcej się ruszać, trochę wypocić, jeść zdrowo i dużo pić wody. W 3 miesiące po 1-szej wizycie okazało się, że jestem w ciąży. Od razu włączono mi Clexane - zastrzyki w brzucho. No i tutaj wizyty przebiegały bardzo przyjemnie, bo od samego początku było bicie serca. W planach była mała przeprowadzka na rok, na którą lekarz wyraził zgodę(podróż krótka). Zarodek był ruchliwy, gdy nagle z dnia na dzień przestało bić serce. Znowu. Dowiedzieliśmy się tego od zagranicznego lekarza, bo chcieliśmy porozmawiać z nim badaniach prenatalnych w kraju do którego pojechaliśmy. To rozdzierające uczucie w środku bezradności. Ogromnej straty, gdy już uwierzyłam, że tym razem będzie wszystko dobrze.
Obecnie znów czekam na wyniki badań DNA. Tym razem materiał genetyczny pobrałam sama. Nie wiem czy dobrze, z trzęsącymi rękami poszłam do pielęgniarki spytać się czy to co pobrałam jest wystarczające i czy może to zabezpieczyć. Powiedziała, że chyba tak.
Nasza lekarka poleci nam immunologa. Poleci gdzie możemy zbadać kariotyp.
Sama już nie wiem co mam myśleć. Staram się nie tracić nadziei, ale oczywiście miewam gorsze dni. Czy ktoś tutaj w podobnej sytuacji urodził upragnione dziecko?
Jeśli ktoś ma jakieś pytania, albo przechodzi przez podobny koszmar straty i ma jakieś pytania odnoście badań, proszę pytajcie jak będę mogła to pomogę z chęcią.
Pozdrawiam,
K.
 
Hej wklejam zapytanie z innego wątku, tam nikt mi nie odp. może tu znajdę odp.
Jak wyglądał u Was powrót płodności?
Czy po poronieniu, przed @ wystąpiły dni płodne?
Jak obliczac cykl? Czy pierwszy dzień krwawienia poronnego liczyć jako pierwszy cyklu...?
U mnie mija 3 tydzień od straty.
Bez zabiegu i farmakologii.
Wczesna ciąża.
Za tydzień lekarz.

Bez zabiegu - już w pieszym cyklu ścianki mogą być prawidłowej grubości.
Nam udało się w 3 miesiącu zajść w ciążę. Ja osobiście poczekałabym ten 1 miesiąc do kolejnego krwawienia i od tego liczyła dni płodne. Jednak najlepiej pogadać z lekarzem.
 
Nie ma co patrzeć pod światło i szukać tego cienia, bo jesteś już kolejną osobą która widzi tam coś, a beta sprowadza na ziemię... Przykro mi że się nie udało :(
Niestety nie zgodzę się. Żaden test nigdy nie pokazał mi fałszywie drugiej kreski. Nigdy, nawet przy odczytania wyniku długo po przewidzianym czasie nie było cienia i cienia cienia. A Bobo testy niby takie czułe, a wiecznie z nimi coś nie tak. To co najmniej trzeci jak nie czwarty Bobo test, który zrobił mnie tak w konia. No ale betę mam 0,1 także sprawa wyjaśniona.
 
Niestety nie zgodzę się. Żaden test nigdy nie pokazał mi fałszywie drugiej kreski. Nigdy, nawet przy odczytania wyniku długo po przewidzianym czasie nie było cienia i cienia cienia. A Bobo testy niby takie czułe, a wiecznie z nimi coś nie tak. To co najmniej trzeci jak nie czwarty Bobo test, który zrobił mnie tak w konia. No ale betę mam 0,1 także sprawa wyjaśniona.
Miałam tak samo, jak był tzw. cień cienia robiony w dzień @ lub dzień przed - byłam w ciąży zawsze. Jak nie było nic to przychodziła @.
 
Dziękuję że pytasz. :* Faktycznie przestałam trochę odwiedzać forum. Musiałam zwolnić obroty odnośnie tematy ciąży. Dwie straty w odstępie 6 miesięcy to jednak dużo dla mnie :/ ale robiłam badania genetyczne i wyszła trisomia 16, więc wiem, że był to przypadek. Pocieszające jest to, że wiem, że leczenie wszystkim lekami było skuteczne i będę musiała je brać, jeżeli uda mi się zajść w ciąże. Ale po drodze wyskakuje zawsze coś nowego. Teściu ma glejaka, najgorszego z możliwych. Dostał do 6 miesięcy życia. Dowiedziałam się jak jeszcze nie oswoiłam się ze swoją stratą. ;/ więc to różnie wpływa na mnie i męża. Wiem, że nie mogę go teraz "cisnąć". Ale na 9 sierpnia udało nam się na NFZ kardiotypy zbadać.
Po ostatnim poronieniu i zabiegu cykl wrócił od razu do normy. Było idealnie. Owulacja była zaraz w kolejnym cyklu. Teraz po drugim razie niestety mam torbiel (4 cm) na prawym jajniku. Właśnie próbuje ją wyleczyć poprzez jakieś czopki. Więc jest duże prawdopodopieństwo, że teraz dłużej będę wracać do normalnych cykli. Nawet mu organizm teraz mnie stopuje przed kolejnymi staraniami.
Jedyny pozytywny wynik tego, to wiemy z mężem, że ma świetne wyniki plemników :) fragmentacja DNA i powtórne wyniki są bardzo dobre. Dr Janosz powiedziała, że już długo nie widziała takich dobrych wyników. Więc chociaż tutaj jest plus.
Mam teraz wakacje i myślałam, że zanim wrócę w wrześniu do swoich obowiązków to uda się znowu, ale muszę się uporać z myślą, że muszę być cierpliwa. Jestem taka wściekła na chorobę teścia. Ten glejak wyskoczył niespodziewanie.
Tyle u mnie. Trzeba jakoś żyć dalej. :) A co u Ciebie? Mam nadzieję, że wszystko ok? Za dużo tutaj tragedii...
Wiem, wiem ... kojarzę właśnie tego nieszczęsnego glejaka :( Przykro mi ze to wam troszkę przesunęło plany :unsure: bo niestety jeśli lekarze dali mu pół roku, to później jeszcze dochodzi żałoba itd.. jednak to nie znaczy ze przez ten cały czas nie będzie dochodziło u was do zbliżeń :sorry2: a nóż bez żadnej presji i nacisku się uda i sama nawet noe będziesz wiedziała kiedy ;) najważniejsze ze leki działają i wiesz ze to był tylko nieszczęśliwy przypadek... Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieje ze następnym razem już się uda od początku do końca ❤☺
A u mnie jakoś leci, pomału do przodu... jutro prenatalne i mam lekkiego stresa :unsure: mogę mieć tylko nadzieje ze wszystko okaże się dobrze ☺

Hej wklejam zapytanie z innego wątku, tam nikt mi nie odp. może tu znajdę odp.
Jak wyglądał u Was powrót płodności?
Czy po poronieniu, przed @ wystąpiły dni płodne?
Jak obliczac cykl? Czy pierwszy dzień krwawienia poronnego liczyć jako pierwszy cyklu...?
U mnie mija 3 tydzień od straty.
Bez zabiegu i farmakologii.
Wczesna ciąża.
Za tydzień lekarz.
Mi cykl od razu wrócił do normy dostałam @ tak jął powinna przyjść czyli chyba w 28 czy 29 dniu od zabiegu ... jednak nie pamietam czy miałam już wyedy owu bo chyba nie zwracałam na to uwagi, ponieważ wiedziałam ze musimy się wstrzymać ze staraniami i nie bardzo się na tym chyba wtedy skupiałam :sorry2: Za chwile masz lekarza, to możesz o wszystko dopytać tez;)

@kaśko_91 To straszne co przeżyłaś ... nawet sobie tego nie wyobrażam :( Ja poroniłam w grudniu zeszłego roku, poszłam na wizytę jakoś miedzy 9 a 10 tygodniem a okazało się ze serduszko nie bije od 7t4d:(
Robiłam badania i tez mi wyszła trombofilia dokładnie mutacja Leiden i mthfr...
Obecnie jestem w 12 tc, jutro jade na prenatalne i po tym co tu napisałaś, jestem przerażona :unsure:
Również jestem na clexane od samego początku ...
A powiedz mi jeszcze w których tygodniach u ciebie dochodziło do zatrzymania serduszka ?:( I czymś się to u ciebie objawiało? Brałaś progesteron ?
 
Ostatnia edycja:
Wiem, wiem ... kojarzę właśnie tego nieszczęsnego glejaka :( Przykro mi ze to wam troszkę przesunęło plany :unsure: bo niestety jeśli lekarze dali mu pół roku, to później jeszcze dochodzi żałoba itd.. jednak to nie znaczy ze przez ten cały czas nie będzie dochodziło u was do zbliżeń :sorry2: a nóż bez żadnej presji i nacisku się uda i sama nawet noe będziesz wiedziała kiedy ;) najważniejsze ze leki działają i wiesz ze to był tylko nieszczęśliwy przypadek... Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieje ze następnym razem już się uda od początku do końca ❤☺
A u mnie jakoś leci, pomału do przodu... jutro prenatalne i mam lekkiego stresa :unsure: mogę mieć tylko nadzieje ze wszystko okaże się dobrze ☺


Mi cykl od razu wrócił do normy dostałam @ tak jął powinna przyjść czyli chyba w 28 czy 29 dniu od zabiegu ... jednak nie pamietam czy miałam już wyedy owu bo chyba nie zwracałam na to uwagi, ponieważ wiedziałam ze musimy się wstrzymać ze staraniami i nie bardzo się na tym chyba wtedy skupiałam :sorry2: Za chwile masz lekarza, to możesz o wszystko dopytać tez;)

@kaśko_91 To straszne co przeżyłaś ... nawet sobie tego nie wyobrażam :( Ja poroniłam w grudniu zeszłego roku, poszłam na wizytę jakoś miedzy 9 a 10 tygodniem a okazało się ze serduszko nie bije od 7t4d:(
Robiłam badania i tez mi wyszła trombofilia dokładnie mutacja Leiden i mthfr...
Obecnie jestem w 12 tc, jutro jade na prenatalne i po tym co tu napisałaś, jestem przerażona :unsure:
Również jestem na clexane od samego początku ...
A powiedz mi jeszcze w których tygodniach u ciebie dochodziło do zatrzymania serduszka ?:( I czymś się to u ciebie objawiało? Brałaś progesteron ?

Na pewno będzie dobrze! Nawet nie myśl, że będzie inaczej! Bardzo dużo daje też pozytywne myślenie i się ie stresuj się tym, po prostu u mnie jest chyba jeszcze inny powód immunologiczny, albo mamy coś nie tak z kariotypem, albo po prostu ogromnego pecha dwa razy z rzędu. U mnie za pierwszym razem w ogóle nie widziałam serduszka a bobo przestało się rozwijać w 8 tyg. ja się dowiedziałam o tym w 9 - a teraz serce biło w 8t6d a kolejne USG zrobił mi tutaj lekarz podczas planowania prenatalnych w 9t2d i już nie biło i zatrzymało się na etapie 9t1d dokładnie, zaczęłam krwawić w szpitalu 9t3d. Tym razem nie brałam progesteronu, bo mi lekarka zrobiła badanie w 6 tygodniu i był w normie.

Więc no stress, wszystko będzie dobrze - trzymam za Was kciuki i daj znać jak poszło. Jakie prenatalne robisz? Bo zastanawiałam się jakie warto robić nieinwazyjne?
 
reklama
Cieszę się ze nie zamykasz się przed ludźmi, a zwłaszcza przed malutkimi dziećmi, tylko dzielnie stawiasz im czoła [emoji3590] Z dnia na dzień będzie coraz lepiej, zobaczysz... i jeszcze nic straconego, wszystko przed tobą [emoji3526]
Niestety (albo stety) nie wiem jak żyje się z ta choroba bo nikt w moim otoczeniu nie choruje na stwardnienie :( Ale czym objawia się u ciebie taki rzut? Jesli mogę zapytać?
Kochana jakoś muszę wrócić do żywych i normalnie funkcjonować ..czas trochę leczy rany .. tyle lepiej mam że mam już dzieci ..ale będę jeszcze walczyć za jakiś czas . Rzut u mnie akurat objawia się tym że gorzej widze na jedno oko i przy ruszaniu gałka oczna w bok czuje ból .Nie wiem czy to rzut czy pogorszenie okulistę mam dopiero w poniedziałek . Może samo przejdzie mam cichą nadzieję . A miałam już 4 lata spokoju i właśnie od oka się zaczęło po większym stresie
@kaśko_91 ja właśnie też jestem po 3 poronieniach ,teraz tydzień temu ostatnie ;( tylko że ja mam już dzieci , niestety jedno z wada genetyczna ale to przypadek , wtedy byly ciążę bez żadnych leków a teraz brałam dużo bo clexane acard encorton i byłam na diecie bez cukrowej a i tak się nie udało po raz trzeci serduszko się zatrzymało ;( kariotypy mam dopiero na październik ... Daj znać co wyjdzie w badaniach maleństwa.
 
Ostatnia edycja:
Do góry