Witam!
Ja straciłam córeczkę po porodzie przedwczesnym w 32 tc,gdy nagle odeszły wody płodowe. Okazało się po porodzie że nasz aniołek miał ciężką wadę serca.po 8 dniach wystąpiły komplikacje i już lekarze nie wiedzieli jak pomóc naszej córeczce . W ciąży też miałam skracająca się szyjka,twardy brzuch,skurcze i na lekach udało się dojść do właśnie 32 tc.dobry czas,ale gdyby nie było wady serca.minął miesiąc od tamtego czasu, prubójemy z mężem jakoś żyć dalej,chociaż pierwsze dwa tygodnie przepłakałam, trzymam się chyba tylko dla swojego męża,gdyby nie on to nie wiem co by było, wspieramy się razem.niedawno znalazłam to forum i pod czytuję od tyg.,bardzo mi to pomoga.chyba dlatego że znalazłam tu osoby które przeżyły to co ja. Dzięki temu że tutaj jestem jest mi lżej. Pomaga mi tak jakby to była terapia.