@annkow111 przykro mi
sama jestem po stracie synka w 23tc. Porod SN zakończony zabiegiem. Gin kazala odczekać 3 cykle. Zaszlam od razu za pierwszym staraniem w 4cyklu. Jak sobie radzić? Kazdy ma swoj sposob. Ja korzystalam z pomocy psychologa. Znalazlam dobrego lekarza. Przebadalam sie. Wykorzystalam skrocony macierzynski, a potem poszlam na l4 zeby dojsc do siebie. Pozwolilam sibie na krzyk, zlosc, placz. Duzo rozmawialam z mężem. Wyjechalismy na urlop. Bylo cudownie. Mam cudownego meza. Trafilam na cudowna psycholog i ginekolog. Zaakceptoealam to co sie stalo. Mam synka w niebie. Swojego Aniola. Jakkolwiek to nie brzmi.. tak mi latwiej. Potrzeba czasu... zrozumienia bliskich i akceptacji tego co sie stalo. Nadal mam ckezkie dni, nadal placze.. nadal mam dosc zycia mimo ze nosze w brzuszu blizniaki... ale wiem ze mam prawk do slabosci. W koncu stracilam dziecko. Nie wstydz sie lez. Daj sobie czas na pogodzebie z tym co sie stalo. Bez znaczenia czy byl to sam poczatek czy późniejszy etap. Kazda z nas przechodzi to inaczej. Kazda jest w innej sytuacji rodzinnej, zawodowej.. a to tez ma duzy wplyw na dojscie do siebie. Zycze Ci wszystkiego dobrego :*
@Malaga00 czyli ciaza biochemiczna? A badalas progesteron? Moze byl zbyt niski ?
Bardzo mi przykro. ;* przytulam wirtualnie