Hej :-)
W piątek byłam na wizycie. Przyjęła mnie położna (tak tu jest, tylko w wyjątkowych przypadkach przyjmuje ginekolog). Generalnie wszystko OK z maluchami. Były bardzo ruchliwe, fikały koziołki cały czas
Ale....w poprzedniej (donoszonej) ciąży ok. 22-33 tc zaczęła mi się skracać szyjka aż do 1 cm, gdy założono mi szew Mcdonaldsa... wyobraźcie sobie, że wg ich planu ginekolog zbada mnie dopiero w 24 tc
nawet znając moją historię z tą szyjką. Mam jeszcze znów wizytę u położnej w 18 tc, ale nie mam pojęcia czy zajrzy na tą szyjkę... Położna skonsultowała to jeszcze telefonicznie z lekarzem i powiedział, że nie ma potrzeby widzieć mnie wcześniej i zakładać szwu, skoro biorę luteinę, bo ona zapobiegnie wcześniejszemu porodowi.....
wiem, że luteina poniekąd ma takie działanie. Może wyciszyć skurcze, ale jeśli zrobi się rozwarcie (jak poprzednio) bez żadnych wcześniejszych skurczy....? tak po prostu...? To wg mnie nic już wtedy nie pomoże....
Dziewczyny, jakie macie doświadczenie w tym temacie? Będę wdzięczna