reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Super dziewczyny strasznie zazdroszcze tak marze zeby do was dolaczyc:) na razie za szybko na objawy , wydaje mi sie ze w czwartek mialam owu to starym torem ale moze wczoraj wg opoznionego cyklu po luteinie. .ale 2 noce z rzedu chodzilam po 2 razy na siku w nocy a nigdy nie chodze a pilam normalnie wiec mam nadzieje ze to jakis objaw no i troche podbrzusie ciagnie ale to wczesnie..tak bardzo bym chciała: ) @anja93 przypomnij kiedy Ty termin@ i kiedy planujesz testowac? @AgaB33 fantastycznie sie zlozylo:) teraz juz wszystko bedzie dobrze: ):*

Ja też tak bardzo chcialabym dołączyć :( ale teraz nastepny test zrobie w sobote w terminie @.
Ale tak się cieszę,że dziewczynom się udało, to takie budujące :)
 
reklama
@anja93 faktycznie juz mi sie przypomnialo przepraszam wiesz jak jest z ta iloscia historii;) no ja strasznie byc chciala..ale objawy bede sobie wkrecac to pewne chyba ze uda mi sie o tym nie myslec;) co wole ale teraz po swietach w stronach M same dzidzie i kuzynki w ciazy strasznie mi smutno bylo i rano dzis.. W mojej rodzinie kazdy anty dzieci albo nie w zwiazku wiec chyba nie mialam problemu ale jak 4letni Wojtus zaśpiewał pastoralke to sie wzruszylam musialam sie starac zeby sie nie poryczec;) rodzina to taka wazna rzecz..zbieram kase zeby w razie czego pojechac do jakiegoś magika z Łodzi albo Rzeszowa, marze o rodzinie, ale dopoki nie zajdr w ciaze chce funkcjonować jak kiedys..a to trudne dla mnie czasem, nie wyobrazam sobie i nie rozpamietuje bo juz w ogole bym nie dala rady ale zwyczajnie mi smutno...w czw jedziemy na 3 dni do mojego rodzinnego miasta nad morzem zebym troche sie oderwala od myślenia moze, tam juz nikt z rodziny nie mieszka, 5 lat nie bylam;) moj M szuka pracy i tez mnie to meczy ale staram sie z nim nie klocic zeby staranka byly mile i zeby w ogole byly;) a u was jakies duze fochy?
No u nas tym razem wyjatkowo dosc duzy foch (dobrze ze nie jestem w okolicach owu bo bylby miesiac staran w plecy hihi)
Ogolnie to poroznilismy sie w pewnej kwestii i M jest zawziety i ja tez... Zawsze tak bylo. No coz...poczekam jeszcze pare dni moze w sylwestra taki nie bedzie :> malzenstwo to sztuka kompromisu a u nas nikt nie chce dac za wygrana. No ale coz..zycie. Tak to juz pewnie w malzenstwach czasem jest. Ale do rzeczy. Dzisiaj tez wypilam mala lampke winka. @ pewnie przylezie. Ale tak bardzo bym chciala zeby nie.... kurcze łudze sie strasznie, ale to pierwszy cykl "staran" chociaz staraniami bym tego raczej nie nazwala. A kochana przypomnij mi to Twoj drugi cykl staran tak? Oby sie udalo!! Najwqzniejsze ze masz dobre przeczucia. Mnie pare dni temu tak troche bolal lewy jajnik..w sumie tak nie miewalam a teraz takie cos.
O wogole to kazda ciaza o ktorej dowiaduje sie tu na forum to taka super informacja. Az sie serce raduje.. I to takie szczere :)

Edit: mam takie pytanko. Skoro biore juz zapobiegawczo od poczatku grudnia prenatal uno to w czasie @ mam go przerwac??? Skoro np by nic nie wyszlo? Czy juz zazywac ciagle?
 
Hmm ja biore tez femibion niby od 1 tyg ciazy ale co drugi dzien bo tam 800 jednostek kwasu foliowego a polowa metyle i nie chce za duzo i biore co drugi dzien, moze tez bierz co drugi dzien? Tak moj drugi cykl ale nie mam przeczuc:( czasami jestem pozytywnie nastawiona a czasami zamartwiam sie ze nigdy nie bede miala dzieci:) wolalabym byc po srodku, chyba wreszcie sie naucze..jakby mi ktos dal pewność ze np za rok,2,3 zajde nie ma problemu moge czekac, ale boje sie czasem ze w ogóle sie nie uda:(
 
Prenatal uno przygotowuje do ciąży, najlepiej brać codziennie. Też biorę i brałam codziennie po jednej kapsułce nawet jak nie zachodziłam.
 
Aaa to jak juz zazywam to juz bede brała caly czas chociaz czasem mi sie zapomni -.- ale w takim razie podczas @ tez wezme, a co tam...
@Totois30 nie przejmuj sie kochana, bedziemy sie wspierac. Tez mam czasem takie mysli, ze po co to wszystko, po co dom, po co inne rzeczy jak pewnie dziecko nie jest mi dane bo jakas przyczyna straty musiala przeciez byc. I czesto sie np zastanawiam dlaczego akurat ja... No ale coz, tak jak dziewczyny tutaj niejednokrotnie pisaly takie zycie. Kazda z nas ma jakis bagaz przykrych doswiadczen, dla mnie mijajacy rok to juz w ogole skumulowal mase zlych rzeczy, smierc dwoch babc jednej mojej drugiej mojego meza, pare przykrych wydarzen w rodzinie, jeszcze ta moja strata dzidziusia, zwolnienie sie z obecnej pracy... Nikt nie powiedzial ze bedzie kolorowo. A moze musimy to wszystko przejsc zeby potem juz bylo pieknie?? Czemu musi byc ciagle zle? Podobno za najbardziej krętymi drogami są najpiekniejsze widoki. Takze tego sie trzymajmy i jeszcze bedzie pieknie. Nie zalamuj sie bedziesz miala na pewno kiedys to malenstwo w ramionach :*
aaa i skoro zaszlas w ciaze raz bez problemow to drugi raz tez zajdziesz: :) mi tak powiedzial lekarz :)
 
@anja93 bedzie pięknie ;* trzeba wierzyć... choćby dla własnego spokoju... nie można przecież się załamać,aż tak obwiniać... bo życie wtedy nie miałoby sensu... mój mąż tak mówi i dziekuje Bogu,że go mam. Już 10lat jesteśmy razem a ja jeszcze nigdy go tak nie kochałam jak po ostatnim roku,choć był to mój najgorszy rok w życiu... po nicku wnioskuje,ze masz 24 lata wiec jesteś w wieku mojej siostry, tak sobie myśle,ze jesteś bardzo dojrzała... moja siostra dzięki Bogu nie przeżyła straty i mam nadzieje,że ja to nigdy nie spotka ale ona w ogóle żyje jakoś inaczej... ja wierze,ze te wszystkie wydarzenia są po coś. Ja to wogole jestem osraj dupa i ostatnio sama dochodzę do wniosku,ze to jest chyba po to żeby mnie wzmocnić bo jak to mąż mój twiedzi kto ma miękkie serce musi mieć twarda du**..... ;/ spokojnej nocy ;*
A co do strat - ja nie wierze w przypadki, po 1 poronieniu wiedziałam,ze coś jest na rzeczy... musimy ja tylko odszukać, wyleczyć i będzie dobrze... na pewno będzie dobeze
 
Czytalam o tej waszej sztuce kompromisu... az mnie zmrozilo. Moj byly maz uwazal, ze kompromis jest wtedy, kiedy ja mu sluze i dostosowuje do niego. Fochal sie, rzucal talerzami, spalismy miesacami osobno. Nie wiem jak wytrzymalam tyle lat. Dzieci nie chcial, bo nie chcial, aby jego dzieci mialy jak to nazwal debilne i uposledzonw geny mojej rodziny.
Mozecie sie klocic, ale kulturalnie i bez osobistych wycieczek, ale nie ma sensu sie fochac.
Btw ja jestem jakies 6 dni po owu i caly czas mam lekkie skurcze i bol w podbrzuszu. Takimi falami przychodzi. Nie wiem, czy to dobrze czy nie... wole sie nie nakrecac. Mam taka malutka cichutka nadzieje, ze moze sie udalo. U mnie bez wpomagacza ani rusz, bo zauwalywam, ze mam jakby niewystarczajaca ilosc sluzu. Teraz za to od wczoraj mam diac sporo jak na moje warunki, taki bialy lepki. Ja nie wiem juz, czy szukam objawow ciazy tam gdzie ich nie ma. Zwariuje chyba. Temperature mierzylam, mam 37,2. Ale to pewnie z przeziebienia... a najgorsze jest to, ze z tego calego stresu i nakrecania zapalilam dzisiaj 2 papierosy. Plakac mi sie chce [emoji29] no i sie Wam wyplakalam.
 
dziubaski tak piszecie o tych "połówkach" to i ja wrzuce swoje 3 grosze.
Byłam w związku 8 lat, wolnym związku :) gdy już przyszedł czas na legalizację związku usłyszałam od mamy słowa: "jeszcze masz wybór" i odwołałam sale, orkiestre i wsio. Patrząc z perspektywy czasu była to właściwa decyzja... a to co działo się potem pokazało prawde, strach, ból, rozgoryczenie.. wszyscy wiedzieli, że brał jakieś dragi, ja niby tez cos podajrzewałam ale zapytałam moze raz czy dwa o swoje wątpliwości i skutecznie otrzymałam odpowiedź... człowiek potrafi byc taki łatwowierny... nawet nie chce mysleć co mogłoby być...

Teraz doceniam swoją rodzinę, męża, dzieci. miałam to szczęście, że nie skomplikowałam sobie zanatto życia ale związek jest to wielka sztuka kompromisu, trzeba się wspierać i do wielu rzeczy dorosnąć. Kiedyś teściowa mnie pouczała, "nalej mu zupy, zrób mu kanapki itp." Strasznie mnie to wkurzało, tareaz powiem wam szczerze, że sama wstaje wcześniej, zeby z czystą satysfakcją zrobić to dla niego, dla dzieci i dla siebie :) Mój M. często "chodzi po domach" i widzi jak ludzie sami potrafią sobie skomplikować życie, a powiedźcie, coż nam potrzeba do szczęścia oprócz ogromu zdrowia i odrobiny miłości :) amen :D
 
reklama
Co do związku to ja nie narzekam, jestem z moim mężem 10 lat (3 w małżeństwie) mamy 2 letnią córkę. Uważam, że własnie fajnie się dogadujemy i czesto musimy dochodzić do kompromisów ale nam się to udaje. Najważniejsze jest to, że wspieramy się w trudnych chwilach :) ale oczywiście mój mąż tez jest leniwy jak to facet i sam do sprzątania sie nie porwie ;) no ale ideałów chyba nie ma :)

U mnie dzisiaj 27 dc mam wrazenie że jest mi niedobrze i do tego czuje ze jest mi zimno, boję się ze mnie rozkłada :( do tego jestem tak nie wyspana po tych świętach, że szok.... powinien być jeszcze jeden dzień wolnego na regenerację... ;) czekam na sobotę z utęsknieniem (bo mam zamiar cały dzień sie lenić ) :D
 
Do góry