Kari kochana,co ja tu slysze?? Tak po prostu nie mozna. Wiem,ze jest Ci ciezko,ale musisz sie zebrac w sobie i cos zrobic,bo tak dlugo nie pociagniesz.Matko,35 kg? Ja Cie przepraszam,ale to chyba jakies zarty,jak mozna dopuscic do takiego stanu?? Gdzie Twoj maz?? Co on na to?? Moj mlody chodzi do jednej grupy z chlopcem,ktory wazy 31kg, 5-latek.!!!!! Sorry,ale jestem po prostu wnerwiona.Dziewczyno,masz dwojke dzieci i cale zycie przed soba.Przeciez to jest choroba a kazda chorobe da sie leczyc. Prosze Cie ,zrob to dla dzieci,skoro mama sie wypiela.
Przepraszam,ale mam kuzynke ,rok starsza ode mnie.Od kiedy pamietam zawsze byla chuda,potem okazalo sie,ze cierpi na anoreksje.Potem anorksja przeszla w bulimie.Zjada wiadra jedzenia a potem godzinami siedzi w lazience i zwraca. Jest tak wyniszczona,ze wyglada,jak 70letnia kobieta,zastanawiamy sie z siostra,ze to i tak cud ,ze jeszcze zyje. Nie raz zabierala ja karetka,bo mdlala.Jej udo ma grubosc mojej reki w nadgarstku,ciagle lapie jakies ustrojstwa,teraz przyplatala sie cukrzyca,ledwo ja odratowali. Jeszcze do niedawna wychodzila ze szpitala na wlasnie zadanie,bo nie chciala sie leczyc,ale namowilismy ciocie,aby ja ubezwlasnowolnila. Co ja podlecza w szpitalu to wraca i zaczyna sie to samo.Niestety jej los jest juz przesadzony,szkoda mi tylko cioci,bo widze jak serce jej peka z bolu. To okropna choroba,niestety rowniez na tle psychicznym.Wiem,ze ludzie wychodza z tego,dla niej jest juz za pozno. Ale Ty Kari,zbierz cala swoja sile,nawet gdyby to mialo Cie kosztowac wiele wyzeczen, i wez sie dziewczyno w garsc,sprobuj znalezc specjaliste i dzialaj.Musisz,dla dzieci,dla siebie ,dla nas,prosze,blagam.....
Przepraszam,ale mam kuzynke ,rok starsza ode mnie.Od kiedy pamietam zawsze byla chuda,potem okazalo sie,ze cierpi na anoreksje.Potem anorksja przeszla w bulimie.Zjada wiadra jedzenia a potem godzinami siedzi w lazience i zwraca. Jest tak wyniszczona,ze wyglada,jak 70letnia kobieta,zastanawiamy sie z siostra,ze to i tak cud ,ze jeszcze zyje. Nie raz zabierala ja karetka,bo mdlala.Jej udo ma grubosc mojej reki w nadgarstku,ciagle lapie jakies ustrojstwa,teraz przyplatala sie cukrzyca,ledwo ja odratowali. Jeszcze do niedawna wychodzila ze szpitala na wlasnie zadanie,bo nie chciala sie leczyc,ale namowilismy ciocie,aby ja ubezwlasnowolnila. Co ja podlecza w szpitalu to wraca i zaczyna sie to samo.Niestety jej los jest juz przesadzony,szkoda mi tylko cioci,bo widze jak serce jej peka z bolu. To okropna choroba,niestety rowniez na tle psychicznym.Wiem,ze ludzie wychodza z tego,dla niej jest juz za pozno. Ale Ty Kari,zbierz cala swoja sile,nawet gdyby to mialo Cie kosztowac wiele wyzeczen, i wez sie dziewczyno w garsc,sprobuj znalezc specjaliste i dzialaj.Musisz,dla dzieci,dla siebie ,dla nas,prosze,blagam.....