ivvonka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2017
- Postów
- 3 508
@hona, niestety, nawet siostry czasem głupoty gadają. Tak naprawdę to żeby zrozumieć do końca czyjąś sytuację to trzeba być na miejscu tej osoby. No pewnie, że najlepiej to by było gdyby każda z nas mogła sobie życie zaplanować z gwarancją 100% realizacji, ale nie ma tak niestety, ni ma.
Powodzenia w testowaniu.
Tak ogólnie (nie tylko o Ciebie @roxie123 mi chodzi) każda z nas ma trochę inną historię (moja ma definitywnie zamknięte drzwi, więc już raczej włazić po nią nie będę), inne cierpienie i do końca nie da się wzajemnie ogarnąć tego co czujemy, ale łączy nas jedno pragnienie - zajść w ciąże i urodzić dziecko, dla jednych (tak jak np.Roxie, ja, Marika) pierwsze dla innych kolejne, więc po trosze jakoś tam się rozumiemy i staramy się trzymać jakoś w kupie. Szukamy wyjścia: może takie badania, może siakie, może się spinać a może olać, może pić wino, a może jeść wiesiołka, a może jeść biedronki... Później test: cień, nie ma cienia, biały, czarny, różowy w żółte gwiazdki. I jak jest ciąża to też co robić? Skakać z radości? Chuchać? Dmuchać? Bać się? Nie bać się? Czasem jest tego nadmiar, bo bez końca się o tym myśli, nawet wbrew sobie. No można się podłamać, załamać, bo ileż można? Niestety, nie wiadomo ileż można. Trzeba próbować, trwać, mieć nadzieję. Może to będzie ten cykl, a może dziesiąty. Też nie wiem, a może w ogóle nic z tego? A może in vitro? Jak się tak krąży między tymi znakami zapytania i nic nie jest pewne to ja już wolę, żeby choć wirtualnie były osoby, które też siedzą w tym samym grajdołku po osobiste uszy... wtedy (może to egoistyczne) jest jednak lżej...nawet jeśli miałyby rozumieć tylko w jakimś ułamku. I dzięki Wam za to dobre dusze.
@roxie123 nie musisz być na siłę dyplomatyczna. To nawet nie jest dobre. Jak jesteś zła - to się złość, jak jest Ci smutno - to płacz, jak musisz coś wykrzyczeć - no to krzycz. Nikomu tym krzywdy nie zrobisz (bynajmniej nie mnie). Grzankom tylko, przypaliłam je w trakcie pisania. I trzymaj się Słonko, nie poddawaj się, nawet jak ciężko i wszystko na przekór. Buziaki.
Idę drugie grzanki zrobić. Chce ktoś dobrze wypieczone?
Powodzenia w testowaniu.
Tak ogólnie (nie tylko o Ciebie @roxie123 mi chodzi) każda z nas ma trochę inną historię (moja ma definitywnie zamknięte drzwi, więc już raczej włazić po nią nie będę), inne cierpienie i do końca nie da się wzajemnie ogarnąć tego co czujemy, ale łączy nas jedno pragnienie - zajść w ciąże i urodzić dziecko, dla jednych (tak jak np.Roxie, ja, Marika) pierwsze dla innych kolejne, więc po trosze jakoś tam się rozumiemy i staramy się trzymać jakoś w kupie. Szukamy wyjścia: może takie badania, może siakie, może się spinać a może olać, może pić wino, a może jeść wiesiołka, a może jeść biedronki... Później test: cień, nie ma cienia, biały, czarny, różowy w żółte gwiazdki. I jak jest ciąża to też co robić? Skakać z radości? Chuchać? Dmuchać? Bać się? Nie bać się? Czasem jest tego nadmiar, bo bez końca się o tym myśli, nawet wbrew sobie. No można się podłamać, załamać, bo ileż można? Niestety, nie wiadomo ileż można. Trzeba próbować, trwać, mieć nadzieję. Może to będzie ten cykl, a może dziesiąty. Też nie wiem, a może w ogóle nic z tego? A może in vitro? Jak się tak krąży między tymi znakami zapytania i nic nie jest pewne to ja już wolę, żeby choć wirtualnie były osoby, które też siedzą w tym samym grajdołku po osobiste uszy... wtedy (może to egoistyczne) jest jednak lżej...nawet jeśli miałyby rozumieć tylko w jakimś ułamku. I dzięki Wam za to dobre dusze.
@roxie123 nie musisz być na siłę dyplomatyczna. To nawet nie jest dobre. Jak jesteś zła - to się złość, jak jest Ci smutno - to płacz, jak musisz coś wykrzyczeć - no to krzycz. Nikomu tym krzywdy nie zrobisz (bynajmniej nie mnie). Grzankom tylko, przypaliłam je w trakcie pisania. I trzymaj się Słonko, nie poddawaj się, nawet jak ciężko i wszystko na przekór. Buziaki.
Idę drugie grzanki zrobić. Chce ktoś dobrze wypieczone?