@asia669 tylko że to moje drugie poronienie i zanim zaczniemy się znowu starać wolę zrobić badania żeby nie przechodzić znowu przez to samo...
@agatush z tego co mi wiadomo niewiele na NFZ ;/ a Ty przechodziłaś przez te badania ? wyszło coś ? kiedy znowu zaczeliscie się starac ?
@OneMoreTime raczej obejdzie się bez zabiegu póki co krwawię 3 dzień i bolą jajniki ale jak trochę ustanie pójdę na kontrolę czy wszystko się wyczysciło ...oby , bo nie chce kolejnego zabiegu
@łezka2002 współczuję Ci tych wszystkich przeżyć, ale cieszę się że w końcu sę udało i masz swoją pociechę
Twoja historia dała mi nadzieję że może i mnie się kiedyś uda ...
@mfifi04 witaj kochana :* współczuję ...ja właśnie przechodzę przez drugie poronienie ...razem raźniej
@mamcia2014 najlepsze życzonka :* spóźnione ale szczere nadrabiam czytanie wpisów
@Olasec Kochana a miałaś robione jakieś badania po poronieniach ? powiedzieli jaka mogła byc przyczyna ? po jakim czasie zaszłaś w kolejną ciążę ? ja właśnie poroniłam drugi raz boję się że nie będę w stanie donosić żadnej ciąży :<
@madeline12 przytulam :* u mnie poronienie zaczęło się 18.02 wiem co czujesz...ja przechodzę przez to drugi raz... ale nie martw się 3 mam kciuki żebyś po ślubie dostała najpiękniejszy prezent pod serduszkiem !
Dziękuję dziewczyny za całe wsparcie i za ciepłe słowa ! to pomaga ...uczucie że nie jestem z tym sama...póki co ogarnia mnie złość , smutek i strach przed tym co będzie :<
Pierwsze poronienie wyglądało zupełnie inaczej nie miałam nawet jednej plamki przed zabiegiem nie doszło do samoistnego poronienia i jakoś tak to wszystko minęło fizycznie mniej boleśnie gorzej psychicznie bo widziałam moją kropeczke na usg i wg później pochowałam mojego aniołka :<
...teraz było bardzo równie ciężko ale inaczej :< zaczęło się od plamień w nocy a rano już widziałam krew ...pojechałam z płaczem do szpitala okazało się że widać tylko sam pęcherzyk a w 6tygodniu powinien być zarodek więc zlecili bete żeby zobaczyć jaka jest wysoka bo być moze do zapłodnienia doszło później ... leżałam pół dnia nikt mi nic nie powiedział w koncu sama poszłam do lekarzy zapytać się czy są już moje badania oczywiscie lekarza prowadzącego juz nie było inny zaczął szukac i znalazł beta 20 ,5 to całe nic ...wiedziałam ze to już koniec wpadłam w histerie lekarz mnie pocieszał i mówił żebym poczekała do następnego dnia sprawdzą jeszcze raz ale nadzieje są znikome ... ja się nie zgodziłam wyszłam na żądanie bo wiedziałam że i tak nic mi już nie poradzą ...
Kolejny dzień pojechałam rano na tą bete było już tylko 10 ,5 więc utwierdziłam się że to koniec , przeleżałam do wieczora wyłam do poduszki :< kolejnego dnia coraz większy ból brzucha i krwawienie pojechałam do innego szpitala tam zrobili wywiad i usg ...lekarz popatrzył i mówi że nic nie widzi tylko pęcherzyk ciążowy na 13mm który zaczął się złuszczać dał antybiotyk i wysłał do domu kazał brać nospe i paracetamol...wieczorem w domku przyszły niesamowite bóle myślałam że zejdę , jakiś koszmar... zwijałam się i płakałam z bólu do tego krwawiłam więc wiedziałam że to się dzieje :< ból był coraz wiekszy nie do wytrzymania zadzwoniłam do mojego lekarza co robic bo nie daję rady ale kazał zwiększyc dawke tabletek przeciwbólowych lub jechac na izbe pod kroplówke . Obeszło się bez izby nafaszerowałam się tym co miałam i zasnęłam , mąż cały czas był przy mnie wspierał i pomagał ale to cudowny człowiek więc wiem że moge na niego liczyć . Dziś 3 dzień krwawienia i boli nadal czasami bardziej czasami mniej ...pierwszy raz jestem w takiej sytuacji więc mam pytanie do tych które były w podobnej ...ile to wszystko potrwa ??? :<
Miałam isc dzis do kontroli ale nie poszłam bo krwawie wiec odczekam jeszcze ;/ psychicznie się 3mam nie jest aż tak źle... jestem rozczarowana i czuję pustkę cięzko mi patrzec na małe dzieci czy kobiety w ciąży :< trochę się spisałam ale chyba mi lepiej wyładowałam z siebie wszystko ...