reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam się i ja. Wczoraj poroniłam swoje maleństwo. Po trzech latach tylko negatywnych testów. Kombinowania, żeby zaliczyć cykl (mąż za granicą), brania wielu leków, pobudzania owulacji, co miesięcznych monitoringów, rygorystycznej diety, udało się jakimś cudem zajść w upragnioną ciążę. Cieszyliśmy się bardzo, ale ja cały czas myślałam, że to zbyt piękne by było prawdziwe. No, ale było dobrze. Jest serduszko. Hurra. Ale za parę dni jakiś dziwny brązowy śluz, zaraz do polskiego gina bo mieszkam w Holandii. Z dzieckiem wszystko ok, krwiak ale daleko, będzie dobrze. Przez 2 tyg wszystko super, zero krwawień, brzuch rósł. I nagle jakiś skrzep. Dalej cisza. Jadę do ich rodzinnego co przyjmuje wieczorem, on że pewnie to ten krwiak się odkleił ale zróbmy usg. To jadę zrobić usg i co.... dziecko od ok 2 tyg nie rozwija się. Czyli jakiś dzień, dwa po wizycie u polskiego gina. Szok.... Czemu znowu ja??????? (już mam jedno poronienie, i czynnie pisałam na tym forum) czemu moje wyczekane dziecko?????? ja ta silna osoba, poległam całkowicie. Lekarze zaproponowali tabletki zamiast łyżeczkowania. Zgodziłam się. Co to za ból!!!!! Fizyczny i psychiczny. I finał. Maleństwo, które mogłam pożegnać. Teraz został tylko czas, który niby leczy rany

Bardzo Ci współczuję :*. Przeżyłam to dwa razy, mówi się, że czas leczy rany, ale moim zdaniem tak nie jest. Po prostu wraz z upływem czasu oswajamy sytuację, potrafimy inaczej reagować, ale ja raz na jakiś czas cały czas płaczę, cały czas mnie to boli, mimo tego, że pierwszą ciążę poroniłam 2 lata temu, drugą ponad rok.
Pozwól sobie czuć :*.
 
reklama

Mam nadzieję, że z moim trzecim maluszkiem wszystko ok. Wczoraj miałam gorszy dzień, byłam zdenerwowana, rozdrażniona, zdezorientowana. Dzisiaj jest lepiej, przetłumaczyłam sobie, że mam profilaktykę przeciwporonieniową, przeciwzakrzepową, nic już więcej nie mogę zrobić poza wiarą i modlitwą i dobrym nastawieniem. W tym tygodniu będę miała kolejne usg, mam nadzieję, że zobaczę już zarodek.
 
Igusiad bardzo mi przykro :( Światełko dla Aniołków (*)
Najważniejsze to nie poddawać się i walczyć do końca.....Życzę dużo siły :* Przytulam mocno.


Gloria jak dzisiaj? Coś się dzieje?
 
Ja rowniez witam nowe aniolkowe mamy i bede o Was pamietac w modlitwach i trzymac za Was kciuki! Zostancie z nami.

Misia dzis przyjechalismy do tesciow w odwiedziny bo juz mielismy dosc siedzenia w domu. Brzuch mnie pobolewa i mam co jakis czas skurcze ale nic powaznego. Jutro wizyta po 16tej to moze cos nowego sie okaze. Dzis mala jest bardzo bardzo cicha i az ja zaczepiam co jakis czas bo to jest podejrzane. Pamietam ze ktoras z Was pisala ze wlasnie po takim dniu ciszy sie maluch urodzil to moze i u nas cisza przed burza. Jutro mamy termin z karty ciazy :)
 
Gloria no to daj znać po wizycie czy coś się święci; )
My byliśmy na zakupach prawie wszyscy naziebieni w domku oprócz mnie moj mąż kaszle mama się smarka i Wiktor też ma katar.
 
Dziękuję Wam, za ciepłe przywitanie. Jutro jadę na kontrol czy dobrze się oczyściło. Mam nadzieje, że ten holenderski pan doktor będzie miał jakiś pomysł jak mi pomóc, aby jak się zdecyduje na próbowanie to zakończyło się to sukcesem
 
reklama
Do góry