reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Misia To będziesz 10 minut ode mnie, bo ja mieszkam niedaleko szpitala na Bielanach :)
Jett Ale wspaniale! Gratuluję Kochana. Oby teraz Fasoleczka zdrowo rosło :)
Ja mam małego doła. Przez tą tarczycę i wcześniejszą ciążę parę kilo mi przybyło. Już nie mogę na siebie patrzeć. W życiu tyle nie ważyłam, a coś nie mogę się zabrać za siebie. Zaczęłam biegać, ale non stop coś wypada, a to przeziębienie się przypałętało. A brzuch mi przypomina o mojej Emilce- chyba pierwszy raz napisałam jej imię :(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jett
Gratulacje:) Teraz czekamy na wieści i kciuki zaciskam!&&&&&

Nalaa
Ooooo graatulacje:) To życzę Ci , aby wszytko ułozyło sie tak jak tego chcesz:-p:tak:;-)

Angelstw

Sliczne fotki:) Pieknej, spełnionej Mamusi:-)

Doris
Coś mi się wydaje, że nam ozjamisz, że zobaczyłaś II grube krechy;-):tak::rofl2: czego z całego serca życzę!:-)

Black cat

Przytulam. Mam nadzieję, że masz tylko słabszy dzień i nadchodzaca wiosna nastroi Cię pozytywnie! Musi być dobrze. ;-)

Neta, One
Co tam słychać?
 
MisiaMonisia juz zaraz wielki dzien :) trzymam &&&& zeby wszystko sprawnie poszlo :)
Lumia dzieki, ze pytasz:))) u mnie kiepsko, staran nie bylo wiec kolejny miesiac w plecy. poklocilismy sie i powodem bylo cos o czym tez pisalas - seks na zawolanie... ja man owu zwykle ok 17-18 dc a seks byl w 12 i 13 dc. Zatem sie nakrecilam ze musi byc w 16 dc i jak nie bylo no to ok, chociaz w 17 a moj maz byl tez zmeczony zle sie czul i nie chcial i sie wkurzylam i wojna byla i bez sensu... zeby on tylko dojrzal do pojscia na badania to moznaby o IUI pomyslec i nie byloby tego seksu "teraz zaraz" i tego stresu. Ale ostatnio mi powiedzial ze moze sie okaze ze w ogole nie moze, widze ze Go to gryzie i dlatego odwleka te badania.
Ech dola mam i tyle, musialam sie wyzalic choc dosc chaotycznie to pisalam...

Naala gratuluje pracy :)
 
Neta mój mąż też obwiniał siebie. Dostaliśmy skierowanie na badanie nasienia, ale ciągle odwlekał....bał sie ze wyjdzie że jest bezpłodny. Tłumaczyłam mu ze jeśli nawet no to są inne sposoby........że damy jakoś radę. Tyle ze wtedy jeszcze moja teściowa Nas dobijała.....bo przecież to wielka przeciwniczka "dzieci z probówek" :angry: DLa mnie wszystkie dzieci są takie same......tak samo kochane. Ale "kościołowe damy" tak mają.....niestety. Moi rodzice podchodzili do tego jak my...i całe szczęście.....chociaż ktos Nas wspierał.
No ale jak się okazało wystarczyło tylko pozbyć sie polipa z macicy :tak:

Naala gratuluję nowej pracy :-)

Black Cat a to niespodzianka :-D Ja co prawda mieszkam na wsi niedaleko Torunia......ale do Szpitala na Bielanach mam jakieś 30 min drogi o ile nie ma korków :-)
Jeśli chodzi o te kg które Ci przybyły......to pocieszę Cie ze mi też ich przybyło przez tarczyce. Jak tylko zaczęłam brać hormony to przybrałam 15 kg :eek: I za cholere nie mogłam tego zrzucić...Tak samo biegałam, odchudzałam sie i nic....Widocznie tak juz musi być....Ale zawsze powtarzałam sobie jedno "najważniejsze że mąż akceptuje mnie taką, jaka jestem" :tak: W końcu jak zaczęliśmy ze sobą chodzić 11 lat temu to byłam chuderlaczkiem....ale jak braliśmy ślub to juz miałam obecny wygląd (znaczy ten sprzed ciąży ;-)).
Takze głowa do góry Kochana :happy:
 
Neta Mój mąż też bał się wyniku nasienia. Tak już jest z facetami... Boją się że jeśli coś by miało być nie tak, to ujmie to im męskości. Na szczeście nie musiałam go namawiać. Rozumiał, że tak trzeba, że ta odpowiedzialność leży po obu stronach. Kochany jest. Wyniki ma super :-). Gorzej ze mną... Często jest, że się obwiniam za to, że nie mogę dać mu dzieci, póki co.
Wspieraj męża i co by nie było, medycyna jest w stanie wieeele zdziałać :-)
 
Nie było mnie kilka dni,bo J przyjechał :-) i właśnie go odstawiłam na dworzec...:-( był tylko 3 dni i jeszcze normalnie do pracy chodziłam...:-( ALE byliśmy wczoraj na romantycznej kolacji, później kino (polecam film "Snajper". Po zakończonym seansie - sala niemal pełna - jak nigdy wszyscy w ciszy i zadumie się zbierali i wychodzili z sali) i lampka wina w domu. Także jak na ten okrojony czas, to udało nam się troszkę pocieszyć sobą :happy:

Troszkę się działo tutaj:
smaki_życia, strasznie mi przykro, zapalam
[*] dla Twojej kruszynki i życzę, aby szybciutko udało się zafasolkować;-)podładuj swoje baterie, bo stres potrafi niestety ostro namieszać i do dzieła &&&

angelstw, J przyjechał faktycznie 1 marca, ale późnym wieczorem, więc randkę zaplanowaliśmy na wczoraj (jak napisałam wyżej). Bieliznę sobie odpuściłam, bo u nas szybciutko ląduje ona za łóżkiem;-):-) kupiłam sobie czarną ołówkową spódniczkę (z przodu skóropodobna) i do tego fajną bluzeczkę, założyłam buty na wysokim słupku. Bo na to cały wieczór będzie patrzył, więc wolałam zainwestować w ciuchy:-D J stwierdził, że zabiera mnie ze sobą do Norwegii, bo strach samą zostawiać :-) w sensie, że tak fajnie wyglądałam.

Cieszę się razem z Tobą z udanej piątkowej wizyty z Jaśkiem :-) oby tak dalej ! A z Ciebie laska ;-) na moje oko już niema co zrzucać, taka szczupła jesteś. Bije od Was szczęście :tak:

anty, z całych sił zaciskam &&&&&&&&&&&&&&& za dobre wyniki badania pęcherzyków :tak:

ja zauważam u siebie bardziej skąpe @ jak mam mega stresy w życiu lub wzmożony wysiłek fizyczny. Ja miałam 3 zabiegi łyżeczkowania i nie zauważyłam, żeby to jakoś wpłynęło na intensywność @ także bez stresu:happy:

tak, wykorzystałam narzeczonego :-p ale nie wiem kiedy owulka. Wg obliczeń powinnam mieć dziś lub jutro, ale miałam w poniedziałek wydzielinę ciągnącą... więc nie wiem :baffled:

patrycjan, witaj. Światełko dla aniołka
[*] Przypadki były tu różne. Niektóre dziewczyny zachodziły już w pierwszym cyklu po poronieniu, niektórym zajmowało to kilka miesięcy. Ja za każdym razem potrzebowałam co najmniej pół roku, by psychicznie dojrzeć do kolejnych starań, a zachodziłam w 1 lub 2 cyklu. Teraz mam 1 nieudany cykl za sobą i zobaczymy co będzie dalej. Każdy jest inny. Gdy sama poczujesz, że jesteś gotowa i znajdziesz siłę na każdy scenariusz, to do dzieła:tak:&&&&&&&&&&&

misia, współczuję tych stresów, ale cieszę się, że już lepiej z mamą...... :happy:

kwiatuszek, a dojechać do niego w "te" dni nie da się?
martavel, też mi się wydaje, że to może być znak;-)
masha, czekamy na fotkę brzusia:tak: nie utrwalasz postępów?
jett, GRATULUJĘ WSPANIAŁYCH WIEŚCI :-) pochwal się testem :tak: ZA NUDNE 8 MIESIĘCY CIĄŻY &&&&&&&&&&&&&&&&&& wcześnie Ci wyszedł test - chyba będzie dziewczynka :happy:

black, może zacznij od spacerów? bez ciśnienia - fajna muzyczka i w drogę :happy:

Naala, powodzenia w nowej pracy &&&:happy:
Neta, gdzie Ci napaleni faceci co 24/7 myślą o seksie ???:eek: :-p niestety "misja" sama w sobie nie wzmaga apetytu...:baffled:

Dla odświeżenia wklejam listę....

Doris - termin niechcianej @ 2 marca 2015 r.
jett94 - termin niechcianej @ 8-10 marca 2015 r. II
Naala - termin niechcianej @ 10 marca 2015 r.
Neta81 - termin niechcianej @ 14 marca 2015 r.
OneMoreTime - termin niechcianej @ 19 marca 2015 r
Lumia - termin niechcianej @ ok 28 marca 2015 r.
Anula1807 - termin niechcianej @ sierpień 2015r.

ONA1227 – termin niechcianej @
anty2 - termin niechcianej @


Doris,
jak tam? było testowanie?
 
Ostatnia edycja:
Black Cat ja też czuję że ciągle tyję :( Czasem się śmieję w duchu, że robię już inkubatorek hehe... Ale tak na serio...mój brzuch to opona :-). Mąż nie marudzi ale sama muszę czuć się dobrze we własnej skórze. Od jutra wracam do nordick walking :-) Nie ma że śnieg, ze wiatr...
Nie smutaj :-)
 
Neta
Doskonale Cię rozumiem...:-( Najgorsze jest to, ze takie kłutnie sa totalnie bezzsensu, ale....myslę, że to doskonale Wiemy tylko co z tego?... A tak swoją drogą to Ci nasi najukochańsi:) to chyba w kamieniołomie robią:-pwiecznie zmęczeni:-D
Ja miałam podobnie jak smaki_zycia. M stresował się okropnie(ale nie dał po sobie poznać), a powiedział mi to już po..
Spróbuj porozmawiac z Twoim M, wesprzyj go, tak jak napisała smaki! A przynajmniej będziecie wiedzieć na czym stoicie! Trzymam kciuki za Was&&&&&

One
Wiec za dwa tygodnie czekamy na wieści, oby pozytywne:-) zaciskam kciuki:)&&&&&&&
 
reklama
kwiatuszek no faktycznie... ale jednak cuda się zdarzają &&&&&&&&&&&&
misia cieszę się, ze z mamą już lepiej
martavel nie chcę nic mówić, ale taki przypływ energii często tu na forum kończył się wieściami... z porodówki;-) Zwłaszcza jak któraś się za sprzątanie brała:-)
smaki życia a jakie masz problemy z miesiączką? Zawsze miałaś czy dopiero po #?
jett nie znamy się, ale gratuluję z całego serca
angelstw poczekam może do 4 @ (poprzednio wszystko wróciło do normy właśnie przy 4), a potem i tak chcę się wybrać podejrzeć te pęcherzyki to od razu zapytam co z moją @. Cudnie wyglądacie razem z Jasiem:tak: A i figurce ciąża niewiele zaszkodziła...
neta mam nadzieję, że wszystko wam się jakoś jednak ułoży &&&&&&&
one aż miło poczytać o takiej randce. My jakoś ostatnio zasiedzieliśmy się z m w domu... Aż troszeczkę pozazdrościłam;-) Żołnierzyki mogą trochę przetrwać w naszym organizmie, więc życzę aby te miały ogromną wolę przetrwania;-) Ja po pierwszym # pierwsze @ miałam raczej intensywniejsze niż normalnie, więc tym bardziej jestem teraz zdziwiona

A u mnie jakby nie dość było wszystkiego to jeszcze mój ukochany kocurek nie wraca od wczoraj:-( Ostatnio przychodziła do niego "koleżanka" i z nią często przebywał, ale nawet jak nie wrócił na noc to rano już czekał pod drzwiami, a teraz już ponad 24 h go nie ma... Myślicie, ze jeszcze wróci? Normalnie miejsca nie umiem sobie znaleźć
 
Do góry