reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

anula bardzo ci dziękuję. Jutro zadzwonię do innego labo, to chociaż będę wiedziała co powiedzieć, bo jak się okazuje na wiedzę "specjalistów" nie do końca można liczyć...
 
reklama
onemoretime jeszcze coś innego?:szok: Na innym wątku dziewczyna podała mi linka, gdzie jakiś ekspert napisał:

Do standardowych badań w ocenie nabytego zespołu antyfosfolipidowego zalicza się przeciwciała antykardiolipinowe oraz antykoagulant tocznia. Udowodniono, że jedynie te parametry można powiązać ze stratami ciąż. W związku z tym, badanie przeciwciał antykardiolipinowych należy jednak wykonać.

I być tu mądrą...
 
anty ja robiłam wszystkie 3 badania bo tak wyczytałam w necie razem około 300 zł.
Ja właśnie doebrałam kolejne wyniki z zakresu układu krzepnięcia i oczywiście wychodzi że jestem zdrowa jak koń... więc już nie wiem o co chodzi.... jeszcze zostały 1 wyniki z jakiejś mutacji genu na koniec miesiąca i wymazy muszę odebrać osobiście. Ale jak pobierała mi gin to mówiła że na bank nic nie wyjdzie bo jest czysto.... no nic trzeba pomyśleć nad startem staranek, no a wcześniej zawizytować dla pewności u gin bo niby coś ma zapisać na start...
 
martaha więc jeszcze drożej niż u nas. Mnie w labo powiedziała ok. 200 zł
Też robiłaś badania na własną rękę czy akurat te nie są refundowane?
I znowu zagwozdka co? Nie wiadomo czy cieszyć się z dobrego zdrowia, czy martwić, ze nadal nie znasz przyczyny... Sama nie wiem co bym wolała...
 
Angelstw nie wiem właśnie w jakim świecie, w jakich latach żyjemy.......żeby lekarze robili "grupowe wizyty". Ogólnie pierwszy raz sie z takim czymś spotkałam. Nie dość że nie przyjemna jest ta baba (diabetolog) to jeszcze odstawia takie numery. Byłam tam dopiero raz a już mi sie nie chce do Niej jeździc......zwłaszcza ze wzgledu na to czekanie w kolejne po tyle godzin. To wszystko jest jakieś chore!
23 grudnia miałam mieć wizyte u Niej......odwołałam bo rano jeszcze tego dnia jadę do ginekologa.......Więc cały dzień przed Wigilią miałabym zmarnowany i wróciłabym zmęczona "jak koń po westernie" :eek:

A tak poza tym to gratuluję Ci 32 tc :-D I pomału już Ci zazdroszczę że za kilka tygodni zobaczysz i przytulisz Jaśka :-)

Ja wg Bellybest zaczynam dzis 3 trymestr :happy::-D
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny czas leci szybciutko. Do 18 się cięgnęło, a po 18 studia, ślub, dziecko w tak ekspresowym tempie, że mam wrażenie, że szybciej to mija niż lata do 18. Ja już bym tak chciała żeby był marzec, żeby przejmować się kupkami, karmieniem, ubrankami a nie czy moje dziecko żyje i czy wszystko w porządku. Najpierw płacz z powodu tragedii teraz płacz przez 9 miesięcy, bo każdy ból, skurcz to powód do obawy. Nawet mój mąż, jest tak przejęty jak nigdy. Przychodzi, rozmawia z Olkiem, prosi go żeby był grzeczny i jeszcze troche tam w środku wytrzymał, żeby mnie za mocno nie kopał bo się martwię. Wczoraj aż się wystraszył bo przytulał się do brzucha, aż w pewnym momencie stwierdził, że słyszy bicie serca naszego malucha. I tak odskoczył jakby ktoś go wrzątkiem oblał, bo chyba nie był świadomy, że to możliwe. Siedze i płaczę bo to niesprawiedliwe, że tak piękne chwile musimy przechodzić jednocześnie w cierpieniu
 
masz racje martavel...
ja mam wrażenie że od kilku lat czas mnie oszukuje...

że życie przeleci mi przez palce..
dopiero co wspominaliśmy z Mężowatym nasze pierwsze spotkanie 10 lat temu ;-) jaki śnieg i mróz był 26 listopada 10 lat temu...
a tu już po ślubie 6 lat...
z pewnym bagażem doświadczeń na barkach.
Za chwilę dojdzie Jaś który sprawi że staniemy się prawdziwą Rodziną :tak:

Powiem Wam że ja się trochę uspokoiłam jak minął 30tydzień. To jednak jest jakaś granica. Z każdym kolejnym tygodniem mam większą świadomość tego że gdyby coś się wydarzyło i Jaś by już chciał poznać świat to ma już baaaardzo duże szanse na przeżycie! I to mnie trzyma :sorry: ale martavel nie daj się zwariować...nie płacz bo Maluszek czuje Twoje emocje. Daj mu teraz jak najwięcej tych pozytywnych emocji. Wiem, że jest ciężko ale trzeba to zrobić dla tego serduszka małego. Ja miałam czas niepokoju jak Jaś nabierał siły...było to ok. 25-28tc jak zaczynał co raz mocniej się ruszać...byłam tym przerażona bo nie wiedziałam że to normalne, bałam się czy na pewno wszystko ok. Ale teraz już z każdym tygodniem czuję tak mocne ruchy, że wiem że Jaś rośnie w siłę i gimnastykuje się :tak:

Misia jestem przeszczęśliwa :tak: z każdym dniem dociera do mnie że to już naprawdę ostatnia prosta! :-D u Ciebie już III trymestr - to już też z górki ;-)


My jutro o 10:30 mamy wizytę. Zaciśnijcie kciuki, żeby szyjka trzymała jeszcze chwile.
 
reklama
Do góry