Misia, nie Ty pierwsza. Dużo jest cukrzycy ciążowej. ,ja też mam cukrzycę ciążową. Krzywą cukrową miałam już w 12 tyg., bo brałam Encorton ( diabetogenny). I właściwie od samego początku jestem na diecie cukrzycowej, a od września na insulinie. Nauczyłam się liczyć ile wymiennikow węglowodanowych jem i ile insuliny powinnam wziąć. No ale słodycze, cukier- bye bye! Czasem sobie pozwolę na coś słodkiego, ale wtedy muszę wziąć więcej insuliny. Nauczysz się co jeść a co zakazane. I lepiej zgódź się od razu na insulinę, sama dieta tak na maxa rygorystyczna jest bardzo ciężka do zniesienia. Insulina daje poczucie bezpieczeństwa, przynajmniej mi. Moja koleżanka bała się insuliny, stosowała dietę i spacery po jedzeniu, ale musiała jeść to co miała na kartce i spacer po jedzeniu obowiązkowy, czy deszcz czy upał. Męczyła się gorzej niż ja. A zastrzyki nie bolą, czasem zaszczypią.
Anty, oj niejedna miała stres, bo nie było widać serduszka a teraz te serduszka są na świecie. Sprzęt, doświadczenie, ułożenie zarodka- ti wszystko jest bardzo ważne. A w dodatku tygodnie liczy się od @ a owulka przecież różnie wypada. Tak więc cierpliwości, za tydzień zarodek będzie większy i serducho widoczne.