reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
konsekwencją nieszczepienia jest fakt ,że w chwili kiedy dziecko zachoruje na chorobę zakaźną przymusowym leczeniem zostaje objęta cała najbliższa rodzina .
Też mi konsekwencja , toż to tak właśnie wygląda w każdym przypadku .;-)
No ale coś mówić muszą ,żeby nie wyjść na niedouczonych :-D:-D:-D
 
witajcie...

co do szczepień...u nas Ala nie jest szczepiona na wszystko tak jak w kalendarzu szczepień...do tej pory szczepienia przebiegły elegancko,żadnych gorączek,zaczerwienień itp...ale...teraz wstawiałam wam ten link o wycofanej szczepionce...ona ta wycofaną byla zaszczepiona i nie zostawie tak tego..teraz juz się wychorowalam i w poniedziałek idziemy do pediatry.ciekawe co powie...zreszta w sumie to mogę się spodziewać co usłyszę...ja jednak wiem swoje...teraz niby powinna być szczepiona na MMR właśnie..i tu pojawia się problem,bo z jedej strony chciała bym aby była zaszczepiona,bo to świnka,odra i różyczka...wiadomo,że może złapać w każdej chwili,a najgorzej jak np zlapie różyczkę bedąc dorosłą kobietą jeszcze nie daj Bóg jak by była w ciąży...ja byłam szczepiona na to wszysko i nigdy jak do tej pory, a mam 25lat nie zachorowałam na żadną z tych chorób...ale to były szczepionki inne niż te co są teraz tak jak as pisze i dlatego mam wątpliwości...boję się powikłań po tej szczepionce właśnie najbardziej...nie wiem...muszę się bardzo zastanowić i myślę,ze na mojej decyzji zaważy też podejście naszej pediatry do sprawy z poprzednią szczepionką...a co do zachorowań tzn infekcji...moja Ala od urodzenia teraz jest 2 raz chora...i to w sumie przeziębiona,bo na antybiotyku była tylko raz przez 5 dni w styczniu...myślę,że częstotliwość zachorowań zależy od ogólnej kondycji organizmu dziecka...ja np byłam bardzo chorowitym dzieckiem i tak jest do dziś...co msc byłam na antybiotykach...wiecznie coż,a moja 4 lata młodsza siostra rownież szczepiona wszystkim,żlobek,przedszkole itd,jak raz w roku była przeziebiona to było dobrze...różnie z tym jest...moja koleżanka ma 2 letnią córkę,szczepi ją wg kalendarza i mała non stop choruje...przeszła juz chyba wszystkie antybiotyki...wciąż siedzi z nią w domu,a ja z Alą codziennie na spacerze,nie ważne czy jest słońce czy nie,byleby nie padało i Aluśka zdrowa...jedynie co nam dokucza to alergia...wiec jak najbardziej wierze w odczyny poszczepiennie w postaci autyzmu,adhd czy innych chorób,ale jeśli chodzi o zachorowania dzieci szczepionych czy nie to sądzę,że to nie ma większego znaczenia....

aga &&&&&& za szybki poród.dobrze,że pojechałaś...
loi nio moja Ala w 37tc jak ją rodziłam miała 49cm:tak:.

a u nas wczoraj była policja...kilku tajniaków po cywilu,pospisywali protokoły,bo tak jak miałam rację w nocy przyszli i obrobili kilka komórek...łacznie 15...ukradli min wózek za 2.500zł,telewizor i rowery...facet powiedział,że schodząc do komórek ewidentnie ich sploszyłam...i,że ta walizka z narzędziami która była jak schodziłam i której po 10min juz nie było napewno była ich,bo akurat musieli się dobierac do naszej komórki,bo obok niej stała własnie...i,że miałam szczęście,że nie była sama,bo mogłoby się to źle dla mnie skończyc...:eek::no:...porażka...
 
Karola, w kwestii świnki i różyczki ja na przykład uważam, ze lepiej, żeby dziecko te choroby przechorowalo, bo wtedy ma zapewniona odporność na cale życie i nie musi się tak martwic, jak ja teraz. Na świnie wprawdzie chorowałam, ale na rozyczke nie, byłam szczepiona ale co z tego, skoro mam absolutnie zerowe przeciwciała. Moja poprzednia lekarka trochę lekceważąco się wyraziła, ze 'mnie chyba woda szczepili', skoro nie mam w ogóle przeciwciał, tak jakby to bylo niemożliwe, widocznie wierzy bezkrytycznie w niezwykla moc szczepionek, ale jak przegrzebalam internet to się okazuje, ze nie jestem jedyna. A to, ze w takim wieku zaszczepi się na rozyczke daje bardzo iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa, bo ta szczepionka daje bardzo iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa, bo i tak jesli zadziała to najwyżej przez 10 lat, to szczepienie trzeba powtarzać. Wiec w sumie czemu nie zaszczepić sięe juz po prostu w wieku dorosłym a w międzyczasie mieć szanse przechorowac te choroby? To sa w końcu 'choroby wieku dzieciecego', najlagodniej się je przechodzi jak się jest dzieciakiem. W tym obowiązkowym szczepieniu tak maluch dzieci nie chodzi o ich bezpieczeństwo, tylko o bezpieczeństwo takich kobiet, jak ja, które nie maja przeciwciał, wiec chodzi o zminimalizowanie ryzyka, ze się od dzieci zarazę. Tylko z drugiej strony dlaczego dzieci maja to ewentualnie przyplacic zdrowiem? To bardzo trudne.
 
Wieści od Agnieszki:
Podczas obchodu lekarz stwierdził, że skoro nie ma regularnych skurczy, to czekają dalej.. i tyle usłyszała..:eek:stwierdziła więc, że pewnie dziś cc nie będzie.
Nie pospała w nocy, bo leży przy "trakcie" porodowym i dwie panie rodziły, więc się działo. Teraz korzysta, póki cicho:tak:

A ja się wzięłam wczoraj za seksualne uniesienia, coby macicę troszku pobudzić i co.. psinco.. :eek: może z raz się postawiła i tyle:eek: liczę, że chociaż podziałało to jakoś na szyjkę i gin w poniedziałek to zauważy:-D dziś i jutro też mam zamiar męża wykorzystać:-D

dziś przynajmniej do popołudnia nie rodzę:eek::-Dponieważ cała moja najbliższa rodzina wyjechała z miasta, tzn mąż z Tymonem i teściami do Szczyrku pojechał, moi rodzice też ponad 100km mają do przejechania, a ja siedzę i mam troszkę czasu dla siebie;-)

Kurcze, ale mam głupie uczucie, jakby całe dłonie i stopy wypełniły mi się na maxa krwią, koszmar... takie jakby ciśnienie w nich czuję... :/
 
Ostatnia edycja:
reklama
kat ja jestem jak najbardziej za tym,że to są choroby wieku dziecięcego,ale z drugiej strony nie chce patrzeć jak dziecko się męczy jak już zachoruje...choć jeśli nie daj Bóg wystapi odczyn poszczepienny to będzie się męczyć jeszcze bardziej...ja np byłam szczepiona,a nic do tej pory nie złapałam...nie chorowałam na żadną z tych chorób,za to moja siostra mimo szczepienia miała i świnke i odre w wieku podstawówkowym...różyczki nie miała...więc widzisz...kurcze nie ma reguły...a co do szczepienia jak juz bedzie dorosła...myślisz,że zaszczepiłaby się??? sądzę,że nie z tego prostego powodu,że jeśli by mnie zabrakło to nie wiedziałaby czy była szczepiona czy nie...moja mama np nie pamiętała czy przechodziłam różyczke jak ją zapytałam jak byłam teraz w ciązy...3 dzieci zrobiła swoje,że poprostu nie spamiętała...dopiero jak znalazłam starą kartę szczepień z podstawówki i tam były wszystkie dane nt przebytych chorób dowiedziałam się,że nie przechodziłam nic z tych 3 chorób...podobny dylemat niedługo będzie czekał też ciebie...no chyba,że masz juz podjętą decyzję...
 
Do góry