reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziewczyny, ja jestem chyba jakas nienormalna. U ginki byłam jak mnie na dole swedzialo i szczupaki, miałam białe, serowate upławy. Wtedy pobrala mi ten wymaz. I co wyszło w wynikach? Nic nie wyhodowali... Jakim cudem?

"W warunkach tlenowych nie wyhodowano drobnoustrojów chorobotwórczych. Flora fizjologiczna pochwy +"

"Posiew w kierunku bakterii beztlenowych ujemny. Posiew w kierunku grzybów drożdżopodobnych ujemny".

Jak to??? To co mi bylo, skoro lekarka na oko też uważała, ze pewnie grzybek i po tym pimafucinie na razie odpukać jest ok? A moze coś pomylili w labie? Piaty raz czytam, ale jakoś treść tych dokumentów się nie zmienia.
 
reklama
Mam pytanie do mamusiek, które rodziły.
Otóż wczoraj rano jak wstałam to poczułam jak mi się coś leje. Wkłądka przesiąkła i bielizna była mokra,ale nie było tego aż strasznie dużo. Później cały dzień spokój był. Czułam wilgotno,ale nie lało się. To była taka woda. a teraz właśnie leje mi się,ale też nie jakoś strasznie dużo,ale nie jest już aż takie rzadkie jak woda. Takie troche rozciągliwe i przeźroczyste. Niewiem czy to wody czy czop odchodzi. Z Alą jak mi czop odszedł to był gęsty, galaretowaty i zółto-czerwony a to jest przeźroczyste. I niewiem czy mam się martwić czy olać czy jechać bo to wody.
 
witajcie.

jestem do "tyłu" z postami z 3 ostatnich dni...wybaczcie...choróbsko tak mnie rozłożyło,że nie miałam na nic sil...teraz został mi już tylko kaszel,ale za to Ale wzięło,narazie ma katarek i jest marudna,podaje jej juz profilaktyycznie Lipomal i czyszcze jej nosek.narazie to chyba wystarczy prawda???

agnieszkaala myśle,że wody ci się sączą...powinnaś jechać na IP żeby póżniej nie było kłopotów.mnie jak zaczeły sie wody sączyć to było tak jak opisujesz.mokro,wkładka mokra,bielizna,odrazu jechałam na IP a schodząc ze schodów mialam juz skurcze,w szpitalu jak mnie gin badał to już chlustało ze mnie.ja bym na twoim miescu nie czekała.nie wiadomo ile ci wód zostało...

przepraszam,że nie odp wiecej ale nie wiem co u kogo się działo...:-:)-(...u nas jeszcze dodatkowo zrobiło sie niebezpiecznie,bo okradają komórki...:szok:...wczoraj o 13ej zeszłam po wózek,bo szłam z Alą na spacer i o 14ej już byłyśmy z powrotem,zeszłam do komórek,patrze światła pozapalane,a jak wychodziłam to gasiłam,podchodzę do swojej komórki,a tam kłódka otwarta i ewidentnie wyglądała tak jakby ktoś ją od środka rozszerzał jakimś narzędziem...w komórce było wszystko,nic nie zginęło.pobiegłam po sasiadkę z parteru,bo byłam sama z Alą,bałam się,w dodatq nie mogłam zamknąć komórki przez tą rozwaloną kłódkę,zeszła ze mną,poprzeglądałyśmy inne komórki i łącznie naliczyliśmy 10 w którch kłodki i kneble były przepiłowane:szok::szok:...nic nie wyniesiono...wyglądało to tak jakby przygotowali sobie na wieczór,żeby tylko przyjść i po cichu powynosić...najlepsze w tym wszystkim jest to,że zauważyłyśmy z sąsiadką,że przy jednej ze ścian stała walizka z narzędziami,ale nie ruszałyśmy jej...ona poszła do domu,a ja z Alą na górę(była z nami też moja siostra) i wzięłam z domu nową kłodkę żeby moc zamknąć komórke,zeszłam znowu z sasiadką na dół,a tej walizki z narzędziami już nie było:szok::szok:...myślimy,że była to walizka złodzei i,że oni gdzieś się tam czaili i słyszeli jak rozmawiałyśmy...:no::no::no: masakra...wg sąsiadki spłoszyłam ich tzn jak wróciłam to oni słyszeli,że ktoś schodzi na dół i dlatego nie zdążyli zabrać narzędzi i pogasić śwaiateł tylko się schowali...a jak bym tak sama tam schodziła,bez małej?? bez wózka,po cichu??? mogła bym ich nakryć i nie wiem co by sie stało...efekt jest taki,że wózek wtachałam na 3p stoi na balkonie,a z Alą chodzimy sobie na spacerki na nóżkach.ładnie juz chodzi i zdecydowanie bardziej odpowiadają jej takie spacery:-).a wózkiem wychodzimy jak mąż jest w domu żeby nam go zniósł...podobno te włamania to nie nowość...tej sasiadce z którą byłam już 3razy obrobili komórkę...zawsze w nocy...ehhh strach i jeszcze raz strach..
 
Dzięki dziewczyny. Dzwoniłam do gina powiedział, że mogą być to sączące się wody i żeby poczekać jeszcze jak dalej tak będzie to żeby podjechać na IP. Mówi, że jak wody się sączą to mogą nasilać się skurcze i wtedy to już należy przyjechać napewno. Narazie nic nie boli, poczekam na M aż wróci z pracy i pojedziemy sprawdzić. jak zwykle się nic od gina nie dowiedziałam:wściekła/y:
 
Aga nam położna na szkole rodzenia mówiła,że jak odejdą wody to jest 6h, żeby poród się odbył, potem robi się niebezpiecznie. Nie pamiętam jak to jest gdy wody się sączą, ale ja na Twoim miejscu bym pojechała.
 
reklama
Karola: No to faktycznie, stracha sie najadłaś. Ale dobrze, że nic się nie stało.

Agnieszkaala: Ja nie miałam takiej sytuacji, ale pojechałabym na IP jednak, bo faktycznie tak jak dziewczyny mówią, mogą to być wody. Mojej koleżance odeszły i też skurczy nie miała i zrobili jej cc. Kurcze, więc już nie długo :-D
 
Do góry