reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

katherinne chyba znalazłam przyczynę czemu mnie tak boli, jak już pisałam jakieś dwa tygodnie obniżył mi się brzuch i od tego czasu zaczęło lekko pobolewać, z dnia na dzień więcej, dziś podczas kąpieli wpakowałam palucha do środka i choć nie wiem jak się bada szyjkę to zdaje się że wyczułam główkę dziecka, w każdym bądź razie coś mega twardego czego wcześniej nie było. A dziś dłużej niż zwykle byłam w pozycji pionowej i widocznie mi tam bardzo się pcha. W każdym bądź razie jak położyłam się o 13 to wstałam o 18 już jest lepiej bo choć kuśtykać dam radę, każdy ruch nogami powoduje ból. Jutro m. ma wolne to będzie się małym zajmować a ja mam zamiar leżeć, myślałam o wizycie u innego lekarza, ale prawdę powiedziawszy nawet nie bardzo wiem do kogo udałoby mi się dostać.

Co do kontaktu psa czy kota z dzieckiem, ja nigdy takiego kontaktu nie broniłam. Teściowa ma 3 koty i psa, mieszkają na parterze a my na piętrze, więc prawdę powiedziawszy Norbert ma kontakt ze zwierzętami od urodzenia. Na początku pilnowałam jak był malutki i leżał na macie, żeby pies mu nic nie zrobił, bo tak podejrzanie krążył. Później odnalazła się przyczyna, zaczął podkradać małemu zabawki - szczególnie te piszczące.:-D
 
reklama
Katherinne
ale wścibska baba sie rozkręciła,zapewne nie bylo przyjemnie sluchac jej wywodów

Ja czasem jak chodze mam wraenie jakby kosci w kroku mi sie rozwieraly,nie boli ale takie dziwne uczucie.ciekawe czay to norma
 
Nisiao, ja tak nie mam, ale ja jestem na wcześniejszym etapie, więc może dlatego. Kurczę, dalej żadnych ruchów. Jak się bardzo zdenerwowałam wczoraj - też nic. Kijaneczko, weź się przesuń tak, żeby mamusia czuła...

Moja psina już miała do czynienia z niemowlakiem. Mama niemowlaka w ogóle się nie bała. Pies rozumiał, które zabawki są dziecka i ich nie brał, choć wychodził prawie z siebie z emocji jak obserwował, że dziecko się bawi. Za to jak dziecko brało do ręki jego zabawki, zaczynała się gonitwa, pies zabierał, i uciekał, dziecko dopadało psa i zabierało jemu, i dawaj! na czworakach w nogi, zabawa była przednia. Oczywiście dziecko pakowało do buzi te obślinione przez psa zabawki, a jakże... A mama w ogóle się tego nie bała. Teraz to dziecko ma już 3 latka i relacje między moją psiną a dzieckiem są zgoła inne, ponieważ dziecko nie jest zbyt grzeczne (eufemicznie rzecz ujmując), mój pies go za bardzo nie lubi, parę razy oberwał od dzieciaka i teraz sobie nie daje dmuchać w kaszę, kłapie zębami gdy coś mu się nie podoba. Ale że jest malutki, też się mama tym nie przejmuje. Bo on nie łapie za rękę, tylko kłapie obok ręki, tak na 'postraszenie', coś w stylu głośnego powiedzenia "zostaw mnie!". To wystarczy dziecku, żeby wobec psa się zachowywać w porządku, bo już więcej rozumie. A jak dziecko się zachowuje w porządku to i pies się zachowuje normalnie, daje się pogłaskać, poliże, pobawi się. Jasno jednak daje do zrozumienia, na co sobie nie pozwoli. I się nie dziwię, skoro raz dziecko uderzyło, innym razem rzuciło w psa większą od psa zabawką... Ech... Ale i tak widzę, że wobec takiego małego obywatela ma dużo więcej cierpliwości, niż wobec dorosłych, więc coś tam pewnie w swojej łepetynie rozumie. Dziecko z kolei wychowuje się z kotem i kot też nie daje sobie w kaszę dmuchać, jak potrzeba to pacnie łapą po głowie. Ale nie wystawia pazurków. Chyba niegłupie te zwierzaki :)
 
Katherinne mnie tez juz tak wcześniej dziwnie odczuc to było,tak jakby kości w pachwinach przy pochwie,chodzę jakbym miała je rozsuniete,nie zawsze mam takie uczucie.
Może taki dzień,że krzyże lekko bolą i te miejsca to promieniuje tak.

Powiem Ci,że nawet jak sie zdenerwuje,to teraz też delikatnie czułam coś,może to dzidzi.Jednak byly też dni ,że totalnie nic nie czułam i też sie zastanawiałam co i jak...
 
Ostatnia edycja:
Glupota, jak ludzie mogą uwazac, ze psa do dziecka dopuszczac nie wolno..
Sama od zawsze mialam psy, raczej duze, moj syn sie z psami chował, kocham je nad życie. Hania tak samo bedzie miala z nimi stycznosc i u jednych i u drugich dziadkow. Tymon zadnej alergii nie ma. W ciazy z Tymonem bawilam sie z psem w najlepsze na podlodze, teraz tez mam kontakt z psami u rodzicow jefnych i drugich.
Natomiast nie spałabym z psem, nie pozwoliłabym na lizanie twarzy, a już w szczególności ust, no i jestem przeciwna dokarmianiu psa przy stole, czy na zasadzie ja jem, to on też.

Kat cieszę się, ze maluszek się "odezwał":-), kiedy Ty masz wizytę?

Nie ma to jak porcyjka czipsow i czekolady z maliną na noc:baffled::-D az Hania czkawki dostała..:-D
Ide spac, dobrej nocy:-D
 
Loi, nie wiem jeszcze, kiedy wizyta, nie umawiałam się. Byłam 31 lipca, kazała być za miesiąc, więc pewnie jakoś za 2 tygodnie.

Ja swojego psiaka nie dokarmiam przy stole. On ma swoje, ja swoje i to jest oczywiste. Z dzieckiem w domu jednak tak uroczo nie będzie, bo co na podłodze to psa ;) Z tym spaniem i lizaniem to ja jestem dwojaka. Nie wyobrażam sobie, żeby mnie wilczur czy labrador obślinił od góry do dołu. Ale już takie moje małe 2 kilo psa ze swoim miniaturowym jęzorkiem mnie nie rusza. Pewnie trzeba wziąć pod uwagę też specyfikę psa. Mój po spacerze sam drałuje do łazienki, muszę go włożyć pod prysznic, wymyć łapki, brzuszek i pupę, bo inaczej będzie tam sterczał pół dnia. Co najmniej raz na dwa tygodnie jest szorowany cały, ma również myte ząbki. Momentami się zastanawiam, czy on nie jest czystszy ode mnie ;) więc nie mam oporów, żeby taki wypucowany zawitał na mojej kołdrze. Zasypia wtulony w brzuszek, a potem i tak się wynosi w nogi, żebym go nie zgniotła. A ja i tak z tej strony kołdry, na której on leży, nie korzystam.
 
Kat ja tylko mówię, czego ja z psem bym nie zrobiła, bądź na co nie pozwoliła. Mam nadzieje, że Cię wcześniejszym postem nie uraziłam :tak:
A tekst o tym, jak sam sam idzie do łazienki i czeka na mycie fajnie mnie z rana rozbawił:-D
 
Loi, czemu miałob mnie to urazić? Wiele ludzi tak ma ;) Ja do takiego lizania mam ambiwalentne uczucia, bo jeszcze kilka lat temu polizanie przez psa konczylo się wysypka, tym bardziej na twarzy bym jej nie chciała, dlatego unikam, choć juz tak się nie dzieje, ale mój to mój i nic mi nie przeszkadza. A ze lubi dawać buziaczki w uszko, no cóż.. Nawet to słodkie. A z tym myciem kiedyś nie wiedziałam, ze tak będzie robił. Weszłam do do.u, popedzilam do kompa szykować jakieś materiały, po czasie zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest pies, a pies cały ten czas sterczal w ciemnej łazience i czekał, bo łapki jego zdaniem były brudne. Myślałam, ze padne. Nawet jak na moje oko jest czysty, muszę go trochę oszukać, poprzecierac i powiedzieć, ze 'gotowe'. On na to hasło zaczyna się cieszyć, kręcić w kolko, merdac ogonem i wychodzi z łazienki. Nie mam pojęcia, skąd mu coś takiego w ogóle przyszło do głowy. Ale to w ogóle dziwak jest. Kazda kałuże omija, jak się zdzblo suchej trawy zahaczy o futerko na lapce albo do ogonka to pies staje deba i nie idze dalej, póki go nie 'uratuje', jak patrzę na inne psy które lubią się wypackac we wszystkim i im brudniejsze tym szczęśliwsze, to zastanawiam się, co z moim jest nie tak.
 
reklama
Katherinne pocieszny tnen Wasz psiaczek,jak sobie wyobrażam jak czeka przy wc,albo jaki zadowolony tuż po,taki czyścioszek :) świetny jest.
Ja lubię prsy,mam do nich dystans,nie wiem czemu,może dlatego że psami się nie wychowywalam,więc pewnie też na dzieko bym uważala raczej ze strachu żeby nie bylo pogryione,choć jak ma sie swojego psa to się ma zaufanie może.
 
Do góry