Dzięki dziewczyny za wsparcie! Co do tematu zmiany lekarza chciałam zmienic juz po pierwszej wizycie straszyli mnie karami i w przychodni z której chiałam zrezygnowac i w tej do której chiałam sie przenieść, ale nikt mi nie powiedział jak wysokie są to kary , szukałam na necie i nic w temacie wysokości kary nie znalazłam jedeynie że to zależy od rejonu, zmieniać można 2 razy do roku ale nie wczesniej niż 6 miechów od daty złożenia deklaracji więc liczyłam że spokojnie przeczekam ten czas wierząc że mała bedzie zdrowa a przychodnie bede odwiedzac tylko na szczepienia. A jak zachoruje na coś powazniejszego niz grypa to i tak wolałabym do gra podeszwę wsadzić i ugotowac zupę i iśc do prywatnego specjalisty - takie było moje założenie. U nas w dalszym ciągu nieciekawie z praca M nie ma stałej tylko jakieś śmieciówki, teraz ma "zlecenie 3 miesięczne" ze stałą pensją więc wiem na czym stoję, ale np poprzednie miesiące pracował na akord a jak oznajmił że zmienia pracę to mu ponaliczali nieobecności za szkołę wszystkie miesiące wstecz (niedziele) chociaż wczesniej nie robiło to nikomu problemu że synek sie uczy i do domu przyniósł 390zł a pracował po 15 godzin prawie każdego dnia .... a liczylismy na grubsza kasę niz normalnie i pospłacamy w końcu wszystkie długi a tu takie coś ..... więc od września zeszłego roku ciągle jedziemy na "debecie"
Z tymi rączkami ciagle słyszałam że mam sie niemartwić, sama mam foto z roczku z dłońmi uniesionymi w ten sposób co może też było pośrednim powodem uspienia mojej czujności. Ortopeda ci mówi że jest ok, pediatra że jest ok, połozna też - bo od początku mała tak robiła "to minie". Łepetynke ma za ciężką tak się dzis dowiedziałam tzw wi otkie dziecko główka 44cm a klatka 42, rehabilitacji nie bedzie bo ta dysproporcja sama wróci do normy problem rozwojowy a nie neurologiczny - tylko u niektórych dzieci trawa to dłużej z czasem jak bedzie wymiarami tak jak powinna byc zacznie siadać ponoć ok dwunastego miesiaca z pozycj raczkujacej a stawac i chodzic okolo osiemnastego miesiaca. Jedyne co moge zrobic to cierpliwie czekac i cwizyc jej te miesnie i wyrabiac nawyki trzymania raczek do przodu. Nie trzeba przyklejac żadnych plastrów itp tylko bawić sie z nią i nosić w określony sposób. Jak ja nosze tak jak pani doktor kazala rece dalej do gory, ale jak bawie sie i cwicze trzymajac ja na kolanach juz po niespelna minucie rece daje normalnie do przodu i obraca zabawke czy tam szmyra mi po paznokciach zdrapujac lakier czy obraca pierscionkami na moich palcach. jedna noga ma zwisać druga mam podkurczać jak do tureciego siadu trzymajac moja reka a w drugiej mam miec zabawke i nie podtrzymywac klatki piersiowej.
Po za tym wszystko ok obraca sie z brzuszka na plecki bez problemu, dyla sie w pozycji na brzuszku na boki i do przodu i do tyłu, podnosi sie na samych dloniach szczegulnie jak leca reklamy w tv a my jej ekran zasłaniamy, manualnie raczki ma bardzo sprawne, pelza do przodu, kreci sie wokół własnej osi tylko woli zgodnie ze wskazówkami zegara mam ćwiczyc z nią "wsteczny obrót" i tam kilka takich innych ćwiczonek głównie w formie zabawy. Jeśli USG wyjdzie ok gdzie prosze na 14 stego sierpnia mega kciuki - odetchne z ulgą, potem mam kolejna wizyte u neurolożki, babeczka jest najlepsiejszym neurologiem dziecięcym w okolicy i to cud że udało mi się dostać od ręki na NFZ a raczej se to wywalczyłam rozsiadłam sie w gabinecie i nadawałam nadawałam narzekając na kilkumiesięczny termin w sumie zmusiałam Panią doktor o zbadanie małej a skoro poświęciła m\nam tyle czasu wysłała mnie żebym założyła kartoteke i wydrukowała kupony i odbyła sie normalna wizyta (a szłam tam wywalczyć przyspieszony termin wizyty liczyłam że tak może chociaż za miesiąc) no i pacjent z tej godziny o której ja byłam nie przyszedł ... Natalke musiałam zabrać ze soba bo w tych godzinach nie miałam jej z kim zostawić - cały splot wydarzeń - wiec ktoś tam nad nami jednak czuwa.
Moja najmłodsza siostra też siadała i chodziła mniej wiecej w tych miesiacach zycia dodatkowo byla bardzo spokojnym dzieckiem i nawet blablac sie jej nie chcialo wesolutka tez nie byla - to dopiero sie moja mama martwila - ja chodzilam w wieku 9 miesiecy, siostra majac 11. Jak sie wypieprzylam to potem bez trzymanki balam sie chodzic i nawet wstawac i "foto z roczku" na stojaka mam wlasnie z raczkami w podniesionymi - taka asekuracja i moja czujac sie niepewnie ponoc tez to robi tylko uniej ten odruch wykształcił sie z innego powodu. Sama nie wiem co myslec o tym wszystkim, ale nastawiam sie tak pozytywnie jak tylko sie da, dziseijsze cwiczenia i to ze widzialam ze od razu widzialam efekty bardzo podniosło mnie na duchu.
Jedynie niepotrzebnie zaczełam grzebac po necie bo jak chciałam znaleźć cokolwiek na temat tej wiotkosci to mi bardzo poważne choroby wyskakiwały i zaczełam się doszukiwac innych objawów a to że czasem zeza zrobi - no ale przeca jak se zabawke do nosa prawie przytknie to zez nawet ja bym zezowała, a to że ma problemy z przełykaniem - podanie czegoś co jej nie smakuje graniczy z cudem - ale to ma po mnie ja nie zjem i nie napije sie niczego co mi nie pasi a tabletkę niepowlekaną to se musze dzielić na połowy a stara baba jestem wiec jej też sie nie dziwie że ja dźwiga "drobinak źle rozciapcianego banana" albo za mało rozmoczony biszkopcik czy chlebek
ale sie rozpisałam
pleni mój M kończył remont jak ja byłam w szpitalu (odnawialiśmy wszystko - ale pokój małej został na koniec + poprawki tego co powyłaziło w trakcie remontu w innych pomieszczeniach i przemalowanie przewijaka na biało), byłam o to zła że ohoho ale i tak mała pierwsze 3 miechy miała spędzic z nami w pokoju (śpi tu do dzisiaj) wiec uznał że ma czas, jego bracia przyszli z pomocą ... skończyło się tak że to co miało być w tym czasie zrobione jest zrobione .... jakość hmmm a kilka flaszeczek pekło
Ja po powrocie do domu byłam mile zaskoczona posprzatane, choinka ustrojona (a miało nie być) nawet kupił jedna mała do pokoju Natalki. Dopiero jak doszłam do siebie zaczełam znajdywać różne takie a tu gruz wmieciony pod szafke lub nie wymieciony - nie wiem kurze powycierane naobkoło przedmiotów, pełno rzeczy w worach w kanciapce typu ciuchy do prasowania, różne bibeloty które były wcześniej przykrte np folia malarska żeby sie niekurzyło na nie w pudłach, tam gdzie powinny byc poprawki po malowaniu bo widac gołym okiem w świetle dziennym - nieruszone, tam gdzie farba chlapneła niewyczyszczone i pełno pełno takich, jakieś niedoklejone zaslepki itd itp ale zaraz po powrocie ta niespodzianka te ozdoby w całym domu i te choinki, dom wypachniony aż sie poryczałam i pochwaliłam go tym bardziej że jest to typ człowieka jak choinka to tylko prawdziwa i najlepiej białymi lampkami bez ozdób cała rezta to tandeta - a tu tak przystroił po mojemu wszystko .... no nie mogłam go po tyc 2 tygodniach skrytykowac za coś co wcześniej mnie zachwiciło a całokształt był cudny, potem dopiero zaczeła wyłazić cała fuszerka ..... także
pleni ciesz się ciesz że skończy przed twoim porodem
Loi a mówią że dizewczynka odejmuje urody mamusi w twoim rzypadku raczej sie nie sprawdza, ja w ciąży z Natalką wyglądałam okropnie cała byłam spuchnieta i czerwona do końca liczyłam że uda mi się zrobić sesje ciążową ale nie dałam sie namówić, mam kilka fotek samego brzusia a jak gdzieś twarz widać to przycinam
usta miałam wydete nawet - jakby napompowane slikonem przez kiepskiego chirurga, nawet nos miałam jakiś ogromniasty nabrzmiały worki pod oczami i wyglądałam tak jakbym za długo w solarium siedziała a ja ostatnie 3 miechy prawie słońca nie widziałam bo miałam tak spuchniete nogi że nawet w japonki ciężko sie było wbić (a rodziłam w drugiej połowie grudnia
) także LOi naprawę pozazdrościć bo wyglądasz slicznie